14.

133 13 3
                                    

Pov. JULIA

Wiecie co? Cały czas tylko jeździmy na komisariat i do domu, na komisariat, i do domu. Nudne już to.

Jedyny plus, jaki widzę w tym wszystkim to taki, że zbliżyliśmy się do siebie z Kacprem.

Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu, a z racji tego, że mi się strasznie nudziło, to poszłam zobaczyć kto to.
Zeszłam na dół i zobaczyłam Kacpra. W ogóle to jakoś tak ostatnio przybity chodzi.

-Hej-powiedziałam i usiadłam blisko niego na kanapie. Chłopak odpowiedział, na co zadałam pytanie-Kacper wszystko okej?

Dopiero teraz na mnie popatrzył, jednak nic nie mówił. Położyłam swoją dłoń na tę jego i poczekałam na jego reakcję. Lekko się uśmiechnął i spytał.

-Naprawdę już nigdy nic z tego nie będzie? Wszystko między nami skończone?-cofnęłam swoją rękę i zaczęłam się zastanawiać co odpowiedzieć. Trochę się od niego odsunęłam.

-Kacper...nie wiem-wbiłam swój wzrok w podłogę-Naprawdę nie wiem co mam Ci odpowiedzieć.

-Ciągle dajesz mi do zrozumienia, że tak właśnie jest, odsuwasz się ode mnie na tyle, na ile to możliwe, trzymasz na dystans-przysunął się do mnie.

-Nie wiem czy, aż tak jestem z stanie Ci zaufać-powiedziałam-z resztą...nawet nie jestem pewna co czuję-złapaliśmy kontakt wzrokowy.

-Julka ja nie umiem zapomnieć o tym wszystkim co przeszliśmy. Nie umiem tak tego zostawić. Zbyt bardzo...-chwycił moją dłoń, przez co oboje na nią spojrzeliśmy, a potem znowu na siebie-...zbyt bardzo Cię kocham-zbliżył się jeszcze trochę, na tak zwaną niebezpieczną odległość.

-To...to się nie uda-spuściłam wzrok.
Nadal gdzieś w głowie miałam obawy.

Kacper jednak nie odpuszczał, był pewien swego. Chwycił mój podbródek i podniósł ku górze.

-Gdybyś mnie nie kochała, nie pozwoliłabyś na to-stwierdził i zmniejszył odległość między nami do zera. Kochałam ten smak. Tak długo czekałam, aż w końcu na nowo go poczuję na swoich wargach.

Na początku nie wiedziałam co mam zrobić, ale Kacper miał rację-kochałam go, bez dwóch zdań, więc odwzajemniłam. Był to najdłuższy i jednocześnie najczulszy pocałunek dotychczas. Delikatny, ale zarazem bardzo pożądajacy i agresywny.

Nawet nie zauważyłam kiedy, ale moje ręce oplotły jego szyję. Ta chwila zdawała się trwać wiecznosć, ale niestety jak wszystko inne, ma swój koniec. Oderwaliśmy się od siebie i wpatrywaliśmy w nasze oczy.

Dosłownie sekundę później zdjęłam swoje ręce i spuściłam wzrok, kiedy chłopak chciał coś powiedzieć, przerwałam mu.

-Daj...daj mi trochę czasu-wstałam i pospiesznie wyszłam z domu.

Dopiero gdy uderzyło we mnie orzeźwiające powietrze tego jakże chłodnego poranka dotarło do mnie co się tak naprawdę stało.

Jezu co teraz?

------------------------------------------------------
Ohayo!👊

Także ten, wróciłam.
Przepraszam, że znowu miesiąc mnie nie było, postaram się, żeby tak już nie było.

Do zobaczenia:*
Bayo!<3

BĘDĘ WALCZYĆ |JxK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz