Czy to jest... Nie możliwe!
Przeciwną drużyną dowodził... Mój tata...
To jest, to nie może być prawda... On przecież zaginął, on.. myśleliśmy że on nie żyje.
Stałam jak wryta i patrzyłam na osobę przede mną, nie byłam obecna. Boruto potrząsnął mną i dopiero wtedy się ocknęłam. Popatrzyłam na niego, a potem na mojego tatę.
- Wycofaj się. Proszę.- zamazał mi się obraz, ja nie mogę się popłakać.
- Nie mogę, nie bój się mała. Trenowałem.- poczochrał moje włosy i się uśmiechnął.- Pamiętasz co ci mówiłem?- i wtedy sobie przypomniałam..
- Mała, nie bój się. Dam radę.- pocieszał mnie.
- A co jeśli nie?
- Masz tutaj pistolet. Jeśli nie będę dawał rady strzelisz w niego, ale pamiętaj strzelaj w rękawiczkach. Odkąd go kupiłem zawsze strzelam w białych rękawiczkach. Jak widzisz nawet tobie podaję go w nich. Masz tutaj drugą parę załóż je i schowaj broń do torebki czy coś.- zrobiłam tak jak mówił....
Przecież nie zastrzelę mojego ojca, nie jestem taka.
A wiesz, że tak na prawdę jesteś w stanie to zrobić?
Co masz na myśli?
No, masz za złe swojemu ojcu, tak? I bardzo chcesz pomóc swojemu... no Boruto, tak?
Ja.... Nie męć mi w głowie!
- A jak nie dam rady tego zrobić?- złapałam blondyna za rękaw.
- Wtedy Shikadai może to zrobić, ale to twój tata. Pamiętaj, a teraz siadaj obok Inojina.- ostatni raz mnie przytulił i odszedł.
Usiadłam na żółtym krześle i patrzyłam na ring, były 4 rundy. Całe zawody trwały około 7 godzin. Moje ręce były zimne, a nogi miałam jak z waty. Cała sala była nie duża, ale za to wysoka, ring tak samo duży nie był. Na trybunach nie świeciło się światło, najwięcej lamp było na ringu.
- Spokojnie, bo zaraz wytupiesz podłogę.- zaśmiał się chłopak obok mnie.
- Nie mogę być spokojna, jak wiem że dwie ważne dla mnie osoby mogą zginąć.- krzyknęłam.- A ja mam zabić swojego ojca.- to powiedziałam ciszej, bo nikt nie mógł wiedzieć o naszym planie.- Nie wiem dlaczego ty jesteś taki spokojny?
- Spójrz w każdy róg ringu.- spojrzałam w cztery rogi.- Tam stoją nasi ludzie, bo za pewne nie tylko my mamy taki plan. Ty strzelasz stąd, a oni tylko pilnują. Na przeciwko nas też jest kilku ludzi Sasuke, oni też będą strzelać.- za każdym razem pokazywał palcem i tłumaczył mi wszystko dokładnie.- Spokojnie, jakby co to ja też mam rękawiczki jak ty nie dasz rady to ja to zrobię.
Nie wiem czy chcę, aby ktoś zabił mojego ojca. Jednak ja tego nie zrobię na 95%. Mam nadzieję, że przyjedzie tu policja i zamkną mojego tatę na kilka lat, albo na dożywocie.
***
Boruto wygrał jak na razie 2 rundy, mój tata też. Teraz Boruto wchodzi wygrać trzecią rundę. Wszyscy ludzie na około krzyczeli imię blondyna, a ja w duchu modliłam się żeby nic mu się nie stało.
Walka była bardzo brutalna, ale to Boruto dominował..
Pierwszy cios w skroń...
Drugi cios w brzuch..
Trzeci cios chłopak leży na ziemi..
Czwarty cios przeciwnik poległ..
- UHUUUUU- krzyczałam jak opętana. Boruto spojrzał w moja stronę i podniósł rękawicę do góry.- O boże dziękuje ci.
![](https://img.wattpad.com/cover/232038603-288-k5437.jpg)
CZYTASZ
A może powiesz ,,Tak"
Short StoryJest to opowieść o 17-letnich Saradzie i Boruto. Są oni zwykłymi nastolatkami do czasu.... Jeden dzień zmienił wszystko. Życie dziewczyny zmieni się o 180°. - Na prawdę nie żałujesz? - Nie, niczego nie żałuję. W moim krótkim życiu zrobiłam wiele głu...