Wyszedłem z klubu żeby zapalić, gdy odpalałem papierosa podeszły do mnie dwie kobiety w moim wieku (czytaj stare baby)- Dawid, dasz ognia? - powiedziała jedna, czułem jak jedzenie podeszło mi do gardła, nie nagrałem żadnej piosenki od dziesięciu lat a te podsiadary dalej mnie prześladują, dawno przestałem wierzyć że to się zmieni
- nie, a i nie przypominam sobie że przeszliśmy na ty, co wy za jedne? - zapytałem patrząc się to na jedną, to na drugą, obie wyglądały jakby uciekły z jakiegoś sanatorium
- oj nie bulwersuj się tak, ja jestem Kasia a to Basia - powiedziała jedna
- jesteśmy twoimi wielkimi fankami - powiedziała chyba Kasia, mało mnie to obchodzi
- super, to bądźcie nimi gdzie indziej, ja spadam - zgasiłem to co pozostało z papierosa i zacząłem kierować się w stronę samochodu
- ale Podsiadło! Możemy zdjęcie? - krzyknęła jedna
- sorry, nie mam czasu, wracam do rodziny - wsiadłem i jak powiedziałem tak zrobiłem
Gdy dojechałem do własnego domu musiałem pukać do drzwi bo zgubiłem klucze, otworzyła mi Matylda z dzieckiem za rękach
- co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona
- a może „hej tato, gdzie byłeś, miło Cię widzieć tato", wróciłem do domu - spojrzałem się na nią i przekroczyłem próg mieszkania
- czekaj czekaj, nie było mnie około tydzień a ty zdążyłaś zajść w ciąże i urodzić dziecko? Czy tutaj czas inaczej płynie? - podniosłem ręce w geście poddania
- to twoje dziecko idioto - powiedziała a ja zrozumiałem, to moje i sanah
- jak się nazywa? - zapytałem
- Diwad
- co kurwa - zaśmiałem się
- twój syn, od tylu Dawid, a teraz sorry ale mam sprawę rozwodową
- oki to pa - powiedziałem
CZYTASZ
Mój stary - Dawid Podsiadło
FanficMatylda dowiaduje się że jej ojcem jest Dawid Podsiadło i po śmierci matki musi z nim zamieszkać. Dziękuje bardzo Antkowi S za ten piękny tytuł!!!