- chodź Matylda, Lusia przyszła - powiedział ojciec, wyszykował się jak na jakieś dożynki, cały dom wysprzątał, znaczy sprzątaczka to zrobiła ale to nie istotne, Antek też był u nas, cała rodzina w komplecie
- dzień dobry - powiedziała do mnie plus minus 30 latka, miała rude włosy tak jak ja - jestem Leokadia, możesz mówić mi Lusia, ty musisz być Matylda - powiedziała dalej uśmiechnięta
- chodźmy już do jadalni - powiedział Dawid, tak zrobiliśmy
- a ile się znacie? - zapytałam
- trzy miesiące - powiedziała Leokadia
- widać że lecisz na kasę ojca, jak każda
- słucham? Nie, to nie prawda - wreszcie jej głupi uśmieszek zniknął
- Matylda! - krzyknął ojciec, czemu on jest taki ślepy
- udajesz taką głupią? Myślałaś ze nikt się nie domyśli, pewnie chciałaś wsiąść ślub i poczekać aż ojciec umrze
- o czym ty mówisz - powiedzieli jednocześnie, oprócz Antka który gram na telefonie, no i Diwada którego stary nazywa Damian
- No jaka młoda osoba poleci na starego ćpuna... - nie dokończyłam
- Matylda wyjdź - powiedział Dawid
- ale to mój dom - powiedziałam niewzruszona
- przestań mi niszczyć życie! - krzyknął i walnął ręką w stół, wielce miłość starego zaczęła wstawać od stołu
- muszę już iść - powiedziała cicho - dziękuje za kolacje - dodała i wybiegła
- proszę nie odchodź - ojciec zaczął za nią biec ale wyszła, to dobrze, chce dla niego jak najlepiej, czekam aż zrozumie
CZYTASZ
Mój stary - Dawid Podsiadło
FanfictionMatylda dowiaduje się że jej ojcem jest Dawid Podsiadło i po śmierci matki musi z nim zamieszkać. Dziękuje bardzo Antkowi S za ten piękny tytuł!!!