— Tutaj nie wolno pływać. — powiedział mężczyzna w średnim wieku.— Już wychodzimy. — Seba podniósł ręce, na znak że się poddaje i nie będzie się kłócić. Chciałam iść sama, ale Seba cały czas mnie trzymał, więc gdy wyszliśmy z wody, nadal mnie trzymał.
— Ale afera co? — powiedziałam ironicznie, gdy postawił mnie na nogi.
— Opatul się kocem, żebyś mi nie zmarzła. — pokazał szereg śnieżnobiałych zębów.
— Jezu jak zimno. — marudziłam.
— To trzeba było nie pływać. — powiedział gburowaty typ, zachrypniętym głosem. Odeszliśmy od niego.
— To się przebierz. —rzucił, ubierając się.
— Nie mam w co. — okryłam się drugim kocem.
— Otwórz bagażnik. — uśmiechnął się ponownie. Otworzyłam bagażnik, tak jak powiedział Sebastian, a w środku torba sportowa. — Otwieraj. — otwarłam, a w środku damskie ubrania.
— Uknułeś wszystko, po kolei? — zmrużyłam oczy.
— Oprócz wpadki z pływaniem. — podrapał się po karku.
— Gdzie tu można się przebrać? — rozglądałam się.
— Dawaj w samochodzie. Są przyciemniane szyby. O nie czas nas goni. — sprawdził na telefonie godzine. —Wskakuj do tyłu i jedziemy. — pospieszył mnie.
— Ale mam się przebierać, kiedy będziesz w środku? — nie dowierzałam.
— No dawaj, nie będę patrzeć. — obiecał.
— I w lusterko też nie? — zapytałam, by się upewnić.
— Obiecuję, wskakuj. — wsiadł do samochodu, wzięłam torbę, zamknęłam bagażnik i wsiadłam do samochodu.
*Sebastian*
Dziewczyna zastanawiała się, czy się przebierać przy mnie. Cała trzęsła się z zimna, bo mądry ja nie wziąłem ręczników. Brunetka w końcu zdecydowała, przebrać się, a ja słyszałem tylko. "Kurwa, znaczy przepraszam, jak tu nie wygodnie." I inne zdania tego typu. Zaśmiałem się. Zdarzył się moment, że zapomniałem o obietnicy, popatrzyłem w lusterko jak ściągała mokry t-shirt z siebie. Ogarnąłem się, bo nie chciałem ochrzanu.
— No i cały outfit zmieniony. — powiedziała szczęśliwa.
— Trzymaj bluzę. — podałem jej swoją, którą momentalnie ubrała i zapieła pasy.
Po kilku minutach byliśmy pod jej domem pożegnaliśmy się i musiałem, pilnie jechać do mamy.
— Cześć mamuś, jak się czujesz? — zapytałem, całując kobietę w polik.
— Raz jest lepiej, raz jest gorzej i tak w kółko. — położyła na stole dwa kubki kawy.
— A teraz jak jest? — zapytałem, znając prawdę.
— Dobrze synku. — pogłaskała mnie po policzku, kłamiąc.
— Mamo napisałaś do mnie, bym przyjechał. Nie piszesz za często, abym cię odwiedzał. Mówisz wtedy "nie będę cię tu ściągać, bo tyś zapracowany, masz swoje życie, mną się nie przejmuj, przyjedziesz na święta".
— Nie, no coś ty. — machnęła ręką.
— Mamo, chcę ci pomóc. — powiedziałem, łapiąc mamę za dłonie.
— Wiem synku i doceniam to, ale zajmę się sobą sama. — wstała, chciała iść do kuchni, ale upadła na krzesło.
— Mamo. Wszystko w porządku? — podbiegłem od razu do niej.
CZYTASZ
Porsche // WHITE 2115
Fanfic- Zrozum, że chce czegoś więcej. - szepnął mi na ucho. - Seba, ja też ale... Nie mogę o tym zapomnieć. - mruknęłam. - Wiem, przepraszam cię z całego serca. - przytulił mnie - Jak mogłeś!? - zaczęłam krzyczeć. - Byłem pijany. Znasz mnie... - spuścił...