3

974 100 44
                                    

Time skip (miesiąc później)

Shinso

Przez pierwsze dwa tygodnie za każdym razem gdy widziałem się z denkim towarzyszył nam izuku. Na szczęście tydzień temu nasi szkolni wynalazcy skonstruowali dla mnie obrożę która sama będzie wychwytywała kiedy stracę kontrole. Dodatkowo nie będę mógł jej zdjąć samodzielnie. nie podobało mi się to, ale zgadzałem się na wszystko byle by móc spędzać więcej czasu z moją omegą.

Przez ostatni miesiąc każdą wolną chwile spędzałem z denkim ale w tym tygodniu dostał rui i mój jakże nadopiekuńczy ojciec gdy tylko się o tym dowiedział wypchnął mnie za bramę UA i powiedział żebym nocował u nas w domu i wrócił do szkoły za tydzień bo nie chce żebym zrobił coś blondynowi. Nie mogę nawet wejść na teren liceum. Czyli jestem na przymusowej kwarantannie.

Przez ten czas postanowiłem poszukać tego wilkołaka który przemienił denkiego. Po zapachu rany po ugryzieniu wywnioskowałem że była to alfa. W sumie i dobrze bo będzie godnym przeciwnikiem do rozszarpania na strzępy za skrzywdzenie mojej kochanej omegi. Szukałem tej alfy już drugi dzień i w końcu znalazłem jej dom. Obserwowałem budynek już kilka godzin, pare osób wchodziło i wychodziło ale tylko jedna ciągle zostawała w środku, pod wieczór skończyła mi się cierpliwość i gdy upewniłem się ze w domu została już tylko ta konkretna alfa tak nagle podszedłem i wyważyłem drzwi kopniakiem. przy stole po środku pomieszczenia ku mojemu zdziwieniu siedziała kyoka jiro, czyli alfa której nie znosiłem najbardziej ze wszystkich, między innymi dlatego, że kaminari był w niej zauroczony i jak już ktoś zaczął o niej temat, on mógł całymi godzinami opowiadać o niej, jaka to ona wspaniała i różne inne brednie, ale za plecami blondyna ta dziewczyna była hamska dla wszystkich. gdy po kilku chwilach dodałem dwa do dwóch zrozumiałem, że to jiro zmieniła kamiego w omegę. ja osobiście nikogo bym tak nie narażał, przypominam, że jeśli przemiana się nie uda ofiarę po prostu czeka śmierć. pamiętałem jak mówiłem jej że nie może być w związku z blondynem bo on jest zwykłym człowiekiem, tym zdaniem zakończyłem naszą przyjaźń, tak przyjaźniliśmy się, ale to przeszłość, ważne jest to co dzieje się tu i teraz.

- zdrajczyni!- krzyknąłem i rzuciłem się na nią chcąc ją rozszarpać na strzępy ale uskoczyła

- jak tam shinso, twój denki ciągle chce się z tobą przyjaźnić chociaż wie ze jesteś tylko brutalną napaloną alfą?! - zadrwiła  a ja nie wiedziałem co powiedzieć, nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, że denki mógłby przestać się ze mną przyjaźnić bo jestem alfą, nie, on taki nie jest, a nawet jeśli, to zawsze będę mógł mu pomóc moim praniem mózgu. kyoka chyba zauważyła że się zamyśliłem

- hitoshi, usiądź, porozmawiamy- zaproponowała a mnie nie chciało się z nią kłócić, i tak nie mogłem jej zabić bo była z kursu bohaterskiego i nikt nie uwierzył by mi gdybym powiedział, że działa jako członkini gangu zmieniającego ludzi w wilokłaków.

-czego chcesz?- zapytałem, nie miałem ochoty na rozmowę z tą szelmą

- chcę ci powiedzieć coś bardzo ważnego- ściszyła głos i pochyliła się nad stołem, nic nie mogłem na to poradzić ale ciekawość zżerała mnie od środka

- denki ma teraz ruję a w przeciwieństwie do ciebie, ja mogę wejść na teren szkoły- szepnęła po czym zerwała się z krzesła, a ja głupi, byłem zajęty przetwarzaniem jej słów i nie ruszyłem w pogoń. jeszcze z pięć minut siedziałem tam oszołomiony i w końcu zrozumiałem do czego zmierzała dziewczyna. denki ma ruję więc nie będzie miał siły się bronić i wtedy jiro zrobi z nim co tylko zechce a ja nie będę mógł mu pomóc bo nie wejdę do szkoły (tak w ogóle to przepraszam ludzi którzy lubią jiro dop.aut), CZEJ CO!? denki zaraz może zostać porwany, albo gorzej, zgwałcony.

Szybko poderwałam się z miejsca i pobiegłem pod bramę UA, byłem pewien ze pobiłem rekord świata w sprincie na kilometr ale to nie było teraz ważne. Próbowałem wejść do szkoły ale obroża za każdym razem raziła mnie prądem. Na dodatek nie mogłem jej zdjąć chociaż próbowałem. Wpadłem na pomysł, zadzwonię do ojca i powiem żeby sprawdził co z denkim. Dzwoniłem już chyba dziesiąty raz i starszy w końcu raczył odebrać.
A- Czego chcesz shinso? Mam lekcje z 2 b
S- Kaminari ma kłopoty! Szybko sprawdź co się dzieje z denkim!
A- co...?
S- nie ma czasu na wyjaśnienia biegnij!!!- wydarłem się do komórki

Aizawa

Mój syn dzwonił już chyba setny raz więc chcąc nie chcąc odebrałem. Nie bardzo zrozumiałem coś co wrzeszczał do telefonu mój najwyraźniej zdyszany po biegu chłopak. Jedno było pewne, twierdził ze Kaminari ma kłopoty wiec wypadało by to sprawdzić.

Przeprosiłem klasę i poszedłem do pokoju blondyna. Zapukałem do drzwi i nic. Izuku był na zajęciach więc nie mógł tam być. Zapukałem ponownie ale znowu nie otrzymałem odpowiedzi. Wiedziałem że Denki jest w środku bo wyraźnie czułem jego nasilony przez ruję zapach, czułem też coś innego, woń jakiejś alfy, znałem ten zapach ale nie mogłem sobie przypomnieć do kogo on należy. Z coraz większym lękiem mocnym kopniakiem wyważyłem drzwi i to co zobaczyłem zamurowało mnie, na łóżku leżał zapłakany związany słuchawkami (tymi z uszu kyoki) denki bez koszulki a na nim okrakiem siedziała jiro. Szybko podbiegłem do tej dwójki i ogłuszyłem dziewczynę. Potem rozwiązałem zapłakanego blondyna, robiąc to zauważyłem że na jego klatce piersiowej i obojczyku widnieje kilka malinek.


- już spokojnie Denki, nie bój się- zacząłem go uspokajać  po czym zerwałem taśmę z jego ust.

- J-ja chce d-do toshiego- wyjąkał płacząc mój uczeń. Niby nie powinienem, ale to już ostatni dzień rui więc na prośbę denkiego pozwolę synowi wejść na teren szkoły.

Shinso

Czekałem już kilka minut i ojciec w końcu do mnie zadzwonił. Wyjaśnił co się stało i poinformował mnie ze mogę już wejść do szkoły ale żebym nad sobą panował bo ruja nadal trwa.

Szybko wbiegłem do pokoju mojej omegi. Jego zapach był wszędzie, to było takie cudowne, moja alfa zaczęła skakać z radości i już powoli traciłem nad sobą panowanie gdy zobaczyłem w jakim stanie jest Denki. Cały zapłakany siedział na łóżku. Jego oczy były zapuchnięte od płaczu a policzki mokre od łez. Siadłem obok niego na łóżku i patrzyłem na niego ze współczuciem. Chłopak gdy tylko mnie zauważył wtulił się we mnie i zaczął głośno płakać. Płakał i Płakał a mi serce pękało na sam widok. Po kilkunastu minutach gdy blondyn trochę ochłonął
- t-toshi, ale ty mnie o-obronisz przed innymi alfami p-prawda?- zapytał roztrzęsiony
- tak, ochronię cię- powiedziałem głaszcząc go po włosach
- o-obiecujesz?- chciał się upewnić niższy
- tak, obiecuję- potwierdziłem po czym pogłaskałem go uspokajająco po głowie.

Ojciec pozwolił denkiemu przynieść się na ta jedną noc do mojego pokoju żeby ochłonął ale musiał wsiąść wyjątkowo silne tabletki maskujące których działanie ustępuje dopiero po kilkunastu godzinach. Bardzo się ucieszyłem , znaczy moja alfa odebrała to raczej tak: uuuu będziemy spać z naszą omegą( ͡° ͜ʖ ͡°) 
Miałem jej serdecznie dość. Ale byłem zbyt zmęczony na kłótnie, ja i blondyn byliśmy tak zmęczeni wydarzeniami z tego dnia ze nawet się nie przegraliśmy tylko podaliśmy na łóżko w ubraniach i praktycznie od razu zasnęłyśmy.

I takim optymistycznym akcentem kończymy rozdział bo muszę iść spać
Bayo i do następnegooooo

Poznaj moją omegę                                  a/b/o shinkamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz