Drogi Pamiętniku,
dziś jestem chyba najlepszy dzień w moim życiu, czyli MOJA OSIEMNASTKA JUHUUUUU!!!!!!
Dobra, trochę mnie poniosło, ale teraz konkrety.
Przyjęcie odbywa się w jednej z sal hotelu w Jodłowym Gaju. Dziwna lokalizacja, ale mają tam genialny hotel. Aktualny plan jest taki: Najpierw "normalna" impreza, potem podkręcamy tępo i będzie szalenie. Dla tych, co przyjechali z daleka, nocleg w hotelu.
Mam tylko szczerą nadzieję, że wypadnie dobrze, bo w końcu taką imprę ma się tylko raz.
Teraz zostało mi się jeszcze ogarnąć, bo jest 17:23, a zaczyna się o 19 i...
***
*Sabine*
- KATIIIIII!!!!!!!- wydarłam się, wywarzając drzwi do jej sypialni.
- Jezu, czego?!- powiedziała wyraźnie wkurzona, bo jej coś przerwałam.
- No jak to co, O G A R N Ą Ć C I Ę.
- Przecież jest jeszcze czas- warknęła.
- Nie mamy czasu. Trzeba się teraz ogarnąć i jechać do hotelu, a z tego co wiem, to dziś są jakieś szalone korki.
Nastała chwila ciszy.
- No dobra- powiedziała.
- Świetnie, to chodź!- pociągnęłam ją za rękę do łazienki.
*Katja*
- Kobito, wait, co ty ze mną odpieprzasz?
- Robię cię na bóstwo, żeby wszystkim szczeny opadły. W szczególności jednemu...
- Ja go chyba nie zapraszałam.
- Co?
- Dobra, weź dalej, bo nie zdążymy.
Z tejże okazji zrobiła mi full makeup. Mocno podkreślone oczy, sztuczne rzęsy i wiśniowa szminka. Włosy miałam związane w koka z warkoczem. Na głowie miałam jeszcze diadem. Przyznam, że wyglądałam genialnie. Z biżuterii miałam długie srebrne wiszące kolczyki i złotą bransoletkę. A co, jeden taki dzień jest w życiu, trzeba go zapamiętać. Fioletooka też się odpieprzyła jak należy. Założyłyśmy szpilki, ja miałam czarne na platformie z z zapięciem na kostce, a ona czerwone zamszowe. Wzięłyśmy torebki, płaszcze i wyszłyśmy do taxi.
***
Przejazd zajął jakąś godzinę. Gdy byłyśmy na miejscu, były tylko narazie parę osób, chodź wszystkich gości było z siedemdziesiąt. Weszłyśmy na salę. Była w kolorach bieli, złota i szarości, pełno balonów, świateł i piękne stoły. Do tego barman, dj i kapela. Miałam pewność, że to będzie niezapomniany wieczór.
- Czekaj, zaraz wracam- powiedziała Sabina, odchodząc.
Wtedy zobaczyła mnie Jess, która jako pierwsza złożyła mi życzenia i podała mi prezent. Przychodził co chwilę jakiś człowiek, biorąc je ode mnie, niosąc je do innego pomieszczenia. Coraz więcej osób się zbierało i życzeń co nie miara. Kwiaty, pieniądze i inne takie. Zasiadali na swoich miejscach. Wszyscy się zebrali, wstając z miejsc, zaśpiewali "Sto Lat", wznieśli toast i podano pierwszy posiłek.
*Jakiś czas później*
Przed chwilą skończył się taniec i od razu zaczynał się następny. Prawie wszystkie przetańczyłam, ale teraz wyszłam na chwilę na zewnątrz odetchnąć.
CZYTASZ
Z Pamiętnika Katji
Fanfiction"...Im bardziej wspominasz tym bardziej boli..." Śnieżne włosy, mleczne oczy. Blizny przeszłości, fałszywy uśmiech. Zło czynione wbrew swej woli, brak ducha rodziny, miłość niespełniona... Katarina Shiromist, bardziej jako Katja. Jedna z tych, która...