Rozdział 18

448 17 1
                                    

- Tak i tak, możesz mi wyjaśnić pewną rzecz?- oparłam się rękoma o biurko i nerwowo stukałam palcami o blat.

- No słucham?

- Dlaczego do cholery jasnej on mnie nie pamięta?

Patrzyłam na wyraz twarzy chłopaka, momentalnie się zmienił... Z rozbawionego w zaskoczony. Patrzył intensywnie w moje oczy, jakby nie wiedział o czym mówię.

- Nie pamięta? Ale tylko ciebie?- pokiwałam głową twierdząco.- Ja myślę, a raczej wydaje mi się, że on po prostu nie pamięta twojej postaci, przez to że ciebie nie widział tyle czasu.

- No ale was przecież nie widział tyle samo czasu. Więc?

Chłopak pokręcił ze zrezygnowaniem głową.

Skoro on nie wie, to co się stało?

Pov. Boruto

Jezus jak mnie wszystko boli, nie mogę nawet wstać. Gdzie ja jestem w ogóle? A szpital? Czemu?

A no tak postrzelili mnie na tych zawodach.

Shikadai cały czas ze mną siedział, kiedy byłem w śpiączce. To serio najlepszy przyjaciel. Zaraz moment, ta dziewczyna stoi przed salą.. Jak ona miała? Sara-Sarada! Nie wiem czemu, ale nie pamiętam jej za dobrze, tylko jej głos. Nawet twarz ma dla mnie nie znajomą, i tylko jej nie pamiętam. Nawet tego idiotę Inojina pamiętam, a szczerze zamiast niego wolałbym ją.

Ta dziewczyna jest ładna, a nawet bardzo ładna. Czarne włosy do ramion, okulary w czerwonych oprawkach idealnie podkreślają jej czarne oczy. Jest raczej niska, ale ma bardzo ładną figurę. Teraz była bardzo zmartwiona, czy to dlatego, że jej nie pamiętam? Na pewno o to chodzi. Jak na razie nawet nie mam szans, żeby się podnieść.

Za każdym razem kiedy ta dziewczyna tu przychodziła i mi opowiadała o naszej przeszłości, słyszałem ją i chciałem z nią porozmawiać. Nawet teraz bym chciał powspominać nasze dzieciństwo, ale nic z nią związanego nie pamiętam. Na początku bywała tu prawie codziennie, a potem przestała tu chodzić. I chyba wtedy przestałem o niej myśleć.

Nie mam pojęcia dlaczego wstrząsnęło mną to co powiedziała. To, że spotkała się z ojcem, i zamierza zrobić to ponownie. Pamiętam dosłownie wszystko oprócz niej.

Denki powiedział, że za jakieś 2 tygodnie będę w pełni sił. Czyli będę mógł wrócić do zajebania Sasuke.

***

Tydzień później...

W końcu opuszczam to miejsce, totalnie mi się nudziło. W ostatnich dniach zacząłem nawet się uczyć z nudów, historia nie jest taka zła. Zabrałem swoją kurtkę z łóżka i poszedłem na górę. W salonie czekali wszyscy, nawet ta mała istota.

Miała na sobie te kurewsko, seksowne czarne jeansy. Białą koszulkę z kolorowym rekinem, a na to miała narzucony szary sweter. Do tego nieśmiertelne, czarne Vansy. Patrzyła się na mnie ze znudzeniem, ale na jej twarzy kręcił się ten mały uśmieszek. Najpierw podszedł do mnie Shikadai, zamknął mnie w braterskim uścisku, potem ten idiota Inojin przybił mi męską piątkę i poklepał po ramieniu. Reszta tylko do mnie podchodziła z wielkimi uśmiechami, ale ona nawet nie machnęła ręką. Nic! Totalnie nic. 

- Hej Sarada!- zagadnąłem do niej.

- Um...Hej.- odpowiedziała znudzonym głosem.- Fajnie, że w końcu wyszedłeś ze szpitala.- posłała mi lekki uśmieszek.

- Tak, też się cieszę. Dostawałem tam już na łeb, bez kontaktu ze światem jest mega ciężko. A jak sytuacja z tatą?- oparłem się plecami o framugę drzwi i upiłem łyk napoju, który wziąłem przed chwilą ze stolika.

A może powiesz ,,Tak"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz