Rozdział trzeci

1.5K 59 63
                                    

Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy. Przetarłam oczy i udałam się do salonu. Wchodząc do pomieszczenia osłupiałam. Na śmierć zapomniałam, że zaprosiłam wczoraj blondyna. Chłopak gapił się w ekran telefonu. 

- Cześć. - rzucił przyjaźnie. 

- Cześć. - odpowiedziałam tym samym.  - Jadłeś już? - spytałam, siadając koło niego na kanapie. 

- Tak, zostało coś dla ciebie. - lekko się uśmiechnął. 

- Dziękuję. - odpowiedziałam przyjaźnie i poszłam do kuchni. 

Kiedy już zjadłam i się ogarnęłam, musiałam pożegnać się z chłopakiem. Blondyn pojechał do studio, a ja poszłam do pracy.  

Wróciłam po ciężkim dniu w kawiarni. Rzuciłam się na skórzaną kanapę. Nie poleżałam, długo. Ktoś niemiłosiernie dobijał się do drzwi. Nie chętnie wstając, przewróciłam oczyma. Chwyciłam za starą klamkę, a moim oczom ukazał się brunet.

- Czego tu szukasz? - spytałam.

- Chce pogadać i wszystko wyjaśnić. - spojrzał smutno.

- Jakoś, gdy znalazłam cię z twoją ex w łóżku, nie spieszyło ci się do wyjaśnień. - założyłam ręce pod piersiami. 

- Proszę, porozmawiaj ze mną. - złożył ręce jak do modlitwy.

- Niby o czym? - wyszłam przed dom.

- O nas. 

- Drwisz ze mnie? Nie ma żadnych nas. - wróciłam do domu. Zamknęłam drzwi od środka. Po raz kolejny się dobijał. Oparłam się o drzwi i zsunęłam się na podłogę. 

— Słuchaj! Pokłóciliśmy się, więc byłem zły na ciebie. Ona mnie pocieszała.

— Właśnie widzę jak cię pocieszała!

— No i skończyło się u niej w domu. — krzyczeliśmy do siebie przez drzwi.

— No i coś więcej powiesz?! — otworzyłam drzwi.

— Nie. — patrzył na mnie. Podszedł bliżej, a mnie przeszedł zimny dreszcz. Chciał mnie pocałować. — odepchnęłam go. — O co ci chodzi?

— Nie chcę tego. — zdziwił się.

— Rozumiem. — powiedział.

— Nie, nie rozumiesz. — odpowiedziałam.

— Masz nowego. — wskazał na koszulkę Sebastiana, która leżała na kanapie. Uśmiechnęłam się pod nosem i odpowiedziałam.

— Tak mam  nowego i lepszego, a ty spierdalaj do Moni. — uśmiechnęłam się chamsko.

— Szmata. — pożałujesz. Dostał z liścia i zamknęłam drzwi od domu. Słyszałam jak odszedł od drzwi.

Podeszłam do kanapy, wzięłam do rąk  koszulkę blondyna z napisem ”Rockstar” uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie z wczoraj. 

Sebastian
— No hejka, co tam?

                                             Lila
Jeżeli cię to nie nudzi, to właśnie pokłóciłam się ze swoim byłym. —

Sebastian
— Uuu to słabo, słuchaj przykro mi.

                                             Lila
Dobra koniec tych smutków. Dziękuje za wczoraj, było miło.

Sebastian
— Nie ma za co. Może mógłbym jeszcze raz dzisiaj wpaść?

                                                     Lila
Jeżeli nie masz dużo ja głowie, to śmiało wpadaj. :) —

Porsche // WHITE 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz