Nareszcie w domu. Średniowiecze i Rent są już za mną. Kolejna misja wypełniona. W dodatku stworzyciel mnie dobrodusznie nie wyłączył ponieważ mam jeszcze jedną misję przed sobą. Więc muszę ćwiczyć.
Gdzie jestem teraz? Leżę na swoim łóżku w pokoju na trzecim piętrze. Opiszę ci go:
Poczynając od drzwi są białe i można je otworzyć tylko moimi liniami papilarnymi na małym czytniku. Ściany pokoju są jasno szare. Na końcu pokoju całą ścianę zajmuje okno panoramiczne. Z prawej strony są drzwi do łazienki (także białe), potem szafa (w której mieszczą się ubrania i broń), a zaraz przy niej łóżko na którym teraz leżę. Z lewej strony mam biurko z jasnego drewna (jest na nim wszystko). Nad biurkiem rozciąga się wielka tablica korkowa z różnymi zdjęciami osób i dokumentami. Na biurku spoczywa niewielki laptop, masa notatek i innych papierzysk. Mam też stół na którym eksperymentuję z truciznami. Dalej znajduje się zawieszony na ścianie telewizor. Są jeszcze trzy półki na książki (całe zapełnione) nad łóżkiem. Chociaż nie rozumiem uczuć w książkach i filmach...to jednak mam też w tym swój cel, wiem jak reagować na to czy na tamto, stale się w tym ćwiczę. W końcu nie czuję więc muszę jakoś udawać.
Za niedługo idę na szkolenie w starożytności. Ale jak na razie odpoczywam i zbieram myśli.
Zapomniałam ci powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. W czasach do których się przenoszę pewnie zauważyłeś, że żyją krasnoludy, elfy i inne istoty. W moich czasach czyli w XXIII wieku żadnych innych ras prócz ludzkiej nie ma. Dlaczego?
Rasa ludzka jako jedna z najliczniejszych ras i najbardziej zaborczych, opracowała liczne rodzaje broni. Potrafiła wypuścić gaz w powietrze by zatruć między innymi smoki. Wystawiać miny tam gdzie stąpały inne rasy, nawet kosztem środowiska. Czasem cieszę się, że nie jestem jednym z ludzi...są okrutni, bezduszni...chociaż ja jako zabójca też... ale podobno zabijam dla dobrej sprawy.
Wstałam. Wciąż mam na sobie ubranie średniowieczne. Muszę je w końcu ściągnąć, jest ciężkie. Zdjęłam kamizelkę uważając by żadne ostrze nie wypadło. Jednego i tak brakowało. Usłyszałam brzęk szkła. Spojrzałam w dół. A no tak przecież schowałam fiolkę do kieszeni.
Położyłam kamizelkę na łóżku i podniosłam fiolkę. Włożyłam ją ostrożnie do stojaka na białym metalowym stole do eksperymentów. Wzięłam kamizelkę i podeszłam do szafy. Zdjęłam wieszak i położyłam go na łóżku. Zdjęłam tunikę i powiesiłam na wieszaku, potem kamizelkę. Wyjęłam ostrza i włożyłam na specjalne miejsce na broń w szafie. Teraz spodnie również powiesiłam, a buty położyłam na dnie szafy wyjmując sztylet. Pójdę się wykąpać. Muszę rozluźnić spięte mięśnie.
Za chwilę wyszłam już spod prysznica. Wytarłam się i założyłam codzienne ubranie. Czyli czarny golf i ciemne, elastyczne, niby przylegające niby nie spodnie. Oczywiście nie pomijając bielizny. Podeszłam do małego lustra wiszącego nad umywalką. Oparłam się o umywalkę i spojrzałam w lustro. Zobaczyłam na twarzy małe kable wyglądające jak żyły. Co prawda żyły również tam były ale kabli więcej i do wszystkiego podłączone. Więc moja twarz w jasnym świetle wyglądała nieco przerażająco. Ale pod cieniem kaptura niczego nie widać.
Odkręciłam wodę w kranie i przemyłam twarz. Nie wiem dlaczego. Jestem jakaś zmęczona a muszę się przygotować w końcu na trening. Dość ciężki trening. Stworzyciel jest na mnie zły więc na pewno trening będzie ciężki. Spojrzałam jeszcze raz w lustro biorąc ręcznik. Zobaczyłam coś kontem oka. Spojrzałam w tamtą stronę przez lustro. Kruk. Siedział na parapecie okna. Powoli odwróciłam się w tamtą stronę. Kruk siedział tam nadal i patrzał na mnie. Wyprostowałam się. Kruk to oznaka czyjejś śmierci, tak mi mówił stworzyciel. Ale dlaczego pojawił się teraz i to tak blisko? Położyłam ręcznik na umywalce i podeszłam do kruka wyciągając do niego rękę. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi pokoju. Spojrzałam tam instynktownie, ale zaraz z powrotem na kruka. Zniknął. Coś jednak przykuło moją uwagę. Zobaczyłam wydrapane na parapecie liczby: XVII I. Siedemnasty wiek, miesiąc styczeń. Nowożytność. Ale dlaczego? Przejechałam po nich palcami zostawiając mokre ślady. Może wtedy ktoś ma zginąć?
CZYTASZ
Corvus
Science FictionWitam. Jestem Denin Time. Tak, moje nazwisko to czas. Czemu? Może zacznijmy od początku? Naukowcy stworzyli mnie za pomocą genów różnych ludzi. Sprawili również, że przemieszczam się w czasie. Miałam być idealnym zabójcą. Miałam eliminować każdego...