Prolog

298 11 2
                                    

Przed sobą widziałam bardzo jasne, praktycznie białe, wielkie światło. Weszłam w nie. Miałam dziwne uczucie, jakbym przemieszczałam się w przód, choć ciągle stałam w miejscu. Po chwili wyszłam z portalu. Skojarzyłam to miejsce. Byłam to lądowisku dla helikopterów.

Mój wzrok powrócił po chwili po swojej prawej cztery osoby.

Pierwsza, była ubrana w czerwony strój oraz miała miała kaptur na głowie, najprawdopodobniej była to Sabine. Druga, był to Pan Sands. Wogule się nie zmienił od naszego ostatniego spotkania. Trzecia, stała tam Jessica. Wciąż miała ten sam krzywy wyraz twarzy. Ostatni, stał tam chłopak z czarnymi, krótkimi włosami i w czarnych ubraniach.

- Witaj, generale- powiedział do mnie Sands.

- W końcu powróciłam. Dziękuję za ponowne sprowadzenie mnie tutaj. Z zaszczytem zostanę twoim czwartym jeźdźcem mroku- odpowiedziałam

- Dobrze. Mając w posiadaniu pandoryczną energię będziemy wstanie mieć Jorvik pod swoim panowaniem- zwrócił się do nas wszystkich starzec. A teraz chodźmy świętować przy lazanii.

- Hurra! Lazania! Słyszałyście dziewczyny, lazania!- mówił podekscytowany Justin.

- Więc chodźmy. Justin, zmniejsz moc portalu- nakazał Sands.

- Oczywiście. W końcu to ty jesteś tu szefem- odparł.

Ruszyliśmy do środka. Na przodzie szedł Sands, potem ja z dziewczynami, a Justin został przy portalu. Wkońcu było dobrze. Byliśmy razem.

Podoba wam się?

Z Pamiętnika KatjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz