Pov. JULIA
Wiecie co? Cały czas tylko jeździmy na komisariat i do domu, na komisariat, i do domu. Nudne już to.
Jedyny plus, jaki widzę w tym wszystkim to taki, że zbliżyliśmy się do siebie z Kacprem.
Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu, a z racji tego, że mi się strasznie nudziło, to poszłam zobaczyć kto to.
Zeszłam na dół i zobaczyłam Kacpra. W ogóle to jakoś tak ostatnio przybity chodzi.-Hej-powiedziałam i usiadłam blisko niego na kanapie. Chłopak odpowiedział, na co zadałam pytanie-Kacper wszystko okej?
Dopiero teraz na mnie popatrzył, jednak nic nie mówił. Położyłam swoją dłoń na tę jego i poczekałam na jego reakcję. Lekko się uśmiechnął i spytał.
-Naprawdę już nigdy nic z tego nie będzie? Wszystko między nami skończone?-cofnęłam swoją rękę i zaczęłam się zastanawiać co odpowiedzieć. Trochę się od niego odsunęłam.
-Kacper...nie wiem-wbiłam swój wzrok w podłogę-Naprawdę nie wiem co mam Ci odpowiedzieć.
-Ciągle dajesz mi do zrozumienia, że tak właśnie jest, odsuwasz się ode mnie na tyle, na ile to możliwe, trzymasz na dystans-przysunął się do mnie.
-Nie wiem czy, aż tak jestem z stanie Ci zaufać-powiedziałam-z resztą...nawet nie jestem pewna co czuję-złapaliśmy kontakt wzrokowy.
-Julka ja nie umiem zapomnieć o tym wszystkim co przeszliśmy. Nie umiem tak tego zostawić. Zbyt bardzo...-chwycił moją dłoń, przez co oboje na nią spojrzeliśmy, a potem znowu na siebie-...zbyt bardzo Cię kocham-zbliżył się jeszcze trochę, na tak zwaną niebezpieczną odległość.
-To...to się nie uda-spuściłam wzrok.
Nadal gdzieś w głowie miałam obawy.Kacper jednak nie odpuszczał, był pewien swego. Chwycił mój podbródek i podniósł ku górze.
-Gdybyś mnie nie kochała, nie pozwoliłabyś na to-stwierdził i zmniejszył odległość między nami do zera. Kochałam ten smak. Tak długo czekałam, aż w końcu na nowo go poczuję na swoich wargach.
Na początku nie wiedziałam co mam zrobić, ale Kacper miał rację-kochałam go, bez dwóch zdań, więc odwzajemniłam. Był to najdłuższy i jednocześnie najczulszy pocałunek dotychczas. Delikatny, ale zarazem bardzo pożądajacy i agresywny.
Nawet nie zauważyłam kiedy, ale moje ręce oplotły jego szyję. Ta chwila zdawała się trwać wiecznosć, ale niestety jak wszystko inne, ma swój koniec. Oderwaliśmy się od siebie i wpatrywaliśmy w nasze oczy.
Dosłownie sekundę później zdjęłam swoje ręce i spuściłam wzrok, kiedy chłopak chciał coś powiedzieć, przerwałam mu.
-Daj...daj mi trochę czasu-wstałam i pospiesznie wyszłam z domu.
Dopiero gdy uderzyło we mnie orzeźwiające powietrze tego jakże chłodnego poranka dotarło do mnie co się tak naprawdę stało.
Jezu co teraz?
------------------------------------------------------
Ohayo!👊Także ten, wróciłam.
Przepraszam, że znowu miesiąc mnie nie było, postaram się, żeby tak już nie było.Do zobaczenia:*
Bayo!<3
CZYTASZ
BĘDĘ WALCZYĆ |JxK|
FanfictionJest to druga część opowiadania ,,Dziękuję, że byłeś...", więc jak nie przeczytał*ś to wiesz co robić😉 Julia po dwóch latach razem z przyjaciółmi postanawia wrócić do Polski. Nie spodziewa się jednak, że na miejscu spotka kogoś, przez kogo jej życi...