,,Odzyskane Wspomnienia cz.I"
Perspektywa: Octavia
Dzisiaj miałam się spotkać z Theo oraz Ethan'em. Po wyjeździe obu rodzin z miasta postanowiłam za wszelką cenę zabić Esther i spowodować ich powrót do miasta. Prawda jest taka, że bez nich jest tu nudno... Nawet bez Kai'a.
Po ubraniu się zjadłam śniadanie i napisałam do Theo na temat spotkania. Powiedziałam Theo o Esther i mam nadzieję, że nie powie o tym żadnemu z Mikaelson'ów ani rodzeństwa Parker'ów. Kiedy siedziałam przed telewizorem, rozmyślałam na temat mojej relacji z Kai'em przez parę minut aż nagle usłyszałam donośny dźwięk dzwonka do drzwi.
Zmarszczyłam brwi i powoli podniosłam się z kanapy, kierując się w stronę drzwi. Powoli je otworzyłam i uśmiechnęłam się mimowolnie. W drzwiach stał przerażony Kai Parker ale kiedy mnie zobaczył również się uśmiechnął i rzucił mi się na szyję. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu ale zignorowałam to oddając uścisk.
- Co tu robisz?- zapytałam podejrzliwie odsuwając się na bezpieczną odległość.
- Kiedy dowiedziałem się o Esther, nie mogłem tam zostać z myślą, że coś ci grozi.- odparł spuszczając wzrok.
Zrobiło mi się ciepło na sercu więc lekko się uśmiechnęłam. Teraz wiedziałam, że Theo nie można nic mówić w tajemnicy ponieważ i tak komuś powie.
- Skoro już tu jesteś... Masz może jakiś plan?- zapytałam niepewnie na co spojrzał na mnie z błyskiem w oku.
I za to go uwielbiam...
- Zabijemy Esther. Tylko musisz mi zaufać.- oznajmił na co bez wahania postanowiłam go zaprosić do środka.
- Wejdź.- powiedziałam przepuszczając go w drzwiach. Oboje usiedliśmy na kanapie. - Więc? Jaki masz plan?- zapytałam krzyżując ręce na piersi. Kai przygryzł dolną wargę przez chwilę się nad czymś zastanawiając.
Muszę przyznać, że w tym momencie wyglądał naprawdę seksownie.
Boże... O czym ja myślę?!
- Dowiedziałem się, że Deucalion ma spróbować negocjować z Esther ale oboje wiemy, że to nie wyjdzie.- zaczął mówić a ja przyznałam mu rację. - Mój znajomy pomógł mi dodać do butelki z winem krew wampira. Kiedy Esther je wypije, umrze a potem zmieni się w wampira i nie będzie mogła używać magii.- wyjaśnił na co pokiwałam głową na znak zgody.
- Powiedzmy Theo, pomoże nam.- zaproponowałam na co Kai pokręcił głową.
- Klaus i moja siostra pojechali za mną a to Theo nas poinformował więc pewnie pierwsze pojadą do niego. Załatwmy to zanim przyjadą i nam przeszkodzą.- odparł przez co westchnęłam zrezygnowana.
- Czasem chciałabym mieć normalne życie.- pokręciłam głową zmęczona całym zamieszaniem.
Najpierw poznaje Malię i jej brata, który mnie atakuję, potem dowiaduję się, że Theo został wmieszany w jakieś porachunki watahy alf a na końcu wszyscy wyjeżdżają z miasta zostawiając nas z tym wszystkim. Coś czuję, że to nie koniec tego wariactwa.
- Jedźmy.- powiedział Kai ciągnąc mnie za rękę ku wyjściu z domu. Przeszły mnie dreszcze ale nie protestowałam.
- Pojedziemy moim autem. Jeśli pojechalibyśmy twoim Deucalion od razu by coś podejrzewał.- oznajmiłam na co Kai pokiwał głową a ja wyciągnęłam kluczyki z szafki.
Oboje wyszliśmy z domu kierując się w stronę mojego auta. Kai postanowił prowadzić a ja głupia się na to zgodziłam. Jechał jakby w aucie zepsuły się hamulce. Jechaliśmy około piętnastu minut rozmawiając o Nowym Orleanie oraz balu Rebeki.
Pod hangarem stało tylko i wyłącznie auto Deucalion'a co oznaczało, że prawdopodobnie miał właśnie spotkanie z Esther. Westchnęłam głośno cała spięta i zdenerwowana. Nagle poczułam dotyk na prawej dłoni i okazało się, że Kai złapał mnie za rękę czując, że się denerwuję. Posłałam mu lekki uśmiech i o dziwo nie wyrwałam mu swojej ręki.
Skierowaliśmy się w stronę wejścia. Kai przed chwilą rzucił zaklęcie aby nikt nie wyczuł naszej obecności w tym miejscu. Im bliżej byliśmy tym mocniej zaciskałam palce na dłoni Kai'a.
Tuż przed wejściem do środka Kai poszedł od drugiej strony trzymając się naszego planu. Ja natomiast weszłam do środka uspakajając się lekko. Zobaczyłam w środku elegancką kobietę, czyli Esther i ślepego alfę, czyli Deucalion'a. Alfa posłał mi pytające spojrzenie a blondynka się uśmiechnęła.
- Witaj, Octavio. Możesz mi się przydać w zabiciu moich dzieci.- na jej słowa walczyłam ze sobą aby się nie skrzywić co chyba się udało. - Napij się z nami.- zaproponowała na co z chęcią się zgodziłam.
Przyjęłam kieliszek od wiedźmy i upiłam łyka patrząc na Deucalion'a. Był lekko zdezorientowany ale zachował pozory. Przez chwilę oni rozmawiali na temat pomocy Deucalion'a w zabiciu pierwotnych oraz przy okazji wszystkich wampirów na świecie.
Kiedy rozmowa przeciągała się nieznacznie przeklinałam w myślach Kai'a oraz jego jebany plan. Kiedy już miałam stamtąd wychodzić za Esther pojawił się Kai. Deucalion był widocznie lekko zdenerwowany jak i wdzięczny Parker'owi. Ten szybko rzucił na nią jakieś zaklęcie aby nie mogła używać magii przez co pierwotna czarownica trochę się wkurzyła i chciała rzucić się na Kai'a ale jej przeszkodziłam.
Pociągnęłam ją za rękę z taką siłą, że upadła na plecy z jękiem bólu. Deucalion od razu podszedł do kobiety, której prawdopodobniej złamałam kręgosłup i podciął jej gardło pazurami.
- Dziękuję panie Parker ale nie potrzebowałem pomocy.- oznajmił na co Kai prychnął a ja pokręciłam głową.
Nagle coś dziwnego się ze mną stało. Rozbolała mnie głowa i upadłam na kolana. Przed oczami pojawiły mi się różne obrazy a ja syknęłam z bólu łapiąc się za głowę. Widziałam różne wydarzenia związane z Kai'em i już wiedziałam, że Parker użył na mnie perswazji a Esther zwróciła mi wspomnienia...
NOTATKA OD AUTORA:
Mam nadzieję, że podoba wam się to co piszę. Jeśli tak to zapraszam do dopiero zaczętej książki na moim profilu😘
CZYTASZ
The Younger Parker
RomantikZapomniana siostra słynnego socjopaty Kai'a Parkera. Co może pójść nie tak? Odpowiedź jest prosta! Absolutnie wszystko. Dlaczego Malia przybyła do Mystic Falls? (Postacie zapożyczone z Teen Wolf, The Vampire Diaries, The Originals oraz The 100) OSTR...