Rozdział 3

763 19 7
                                    

Pov. Sarada

Myślałam, że się przesłyszałam. Czy on chciał mój numer telefonu?! Gdybym była sobą to bym już zwymiotowała, ale musiałam udawać zwykłą dziewczynę od pizzy.

Niemalże wybiegłam z mojego miejsca w pracy, szybko odpaliłam silnik skutera i jak najszybciej odjechałam. Odetchnęłam głośno z wielką ulgą, rozwiozłam pizzę i wróciłam do domu.

- Już jestem! Mamo?- nikogo nie było, a to w sumie dobrze bo ona nie wie że pracuję. Gdyby się dowiedziała to bym miała wykład o tym, że nie muszę pracować, że ona daje radę i tak dalej. Ale wiem że mamy mały kryzys, dlatego robię to co mogę, a teraz tylko pod prysznic i trochę nauki, potem do spania. Jutro kolejny dzień w szkole i pracy, ale mam nadzieję, że tym razem nie będzie go w tej pierdolonej pizzerni.

                                                                                          ***

Rano obudziło mnie pukanie- nie walenie w drzwi. Wstałam szybko i naciągnęłam za dużą bluzę, którą ukradłam od Kawakiemu. Zbiegłam ze schodów i podbiegłam do drzwi, otworzyłam je i moje oczy ujrzały ostatnią osobę, którą chciałam teraz widzieć... Boruto dupek Uzumaki.

- Ej Sarada, szybko wpuść mnie!- wykrzykiwał Boruto.

- Zapomnij.- już zamykałam drzwi kiedy blondyn zatrzymał mnie chwytając za moje razmię.

- Proszę, wejdę na niecałe 15 minut! Nigdy bym tu nie przyszedł, ale twój dom był najbliższy, a tu nie będą nawet szukać!

- Kto?

- Nie ważne, wpuść mnie nooo!!!

- Powiedz przed kim uciekasz to cię wpuszczę.- wychrypiałam nieco ciszej.

- Przed policją.

- Dowidzen-

Nawet nie zdążyłam dokończyć, a blondyn mnie wyminął i wbiegł do mojego domu. Zamknęłam drzwi i ruszyłam za nim, dlaczego ja muszę go znosić, i chwila czy on powiedział ,,przed policją"?!

- Dobra nic nie rozumiem, masz zamiar mi wytłumaczyć czy będziesz tak stał?- zapytałam zszokowana.

- Więc, uciekałem częściowo przed policją, ale bardziej przed takim typem z klubu w którym byłem. Miałem sprzedawać dla niego prochy, ale już nie chciałem tego robić i odmówiłem-zrobił pauzę- I wtedy jego ludzie podeszli do mnie z pistoletami, jednak zdołałem uciec i akurat twój dom był najbliżej. A co do policji to ostatnio z kolegami przejechałem na czerwonym świetle. Jeśli nie masz nic przeciwko to posiedzę tu trochę, chociaż i tak nie masz nic do gadania.

- Przepraszam, z tego co zrozumiałam wjebałeś się w jakieś gówno u mafii, dodatkowo przejechałeś na czerwonym świetle, a teraz chcesz u mnie zostać?! Nie wiem czy wiesz z kim rozmawiasz, jestem twoim wrogiem numer jeden i zaraz mogę zadzwonić po policję i na ciebie donieść, ale nie jestem taką suką i tego nie zrobię. Będę taka miła i pozwalam ci się zatrzymać na 2-3 dni. Akurat mojej mamy nie ma na tydzień, więc możesz zostać, ale żeby nie było ja nie zamierzam się mieszać okej.

- Ym...zostanę na cztery, i to nie jest jakaś mafia, tylko... no dobra to jest mafia. I dzisiaj zaproszę tutaj moją koleżankę.

- Co? Nie ma szans, że będziesz się tutaj pieprzył z jakąś pustą szmatą.- prychnęłam.

- To co mam tu robić, ciebie nie będę pieprzył bo jeszcze się czymś zarażę.- zaśmiał się w ten jego ironiczno-chamski sposób.

- Wcale nie musisz tutaj być. A jak już zostajesz to mam kilka zasad, do których musisz się zastosować. Po pierwsze nie wchodzisz do mojego pokoju, po drugie nie zapraszasz tu swoich kolegów a tym bardziej jakiś szmat, po trzecie nie ma tutaj palenia papierosków, po czwarte nie dotykasz moich rzeczy i na sam koniec masz całkowity zakaz wchodzenia do pokoju mojej mamy. Zrozumiałeś?

A może powiesz ,,Tak"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz