☾XII Osiemnastka

78 5 0
                                    

Drogi Pamiętniku,

dziś jestem chyba najlepszy dzień w moim życiu, czyli MOJA OSIEMNASTKA JUHUUUUU!!!!!!

Dobra, trochę mnie poniosło, ale teraz konkrety.

Przyjęcie odbywa się w jednej z sal hotelu w Jodłowym Gaju. Dziwna lokalizacja, ale mają tam genialny hotel. Aktualny plan jest taki: Najpierw "normalna" impreza, potem podkręcamy tępo i będzie szalenie. Dla tych, co przyjechali z daleka, nocleg w hotelu.

Mam tylko szczerą nadzieję, że wypadnie dobrze, bo w końcu taką imprę ma się tylko raz.

Teraz zostało mi się jeszcze ogarnąć, bo jest 17:23, a zaczyna się o 19 i...

***

*Sabine*

- KATIIIIII!!!!!!!- wydarłam się, wywarzając drzwi do jej sypialni.

- Jezu, czego?!- powiedziała wyraźnie wkurzona, bo jej coś przerwałam.

- No jak to co, O G A R N Ą Ć  C I Ę.

- Przecież jest jeszcze czas- warknęła.

- Nie mamy czasu. Trzeba się teraz ogarnąć i jechać do hotelu, a z tego co wiem, to dziś są jakieś szalone korki.

Nastała chwila ciszy.

- No dobra- powiedziała.

- Świetnie, to chodź!- pociągnęłam ją za rękę do łazienki.

*Katja*

- Kobito, wait, co ty ze mną odpieprzasz?

- Robię cię na bóstwo, żeby wszystkim szczeny opadły. W szczególności jednemu...

- Ja go chyba nie zapraszałam.

- Co?

- Dobra, weź dalej, bo nie zdążymy.

Z tejże okazji zrobiła mi full makeup. Mocno podkreślone oczy, sztuczne rzęsy i wiśniowa szminka. Włosy miałam związane w koka z warkoczem. Na głowie miałam jeszcze diadem. Przyznam, że wyglądałam genialnie. Z biżuterii miałam długie srebrne wiszące kolczyki i złotą bransoletkę. A co, jeden taki dzień jest w życiu, trzeba go zapamiętać. Fioletooka też się odpieprzyła jak należy. Założyłyśmy szpilki, ja miałam czarne na platformie z  z zapięciem na kostce, a ona czerwone zamszowe. Wzięłyśmy torebki, płaszcze i wyszłyśmy do taxi.

***

Przejazd zajął jakąś godzinę. Gdy byłyśmy na miejscu, były tylko narazie parę osób, chodź wszystkich gości było z siedemdziesiąt. Weszłyśmy na salę. Była w kolorach bieli, złota i szarości, pełno balonów, świateł i piękne stoły. Do tego barman, dj i kapela. Miałam pewność, że to będzie niezapomniany wieczór.

- Czekaj, zaraz wracam- powiedziała Sabina, odchodząc.

Wtedy zobaczyła mnie Jess, która jako pierwsza złożyła mi życzenia i podała mi prezent. Przychodził co chwilę jakiś człowiek, biorąc je ode mnie, niosąc je do innego pomieszczenia. Coraz więcej osób się zbierało i życzeń co nie miara. Kwiaty, pieniądze i inne takie. Zasiadali na swoich miejscach. Wszyscy się zebrali, wstając z miejsc, zaśpiewali "Sto Lat", wznieśli toast i podano pierwszy posiłek.

*Jakiś czas później*

Przed chwilą skończył się taniec i od razu zaczynał się następny. Prawie wszystkie przetańczyłam, ale teraz wyszłam na chwilę na zewnątrz odetchnąć.

Z Pamiętnika KatjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz