5

951 80 42
                                    


dedykajszyn:
rozdział pisany dla whatever606 ( ˘ ³˘)♥︎

Aizawa

Dzisiaj specjalnie postanowiłem, że przyjdę do szkoły dopiero kilka minut przed pierwszą lekcją ponieważ muszę zrobić kontrole mózgową- inaczej pożyczyłem od ashido (no kto by się spodziewał?) wykrywacz głupoty, wyglada jak termometr- świeci na zielono jeśli dana osoba jest mądra a na czerwono jeśli nie. Nie mam pojęcia po co i skąd moja uczennica ma takie rzeczy ale nie zadawałem pytań i poprostu wziąłem od niej urządzenie.

Zapukałem do pokoju mojego syna ale nikt mi nie odpowiedział, trochę się zaniepokoiłem i wszedłem do środka. Pokój był pusty ale wyraźnie było czuć zapach mojego syna i, zapach denkiego. Przecież tabletki powinny działać do rana! Kaminari pewnie już nie żyje a mój syn... A mój syn dostanie porządne lanie za zabicie ucznia.

Szybkim krokiem udałem się do sali z zamiarem ochrzanienia syna, ale najpierw muszę sprawdzić czy moje podejrzenia były słuszne. wszedłem do klasy i uczniowie chyba zauważyli, że jestem na maksa wkurwiony bo wszystkie rozmowy momentalnie ucichły. jak tylko zasiadłem przy biurku w mój nos uderzyła fala zapachów ale mnie interesowały tylko te konkretne dwa, mianowicie oryginalny zapach denkiego i wyraźnie wzmocniony zapach mojego syna.

Wodziłem wzrokiem po klasie aż zobaczyłem toshiego którego oczy lekko jarzyły się na czerwono i denkiego stojącego obok jego ławki i mówiącego o czymś z przyjęciem. Nie rozumiałem czemu shinso jeszcze nie rzucił się na blondyna ale w końcu wszystko stało się jasne. Fioletowowłosy miał stopy przyklejone do podłogi taśmą z łokci sero, w ten sposób nie mógł wstać. A Kaminari miał nos zatkany papierem. Zachciało mi się smiac gdy to zobaczyłem ale zachowałem kamienną twarz.

Podeszłem do toshiego
- o co chodzi z tą taśmą?- zapytałem ze skrzyżowanymi rękami
- chodzi o to żeby...- fioletowowłosy nie dokończył bo przerwała mu mina
- żeby nie zrobili nic złego na środku klasy!- krzyknęła ashido z przejęciem a wszyscy w sali dziwnie się na nas popatrzyli, dziewczyna chyba nie  bardzo zdawała sobie sprawę z tego ze jestem nauczycielem i ojcem shinso i ze mogą mi się nie podobać takie wyjaśnienia.

- dobrze...- powiedziałem i postanowiłem że normalnie przeprowadzę lekcje.

time skip (ostatnia lekcja- bohaterstwo w terenie)- jak cuś to uczy ich all might który guzik wie o alfach, betach i omegach

- ok, słuchajcie młodzi ludzie!- wykrzyknął aż zbyt optymistycznie all might

- zawieziemy was na bezludną wyspę na czas nieokreślony i bedziecie musieli tam sobie radzić!- oznajmił, nie bardzo wiedziałem czemu nie powiedzieli nam tego wcześniej, moglibyśmy zabrac jakieś pożywienie lub coś- nie dokończyłem moich rozmyślań bo przyleciał samolot i kazano nam do niego wejść. miałem drobne problemy z dojściem do pojazdu, wspominałem że byłem związany taśmą sero . Nie mogłem się ruszyć bo byłem nią przywiązany do słupa. czekałem tak jak idiota kilka minut aż w końcu ktoś sobie o mnie przypomniał. tym ktosiem był denki, chłopak wybiegł z samolotu śmiejąc się i podbiegł do mnie
- zapomnieli byśmy o tobie!- przyznał Denki siłując się z taśmą.

Starałem się na to nie zwracać uwagi ale i tak czułem jak szarpie za moje ubrania próbując odkleić od nich taśmę . On chyba tez zrozumiał co robi bo speszył się i zawołał hantę do pomocy. Sero szybko i sprawnie mnie rozwiązał, niestety ciągle miałem związane ręce.

Siedliśmy w kabinie samolotowej. Wszyscy którzy byli alfami betami i omegami siedli w jednym przedziale a normalni ludzie w drugim. Na moje szczęście wolne miejsce zostało tylko obok denkiego. Przez pierwsze pół godziny lotu wpatrywałem się w chłopaka i zastanawiałem się jak można być tak idealnym i mieć taki piękny zapach.

Poznaj moją omegę                                  a/b/o shinkamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz