Minęła godzina. Meave siedziała u siebie w pokoju, nie idąc już do Martina. Usiadła na łóżku i sięgnęła po książkę, której tytuł nosił nazwę „Problemy Zakochanego Człowieka". Założyła nogę na nogę i czytała książkę, gdy nagle do jej drzwi ktoś zapukał.
- Zajęta jestem! - Krzyknęła
Odgłos pukającej ręki o drzwi wciąż nie ustępował. Meave podeszła zażenowana do drzwi, otwierając je na oścież.
- Co ty tutaj robisz? - Zapytała Meave, spoglądając na Selmę
- Przyszłam z tobą porozmawiać, jak człowiek. - Powiedziała kobieta
- Mogę wejść? - Zapytała ponownie
Meave popatrzyła na grubszą pielęgniarkę i odsunęła się od drzwi nie blokując drogi kobiecie. Zamknęła delikatnie drzwi.
- Chciałabym cię przeprosić, nie powinnam cię tak atakować słowami. Jesteś ledwo po pogrzebie ojca, a ja zachowałam się jak zwykła idiotka. - Powiedziała spuszczając głowę w dół
Nastolatka popatrzyła na kobietę i usiadła na fotelu obok łóżka i wzięła głęboki wdech.
- Owszem. Naskoczyłaś na mnie. Ja też nie zachowałam się jak najlepsza przyjaciółka. Dlatego wydaje mi się, że już nie musimy sobie wchodzić w drogę. - Powiedziała poważnym głosem, wydychając powietrze
- Wybaczysz mi? - Zapytała nieśmiało pielęgniarka
- Wybaczam ci. - Powiedziała Meave
Selma wstała z łóżka, podeszła do Meave i uściskała ją, jak tylko mogła. Meave delikatnie odwzajemniła uścisk koleżanki. Po chwili Selma wyszła z pokoju nastolatki, zamykając go za sobą. Dziewczyna popatrzyła na podłogę, a następnie na sufit. Wstała z fotela i weszła do łazienki, biorąc zimny prysznic. Po wyjściu z łazienki, ubrała świeże ubrania i uczesała włosy. Następnie wyszła z pokoju i udała się do pokoju pielęgniarek. Otworzyła drzwi i zobaczyła całe grono znanych jej pielęgniarek. Stanęła na środku.
- Selma, Estelle i Kathleen. Przepraszam. Naskoczyłam na was wczoraj bardzo agresywnie. Nie powinnam. - Powiedziała lekko uśmiechając się do pielęgniarek
Kobiety odwzajemniły uśmiech.
- Wybaczamy. - Powiedziała Kathleen
Wszystkie się do siebie uśmiechnęły. Po chwili Meave opuściła pomieszczenie i po kryjomu weszła do pokoju Martina. Kiedy otworzyła drzwi, ku jej zdziwieniu zobaczyła wysokiego nastoletniego chłopaka. Był szatynem o zielonym kolorze oczu. Miał charakterystyczny nos. Kiedy Meave stanęła w rogu drzwi, na nią skierowały się dwie pary oczu. Czuła na sobie to niekomfortowe uczucie.
- Przeszkadzam? - Zapytała zaskoczona
- Nie. Skądże. - Powiedział Martin, leżąc w łóżku, przykryty po uszy
- Poznaj mojego brata. - Powiedział wskazując wzrokiem na szatyna
Meave weszła do pokoju, cała zestresowana. Popatrzyła na chłopaka nieśmiało.
- Richard Sulivan. Miło mi panią poznać. - Powiedział tajemniczy chłopak, podając rękę dziewczynie
- Meave Garcia. Mi również miło pana poznać. - Powiedziała dziewczyna, podając rękę Richard'owi z powrotem, uśmiechając się
- To tak, ja będę się zabierał do domu. Martin, trzymaj się. A panią było mi bardzo miło poznać. - Powiedział całując dziewczynie rękę
Meave zarumieniła się. Po chwili chłopak opuścił pomieszczenie i szpital. Meave usiadła obok Martina i położyła swoją rękę, na jego brzuchu. Uśmiechnęła się, nie zauważając bladej twarzy chłopaka.

CZYTASZ
The Sick Boy
RomanceW miasteczku Weymouth, Dorset mieszka pewna nastoletnia dziewczyna. Nie pochodzi ani z zamożnej, ani biednej rodziny. Jest normalna jak każda młodzież w jej wieku. Jednak w ciągu kilku tygodni jej życie zmienia się nie do poznania. Czy na lepsze?