Rozdział osiemnasty

769 36 92
                                    

— Dziękuję, że się zgodziłaś. - leżeliśmy nie ruchomo, gapiąc się w sufit. Oboje braliśmy głębokie wdechy.

Zaczęłam w myślach nucić sobie, jakąś piosenkę by zająć czymś myśli. Chciałam usnąć, ale mi się nie udawało.

Moją myśli zeszły na temat mamy Sebastiana. Nie wiem, jak mogłam być tak głupia i tego nie zauważyć. Bardzo mi za to głupio, wiem że mu ciężko, a ja bez powodu się z nim kłócę. Mama miała rację, mam nie wypażony język i powinnam czasami, przemyśleć dwa razy, co chce powiedzieć. Na szczęście Sebastian jest wyrozumiały i zrozumiał, że chce dla niego dobrze. Bardzo go lubię i zależy mi na nim. Oprócz jednej przyjaciółki mam tylko jego.

Chłopak odwrócił się do mnie plecami, więc zrobiłam to samo. Patrzyłam na ścianę dalej myśląc nad tym wszystkim. Seba, Bianka, Mama Seby, mama Bianki, studia i praca. Wszystko złożyło się w takim czasie, że mogę powiedzieć że jest ciężko. Jest naprawdę ciężko z tym wszystkim. Dużym wyczynem będzie ogarnięcie tego wszystkiego. Wpakowałam się z nowym przyjacielem do innego kraju, szukając jakieś obcej mi dziewczynki. Czemu czuję się, jakbym była w filmie?

Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze, skupiąc się na chęci zaśnięcia. Niestety nie udało mi się to szybko.

Obudziłam się rano, czując jedzenie. Wstałam mega zaspana i mega nie wyspana. Ubrałam jakieś ubranie, które leżało na krześle, bo w pokoju było naprawdę zimno. Weszłam do salonu, gdzie Sebastian jadł śniadanie.

- O hej. - wstał ze swojego miejsca, witając się ze mną. - Dla ciebie też zrobiłem, czeka w kuchni. - usiadł z powrotem, a ja udałam się do kuchni. Wzięłam talerz i kubek ciepłej herbaty, wróciłam do salonu i usiadłam koło chłopaka, jedzącego kanapki. - Smacznego. - uśmiechnął się ciepło. Odpowiedziałam i w ciszy, zjedliśmy posiłek.

Ogarnęliśmy się i postanowiliśmy, podjąć kolejną próbę "odbicia" Bianki. Sebastian był bardziej zestresowany, niż ja. Któżby się spodziewał?

Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy pod budynek, gdzie znajduje się dom dziecka. Ja miałam w głowie tylko pozytywne scenariusze, natomiast Seba same negatywne. Było parę kwestii w tej sprawie, które różniły się od siebie. Ja miałam inne zdanie, a chłopak inne.

Weszliśmy do budynku i udaliśmy się do biura tej samej kobiety, u której byliśmy wczoraj.

- Będzie dobrze Seba. - zapukaliśmy w drzwi, a one otworzyły się od razu. W progu stała ta sama starsza kobieta, co przy ostatniej wizycie.

- Dzień dobry, w czymś jeszcze mogę pomóc? - nie zapomniała nas.

- Tak, chcemy tą dziewczynkę. - Sebastian pokazał zdjęcie sześciolatki, które ma na swoim smartfonie.

- A mają państwo papiery? - o w dupę. Jakie papiery?

- Tak. - Sebastian wyjął jakieś świstki z wnętrza bluzy. Podał je kobiecie, a ona rzuciła na nie okiem, przewróciła oczami i nas wpuściła.

- Seba, co to za papiery? - szepnęłam, gdy usiedliśmy.

- Magda ogarnęła temat. Dubrawska, moja przyjaciółka. Ma wtyki i mi wysłała, a ja je wydrukowałem. - powiedział bardzo cicho i po polsku, żeby kobieta nie zrozumiała.

- Wszystko jest w porządku, więc no mam obowiązek dać wam dziewczynkę. - usłyszeliśmy te słowa i automatycznie się ucieszyliśmy.

Nie mogłam w to uwierzyć, że nam się udało. Kobieta porozmawiała z inną kobietą, wyszła z pomieszczenia i wróciła z dziewczynką. Ale chwila.

- Ale to nie Bianka. - byłam zdezorientowana.

- Jak to nie, no przecież jest identyczna, jak ta ze zdjęcia. - uśmiechnęłam się sztucznie.

- Wiesz, gdzie jest Bianka? - zapytałam po angielsku, ponieważ widziałam, że dzieci są tu uczone angielskiego od razu, gdy tu przychodzą. Dziewczynka z dwoma kucykami pokiwała główką i wskazała na pokój, który widać było zza uchylonych drzwi. - Dziękuję. - nasza rozmowa odbyła się po cichu, gdy starsza kobieta wyszła porozmawiać przez telefon. - Seba, wiem gdzie jest Bianka. Widzisz tamten pokój? - zapytałam.

- Jasne, ona tam jest? - Seba nie dowierzał. Pokiwałam głową, a w tym czasie do pokoju wróciła kobieta.

- I co zdecydowali się państwo? - popatrzyliśmy się na siebie i szybko się pożegnaliśmy. Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się do samochodu.

- Te dzieci nie chcą tam być. - stwierdził.

- No wiesz, żadne dziecko nie chce być w takim miejscu. - zapięłam pas, chłopak usiadł koło mnie i również zapiął pas, po czym ruszyliśmy.

Jechaliśmy do hotelu w beznadziejnych humorach. Nie myślałam, że tak strasznie będą chronić przed nami Biankę. Te wszystkie dzieciaki, spotkał tak przykry los. Wszystkie się boją, a my nie możemy nic z tym zrobić.

- Mam nadzieję, że uda nam się rozwikłać zagadkę, którą kryje ten porąbany dom dziecka. Ta kobieta wydaje się bardzo podejrzana. - usiadł na kanapie, gryząc ciastko.

- Nie podoba mi się ona. - stwierdziłam, biorąc z paczki nowe ciastko.

- Wydaje się, jakby kryła przed nami Biankę. - zrobił się smutny.

- Spokojnie, uda nam się to rozwiązać. - poklepałam chłopaka po ramieniu.

- Wierzę ci. - zaśmialiśmy się. - Dobra idę się wykąpać, ale najpierw sprawdzę telefon.

*Sebastian*

Od: Mamuś🥰
- Dowiedziałam się od Weroniki, że nie ma cię w domu.

- Że zerwaliście.

- Sebastian, czemu mi niczego nie mówisz?

Do: Mamuś🥰
- Mamo spokojnie, byłem z nią, a nie powiedziałem ci, bo jej nie lubiłaś. Jestem w Wiedniu z przyjaciółką, którą musisz koniecznie poznać. Dzięki niej zerwałem wszelkie kontakty z Weroniką. Bardzo mi pomogła. A jak ty się czujesz?

Od: Mamuś🥰
- No tak, jak zwykle. Dobrze synku☺️
- Pilnuj się tam w tej Austrii i czekam, aż przyjdziecie na obiad. Trzymaj się Sebuś🥰

Do: Mamuś🥰
- Dzięki mamuś, ty też. Dobranoc ❤️

Od: Mamuś🥰
- Śpij dobrze synku.

Odłożyłem telefon na komodę u poszedłem się umyć. Nie trwało to długo, a po mnie weszła brunetka.

Szczerze mówiąc, zżyłem się z nią. Zawsze mogę na nią liczyć, jest bardzo szczera i zawsze ma na coś radę. Dziwnie to zabrzmi, ale dobrze że na mnie krzyczy. Dzięki temu wiem, co robię źle. Mogę wyciągnąć wnioski i mogę się czegoś nauczyć. A od niej dużo się można nauczyć.

Mam nadzieję, że rozkminimy co tam się dzieje i uratujemy Biankę, bo ją też polubiłem. A jak nam się nie uda, to dzwonię po GANG i on ich wyjaśni.

Położyłem się na łóżku i jak zwykle gapiłem się w sufit. Moje myśli wędrowały z tematu o mamie, na temat o Biance, kończąc na dziewczynie o brązowych włosach, która teraz bierze prysznic. Szum wody, jest tak dobrze tu słyszlany, że czuję się, jak bym był nad jakąś rzeczką. Przy tym ładnym dla ucha dźwięku usnąłem. . .


















_______________________________________

NIECH ŻYJE SBM I WAP NA ZAWSZE BESOS💋

Porsche // WHITE 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz