What I need is for you to be sure

1.8K 39 0
                                    

-Skarbie – sapnęłam w jej usta czując jak ściska moją pierś w dłoni – Cholernie Cię pragnę – znowu złączyłam nasze wargi, aby jak najdłużej ekscytować się tą chwilą. Uwielbiałam jej pocałunki. Nasze usta po prostu świetnie do siebie pasowały.

Kara nie odpowiedziała. Lekko popchnęła mnie na ścianę, a następnie przyległa do mojej szyi. Jej delikatne wargi jeździły po cienkiej skórze. Dopierała do moich obojczyków i robiła na nich sporej wielkości malinki. Uwielbiała mnie oznaczać. Nie kojarzę dnia, w którym na mojej szyi nie byłoby chociaż jednej malinki. Widziałam wzrok moich znajomych. Według nich miałyśmy świetne łóżkowe życie i nie mogłyśmy się od siebie oderwać.

Gdy zsunęłam dłonie na pośladki blondynki nagle odskoczyła. Próbowałam ukryć swoje zażenowanie, ale nie miałam już sił. Pokręciłam oczami widząc jej reakcję.

-Nie obrażaj się na mnie – westchnęła głaszcząc mnie po policzku – Może później...

Nie miałam ochoty tego znowu słuchać. Lekko kiwnęłam głową i szybko się od niej odsunęłam. Byłyśmy razem prawie rok, a ja nadal nie mogłam niczego ugrać. Nie chciałam być jak napalone nastolatki, którzy zmuszają swoje dziewczyny do szybkiej utraty dziewictwa. Jednak tego jak dla mnie było za dużo. Rozumiałam, że dzieliło Nas 10 lat, ale jednak miała już 19 lat. Powiedzmy sobie szczerze, większość kobiet w tym wieku miała już za sobą pierwszy raz. Nie miałabym do Niej pretensji, gdyby kiedykolwiek chciała ze mną o tym porozmawiać. Nieraz próbowałam się dowiedzieć czemu unika mojego dotyku, Kara jednak olewała mnie totalnie, za każdym razem znajdowała jakąś wymówkę. Przez cały ten czas, gdy byłyśmy razem mogłam liczyć jedynie na pocałunki. Czasami pozwalała mi się bawić swoim biustem, ale nie działało to na mnie najlepiej. Gdy dostawałam od niej coraz więcej tym bardziej chciałam mieć ją całą. Nie chodziło od razu o pozbawianie jej dziewictwa. Chciałabym móc choćby dobrać się do jej czułego punktu. Nie pozwalał mi nawet dotykać się przez spodnie, a co dopiero myśleć o czymś więcej. Kara nie umiała mi jednak tego wyjaśnić. Dla niej nie było żadnego problemu. Nie dość, że twierdziła, że powinnam czekać to jeszcze ciągle dawała mi coraz bezczelniejsze wymówki. Często twierdziła, że było za mało romantycznie albo że działam zbyt ostro czy zbyt pochopnie. Miałam już tego dość mimo, że starałam się być wyrozumiała.

Siedziałam na balkonie wypalając kolejnego papierosa. Nie miałam ochoty rozmawiać z Karą mimo tego, że co chwilę mnie zaczepiała. Mogło się wydawać, że byłam dla niej za ostra i zbyt bezczelna, ale to wina czasu. Na początku starałam się jak mogłam. Dbałam o nią jak o księżniczkę, zabierałam na romantyczne randki, robiłam wszystko, aby czuła się bezpiecznie. Wiedziałam jednak, że to nic nie daje. Prawda była taka, że poza łóżkiem wychodziło Nam świetnie. Po prostu do siebie pasowałyśmy. Jednak ja nie byłam osobą, która potrafiła powstrzymać się przed zbliżeniami, aż tak długo. Wiedziałam, że każdy może mieć inaczej, ale ona nie przejmowała się nawet tym, że może mi na tym zależeć. Miałam już dość jechania na własnej ręce. Nie po to byłam w związku, aby stale się masturbować. Moja ciągła chcica źle wpływała na ogólny humor. Praktycznie co chwile warczałam na swoje życie. Zauważali to przede wszystkim moi znajomi, którzy nigdy nie rozumieli tego co się dzieje. Dla nich miałyśmy idealny związek, a ja niepotrzebnie się denerwowałam.

-Lena, przepraszam – westchnęła Kara pojawiając się na balkonie. Od razu słodko się do mnie uśmiechnęła, aby przekupić moje biedne serce.

-Przestań mnie przepraszać Skarbie, to już nieważne – wzruszyłam ramionami – Zapomnijmy o tym, nie chcę jak zwykle się zdenerwować. Nie chcesz tego, ok. Po prostu nie zaczynaj więcej – przesunęłam dłonią po włosach próbując się ochłodzić. Na dworze było bowiem strasznie gorąco, a zdenerwowanie tylko podnosiło temperaturę mojego ciała.

Supercorp - One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz