Tosty z serem, czyli trochę o Johnie

260 8 22
                                    

Londyn, St. Paul's
4.01.1976, niedziela

Siedzieliśmy w moim salonie z Deakym i Mercurym. Fred zrobił dziwną pozę, będąc na podłodze z nogami na fotelu, John siedział na kanapie, opierając nogi o stolik kawowy, a ja leżałam z głową na jego kolanach. Dawno się nie widzieliśmy. Od incydentu z Brianem na jakiś czas urwałam kontakt z członkami Queen, jednak moi rodzice nie mogli znieść bez przerwy dzwoniącego telefonu, więc w końcu musiałam odebrać. Jak się okazało, to basista i wokalista się bez przerwy dobijali. Mówili, że im smutno beze mnie i że muszę wybaczyć chociaż im. A jako że to nie oni zawinili - postanowiłam odpuścić. Potem gadaliśmy praktycznie codziennie. No i w końcu postanowiłam przełamać lody (oraz nowo nabyte, a raczej powracające lęki przed ludźmi) i zaprosić chłopaków do siebie. Ale wyłącznie Freda i Johna - tylko im już teraz mogłam ufać.

Świąt Bożego Narodzenia nie spędziłam w jakiś szczególny sposób. Standardowo - pojechałam do babci. Natomiast na sylwestra poszliśmy całą paczką do Lily. O 00:00 zadzwonił do mnie Roger. Nie wiedziałam, że to on, więc odebrałam. Jedyne co powiedział, to:

Wszystkiego najlepszego, Maeve. Wiem, że w tamtym roku zjebałem. Ale może w tym pozwolisz mi się podnieść i spróbować jeszcze raz? Proszę, nie odpowiadaj teraz. Chciałem tylko powiedzieć, że mam nadzieję, że mi wybaczysz i... do zobaczenia za trzy tygodnie.

Właściwie, nie musiał mnie przepraszać. Nie byłam zła na niego, tylko na Briana. Jego tylko wolałam unikać. Jak już powiedziałam - nie ufałam już nikomu poza moimi najlepszymi przyjaciółmi, Freddiem i Deaconem.

Wtedy John westchnął:

- Ech... jakie życie byłoby okropne bez tostów z serem.
Fred zaśmiał się.
- Dla ciebie napewno, skarbie.
- Maeve?
- Tak, Deaky, możesz mi zrobić tosty.
- Dobra jesteś - powiedział, puszczając mi oczko. - A teraz zabierz głowę, muszę wstać.
Usiadłam, a ten wyszedł do kuchni.

Zostałam sama z wokalistą.

- Nie mogę się doczekać drugiej części trasy... Ty zapewne też, co gwiazdeczko? Zaczęłaś się już przygotować?
- Freddie, chyba musimy o tym pogadać.
- Słucham, kochanie - powiedział, wstając. - Kurwa! - krzyknął nagle. - Ale mnie wszystko boli! Człowiek myśli, że jest w wygodnej pozycji, ale dopiero jak się podniesie uświadamia sobie, że wcale kurwa nie.

Zaśmiałam się, jednak moja twarz troszkę pobladła. Byłam zestresowana tym, co miałam mu teraz powiedzieć. Właściwie, planowałam zrobić to przez telefon, ale trasa zbliżała się wielkimi krokami, a on dalej nie wiedział. W skrócie - nie chciałam dłużej zwlekać.

- Chciałam ci oznajmić, że jednak nie lecę.
Zastygł. Nie wiem, nie wiedział, jak zareagować? A może nie chciał reagować? Albo miał nadzieję, że zacznę się śmiać? Ciszę przerwał Deaky:
- CO?!
Wtedy Freddie oprzytomniał.
- Właśnie, CO?! Jak to nie lecisz? Musisz lecieć! Skarbie, proszę, twoja obecność jest dla mnie ważna.
- I dla mnie też! - krzyknął z pomieszczenia obok chłopak.
- John! Jak chcesz uczestniczyć w rozmowie, to tu przyjdź!
- Kurde, ale nie chcę spalić tostów.
Freddie aktorsko zakrył dłonią usta.
- Johnie Richardzie Deaconie, nie przeklinaj!
- Dobra, poniosło mnie - odparł nieco delikatniejszym tonem, niż wcześniej.
- Ale przecież „kurde" to nie przekleństwo - szepnęłam do Mercurego.
- Och, skarbie, dla niego jest. A wracając - nie możesz... nie jechać! Cieszyłem się, że w końcu spędzimy razem więcej czasu, a ty miałaś rozpocząć karierę.
- A poza tym - wtrącił Deaky, który właśnie wszedł do pokoju, trzymając dwa talerze tostów. - Zaplanowałem dla naszej trójki noc filmową. I babski wieczór! No, prawie babski... Przepraszam, że ja i Fred nie jesteśmy dziewczynami - nachylił się lekko nade mną. - Chociaż między nami - czasem mam wrażenie, że on jest - powiedział, chichocząc.
- Bardzo zabawne, kochanie. A teraz całkiem serio. Skąd ta nagła zmiana, Maeve? Ty też byłaś przecież bardzo podekscytowana! Chodzi o Briana i Roga?
Wzięłam głęboki oddech.
- Właściwie, to tak.
- Dobra, chcielibyśmy wiedzieć dokładnie, o co chodzi. Nigdy nam tak naprawdę nie powiedziałaś...

You And I {Roger Taylor}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz