Rozdział 19

1.4K 60 3
                                    

,,Mecz"

Perspektywa: Theo
Właśnie wróciłem do domu Malii, gdzie obecnie mieszkam. Na samym stracie kiedy tylko wszedłem do środka powitała mnie Malia zadając sto pytań, na które nie odpowiedziałem. Od razu udałem się do łazienki aby przemyć twarz. Westchnąłem ciężko przeklinając pod nosem ponieważ nie mogłem wyrzucić sobie z głowy sytuacji ze szpitala.

Zszedłem na dół gdzie pojawił się Kai, który miał smętną minę tak samo jak ja. Tylko Malia jest z czegoś zadowolona a ja nie wiem z czego i nie będę pytał. Usiadłem na kanapie obok Kai'a a Malia patrzyła na nas z politowaniem. W końcu dziewczyna nie wytrzymała i wzięła krzesło, które postawiła na przeciw nas, przed telewizorem.

- Nie zasłaniaj!- warknął Kai na co jego siostra pokręciła głową a ja przewróciłem oczami.

- Jesteście beznadziejni!- powiedziała głośno przez co zrobiłem obrażoną minę.

- Dziękuję, nie wiedziałem.- mruknąłem cicho przewracając oczami. Dziewczyna westchnęła skanując nas wzrokiem. - Co według ciebie mam zrobić?- zapytałem kompletnie ignorując Kai'a.

- Porozmawiać z nim! Będziesz miał ku temu okazję na meczu bo będą tam wszyscy nasi znajomi.- powiedziała gestykulując. Pokiwałem twierdząco głową spuszczając wzrok.

Malia popatrzyła na Kai'a.

- A ode mnie czego chcesz? Ja nie mam problemów sercowych!- oznajmił siadając wygodnie na kanapie i podpierając się ręką.

- Wiesz, raczej ci nie wierzę. Octavia dzwoniła i była dosyć przybita co pewnie jest twoją winą.- oznajmiła a Kai mając dość wyszedł z pomieszczenia.

Perspektywa: Malia
Minęło parę godzin on mojej rozmowy z chłopakami. Mam przeczucie, że nic nie wskórałam ale warto było próbować. Poszłam do siebie do pokoju chcąc przebrać się na mecz ponieważ aktualnie mam na sobie dresy oraz jakąś luźną koszulkę. Przygotowałam do ubrania czarny top z czarnymi spodniami oraz skurzaną kurtką.

Kiedy się ubrałam zeszłam na dół gdzie już nie było Kai'a a Theo siedział przed telefonem. Zabrałam klucze do domu oraz telefon a potem razem z Theo wyszliśmy z domu.

Co do wczoraj, po pocałowaniu Klaus'a przez chwile rozmawialiśmy a potem odprowadził mnie do domu. Nie wiem kim teraz dla siebie jesteśmy ponieważ nie spytałam. Boję się trochę odpowiedzi. Theo chyba zobaczył, że nad czymś rozmyślam.

- O co chodzi Parker?- zapytał patrząc na mnie.

- Nie ważne.- odparłam wymijająco po czym użyłam swojej szybkości i zniknęłam.

Pojawiłam się koło szkoły ponieważ zaraz zaczyna się mecz. Octavia powinna już być zresztą tak samo jak Liam oraz Mikaelson'owie. Rebekah ma podobno być z cheerliderkami, Kol chciał przyjść się pośmiać a Klaus chciał przyjść z nieznanego mi powodu. Elijah nie przyjdzie ponieważ ma coś do załatwienia. Poszłam na boisko gdzie już zbierali się ludzie. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam była Octavia więc do niej podeszłam.

- Dlaczego masz minę jakbyś przejechała kota?- zapytałam sarkastycznie.

- Długa historia bez zakończenia.- odparła ze słabym uśmiechem.

Chwile potem poszłam pod wejście do szkoły gdzie ma czekać na mnie Rebekah. Kiedy ją zobaczyłam podeszłam do niej z uśmiechem. Dziewczyna szybko go odwzajemniła a potem mnie przytuliła.

- Cześć Lia. Przepraszam, że ostatnio nie miałam czasu ale musiałam załatwić coś związanego z moim ojcem.- powiedziała wzdychając na co pokiwałam głową ze zrozumieniem.

- A Klaus i Kol?- zapytałam marszcząc brwi. Rebekah uśmiechnęła się wesoło na moje pytanie.

Czyżby ona coś wiedziała?

- Kol już poszedł na boisko a Klaus zaraz powinien być.- odparła.

- Okej. Będziesz z cheerliderkami?- zapytałam ponieważ powinna być już na boisku i ćwiczyć układ.

- Nie. To nie dla mnie. Wolę podrywać zawodników.- odparła z uśmiechem a potem obie poszłyśmy na boisko aby usiąść na trybunach.

Rebekah od razu poszła zająć nam miejsca a ja postanowiłam porozglądać się za Kai'em. Nigdzie go nie zauważyłam więc zmarszczyłam brwi. Za to zauważyłam kogoś innego, Klaus'a. Stał oparty o barierkę i rozmawiał z nauczycielką od angielskiego. Była ona niską szatynką o całkiem ładnej twarzy.

Zmarszczyłam brwi robiąc wkurzoną minę ponieważ widać było, że z nim flirtowała! Szybko podeszłam do nich ze sztucznym uśmiechem a kiedy ta baba mnie zobaczyła skrzywiła się nieznacznie i przeskanowała mnie wzrokiem a potem bez słowa odeszła. Prychnęłam pod nosem.

- Jesteś zazdrosna?- zapytał z rozbawieniem Klaus obejmując mnie ramieniem. Zmarszczyłam brwi i nos oraz pokręciłam głową przez co Klaus się zaśmiał.

- Nie jestem zazdrosna tylko nie lubię tej baby.- odparłam patrząc mu w oczy. Klaus chyba mi nie uwierzył tylko westchnął i razem poszliśmy usiąść na trybunach.

Niedaleko naszej trójki siedział Kol oraz Kai, którzy w najlepsze śmiali się z zawodników. Obaj mają podobne charaktery więc nie dziwię się, że się dogadują. Zdziwiło mnie to, że nigdzie nie było Theo a Liam widocznie się za nim rozglądał.

Mecz był nawet ciekawy ponieważ parę razy jak ktoś miał kontuzję wszyscy się krzywili a tylko Kol oraz Kai śmiali się z nich w najlepsze, ludzie wtedy patrzyli się na nich dziwnie ale im to chyba nie przeszkadzało.

Mecz skończył się wygraną naszej szkoły z czego byłam zadowolona. Przez całą grę rozmawiałam z Rebeką oraz Klaus'em komentując wszystko. Rebekah miała pomysł żeby iść z wszystkimi naszymi znajomymi na drinka na co chętnie się zgodziłam. Chciałam zaprosić Octavię i ku mojemu zdziwieniu Rebekah się zgodziła.

The Younger ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz