Był wieczór. Godzina dwudziesta piętnaście. Meave siedziała u siebie w pokoju ze łzami w oczach, trzymając w ręce list od Richard'a. Częściowo czytała w głowie słowa napisane w liście, ale wciąż w głowie miała słowa Estelle. Zastanawiała się dlaczego jej własna matka przepisała jej tabletki. I jakim cudem Estelle dostała to opakowanie tabletek od mamy, skoro nie było jej na pogrzebie. Ciąg pytań wisiał jej w głowie i nie potrafiła znaleźć logicznego wytłumaczenia. Coraz bardziej było jej przykro, kiedy myślała, jaką krzywdę wyrządziła jej własna matka. Po chwili siedzenia na fotelu, sięgnęła po telefon, który leżał na stoliku nocnym. W pokoju było bardzo ciemno, a ciemności widniał tylko jasny ekran telefonu, który Meave włączyła od razu po wzięciu do ręki. Wykręciła numer do matki, choć gdy ta za pierwszym razem nie odebrał, nastolatka bardzo się zdenerwowała.
- Odbierz ode mnie. - Mówiła zdenerwowanym głosem do siebie
Wykręciła numer do matki po raz kolejny, na jej szczęście kobieta odebrała.
- Halo? - Zapytała kobieta
- Coś ty zrobiła? - Zapytała rozzłoszczona dziewczyna
- Co ja zrobiłam? - Zapytała zdziwiona wdowa
- Kazałaś obcej kobiecie podawać mi tabletki! - Powiedziała krzycząc do kobiety w telefonie
- Czy to kolejny skutek uboczny? - Zapytała kobieta poważnym głosem
- Jaki skutek uboczny? Co ty do mnie mówisz? - Zapytała zdenerwowana i jednocześnie zaskoczona
- Twój gniew dziecko. Strasznie się zmieniłaś. - Mówiła wciąż poważnym głosem wdowa
- To przez twoje tabletki kobieto! - Krzyczała nastolatka
- Nie przesadzaj. Poza tym powinnaś być mi choć trochę wdzięczna. Zapomniałaś o śmierci ojca. - Tłumaczyła kobieta
- Wolałabym pamiętać o tacie. - Powiedziała dziewczyna
- Ale zapomniałaś o nim. I dobrze, lepiej dla ciebie. - Powiedziała
- Jesteś potworem. Naprawdę. Zachowujesz się jak typowa kobieta, która popełniła zbrodnię i tłumaczy się poważnym głosem swoim bliskim. - Mówiła dziewczyna
- Oczywiście. - Powiedziała matka, śmiejąc się do telefonu
- Zawsze taka potulna jak owieczka, wierna mężowi, kochająca matka. Nie podejrzewałabym ciebie o takie rzeczy, mamusiu. - Powiedziała złośliwym głosem córka
- Można powiedzieć, że nikt mnie nie znał z tej strony. Ty jesteś pierwsza. - Powiedziała wdowa
- Kiedy zdążyłaś podać te tabletki Estelle? - Zapytała dziewczyna
- Będziesz się mnie pytać o takie rzeczy, jak w typowych filmach grozy? - Zapytała roześmiana matka
- Chciałabym wiedzieć jaka z ciebie jest podstępna żmija. - Powiedziała złośliwie
- Jaka z ciebie kochana córka. - Powiedziała kobieta, rozłączając się
Meave spojrzała na telefon, a chwilę później rzuciła nim o ścianę. Usiadła na łóżku i przypomniał jej się Martin. W szybkim tempie wstała z łóżka, otworzyła drzwi i pobiegła do pokoju chłopaka. Otworzyła delikatnie drzwi, a w środku zobaczyła chłopaka, zawiniętego w kołdrę. Martin nie spał. Miał podłączoną kroplówkę, a jego twarz była blada jak ściana. Dziewczyna podeszła do niego, łapiąc za rękę.
- Co z tobą? - Zapytała, a po policzku spływała jej łza
- Można powiedzieć, że powoli mój czas dobiega końca. - Powiedział słabym, ale uśmiechniętym głosem
- Nawet tak nie mów. - Powiedziała, kładąc swoją rękę na jego poliku
- Nie będę kłamał. - Powiedział kładąc swoją rękę na jej
Meave patrzyła na chłopca, ale wciąż przeżywała kłótnię z matką.
- Kto podał ci kroplówkę, dał jedzenie i picie? - Zapytała dziewczyna
- Jedna z pielęgniarek cały czas do mnie przychodziła pod twoją nieobecność. - Powiedział marnym głosem
- Przepraszam. Miałam tak strasznie dużo rzeczy na głowie. Śmierć taty i teraz jeszcze te problemy. - Powiedziała, spuszczając głowę w dół
- Jakie problemy? - Zapytał chłopak
- Moja matka kazała jednej z pielęgniarek truć mnie tabletkami. Nie miałam pojęcia, że z niej jest taka okropna kobieta. To dlatego jestem tak zaspana i nic praktycznie nie pamiętam. - Powiedziała lekko zdenerwowanym głosem
Chłopak popatrzył na Meave, a ona mocno go uściskała. Potem nastolatka siedziała z chłopcem, aż ten w końcu zasnął.

CZYTASZ
The Sick Boy
Lãng mạnW miasteczku Weymouth, Dorset mieszka pewna nastoletnia dziewczyna. Nie pochodzi ani z zamożnej, ani biednej rodziny. Jest normalna jak każda młodzież w jej wieku. Jednak w ciągu kilku tygodni jej życie zmienia się nie do poznania. Czy na lepsze?