14. Bez bólu nie ma gry

92 5 2
                                    

Minął weekend. Po dwóch dniach relaksu zrelaksowani mężczyzni wrócili. Nawet Noah wydawał się mniej sztywny. Heather i Lindsay ze zmarszczonymi brwiami patrzą na chłopaków znad czasopisa leżąc na leżakach. Gwen i Bridgette patrzyły z zazdrością na nich, Izzy siedzi ciągle w tym samym miejscu, ale od razu się rozjaśniła, gdy zobaczyła Noah. Eva z chęcią, by ich zasztelytowała, to samo Courtney.

Tyler
- Hej, laseczki! Przynieśliśmy wam ciasteczka z musem czekoladowym!

Eva
Rzuciła patykiem w deser, który wpadł do wody.

Tyler
- NIE!!!

Trent
- Kurcze, mam teraz skórę jak u niemowlaka... - przeciągnął się czując jak całe zło tego swiata zostało wyparte prze miły relaks.

Noah
- Wiecie co, nawet mam ochotę być milszy dla ludzi!! - powiedział uśmiechnięty, po chwili zauważył Izzy - Hej! - pomachał do niej.

Heather

- Ugh nie trzeba! - oburzyła się i zaplotła ręce na piersi

Duncan
- Panienki są po prostu zazdrosne. Ale cóż się dziwić, czuje się jak nowo narodzony.

Heather
Prychnęła.
- No nie do końca - Spod byka spojrzała na ranę punka. Oboje zmierzyli się groźnymi spojrzeniami.

Izzy
- Noah!! Masz czas pokicać do lasu? - zawołała już przygotowując się do skoku.

Noah
Wzruszył ramionami. Poszedł za kicającą dziewczyną.

Heather
- Wyglądasz jakbyś wpadł do beczki z wybielaczem - prychnęła, a potem spojrzala na Lindsay - prawda?

Lindsay
- Ooo! - podskoczyla - Tak! - a potem się zamyśliła - co to wybielacz?

Heather
Strzeliła facepalma.
- I po co ja pytałam....

Eva
- Ugh, nie mam zamiaru patrzeć na was jak szczycicie się swoim zwycięstwem!

Nagle wydobył się głos z głośnika.

Chris
- Uwaga obozowicze! Od teraz każdy z was liczy tylko... Na siebie!

Duncan
- Cóż, miło było z wami pracować chłopaki. - Był poważny, ale zaraz się uśmiechnął i puścił oczko do swojego chłopaka.

Noah
Poszedł za dziewczyną do lasu, a ta pierwszy raz wyglądała jakoś inaczej. Jakoś normalniej. Czy to był wpływ spa, że ją tak widział, czy to dlatego że się czymś stresowała?
- Co ci jest?

Izzy stała przed nim i bawiła się palcami.

Heather
Spojrzała na pare chłopakow i się wkurzyła.

Pokój Zwierzen

- Chyba niedługo nadejdzie moment by rozdzielić oczywisty sojusz tych durnych parek

Izzy
- No bo... Nic, ale to haiku... Courtney sądzi, że to byłeś ty.

Pokój Zwierzeń
- Czy on mi się podoba? - Patrzy tępo w kamerę.

Lindsay
- Ale my nadal mamy sojusz, nie? Nawet jak nie jesteśmy drużyną?

Noah
- Brawo, w końcu się domyśliłaś - spojrzał na drzewa i uśmiechnął się - I co teraz zrobisz z tą informacją? - spojrzał na dziewczynę. Niczego się nie spodziewał, był przyzwyczajony do samotności. Ale byl ciekawy, czemu dziewczyna tak się przejęła na myśl że to może być on.

Heather
- Ochh.... Taaaak - powiedziała sztucznie miło - Dalej jesteśmy NK'ami!

Lindsay
- O to świetnie!! Gwen i Bridgette mówiły mi że ty tylko udajesz NK'e... Ale jednak nie miały racji!! - cieszy się dziewczyna.

Izzy
Stopą niepewnie ryła coś w ziemi. Potem podeszła do niego szybko i krótko pocałowała w usta.

Pokój Zwierzeń

- Wow, ja to zrobiłam!!!

Heather
- Oczywiście, że nie. Przyjaźń po grób.

Pokój Zwierzeń

- Bridgette i Gwen chyba naprawdę chcą się doigrać.

Noah
Trochę się zdziwił. Nie był przyzwyczajony, że ktoś mógłby odwzajemniać jego uczucia. Zwłaszcza, że zawsze je skrywał, a sam wydawał się nieprzyjemny. Ale chyba mu się udało. Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Czyli jednak nie masz mi tego za złe? - próbował zaironizować, ale chyba był w zbyt dobrym nastroju. Dotknął swoich ust, nadal będąc w lekkim szoku.

Wyspa Totalnej Porażki - Inny bieg HistoriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz