7

617 68 24
                                    


Denki

Minął już cały miesiąc od utraty mojej pamięci. W tym czasie na nowo nauczyłem się używać swojej mocy oraz nauczyłem się walczyć na różne przydatne sposoby. Niestety nie mogłem się zadomowić bo już po tygodniu, shigaraki wysłał mnie na pierwszą misję i od tamtej pory ciągle gdzieś jeżdżę, kradnę, zabijam i tym podobne, nie uważam ze to złe. Przecież to wszystko dla szczytnego celu ligi. A poza tym... wszędzie chodzę z jiro i, strasznie się stresuje przed każdą misją, więc daje mi ona tabletki na uspokojenie. Po nich łatwiej zabić. (Xd naoglądałam się za dużo gambitu królowej)

Siedziałem w hotelu na jednej z misji, mężczyzna którego miałem uśmiercić powinien się zjawić dopiero jutro wieczorem wiec pozwoliłem sobie na chwile relaksu. Jednym z moich ulubionych zajęć jest chodzenie i wąchanie ładnie pachnących rzeczy. Najczęściej moje chodzenie za ładnymi zapachami kończy się na jiro i tak tez było tym razem. Wpadłem na nią i wywaliliśmy się. Ja zacząłem się śmiać ale zaraz potem zorientowałem się w jakiej niekomfortowej pozycji leżymy i cały czerwony na twarzy szybko się podniosłem po czym pomogłem jej wstać.

Nagle zrobiło mi się słabo. Poczułem się jakbym miał zaraz zwymiotować. Miałem tez lekkie zawroty głowy. Nic nie mówiąc szybko pobiegłem do pokoju hotelowego. Wiedziałem co się dzieje, dostałem rui.

Dabi

Kurogiri otworzył portal do hotelu w którym była nasza zakochana parka. Miałem przekazać im ze nasz cel pojawi się dopiero za dwa dni. Gdy tylko wyszedłem z portalu poczułem intensywny podniecający zapach omegi. Po chwili stania i zachwycania, otrząsnąłem się i zdałem sobie sprawę ze to zapach ładowarki. Ale nie.. to niemożliwe, w tabletkach które mu dajemy by przypadkiem nic sobie nie przypomniał i był bardziej podatny na polecenia był środek stopujący ruję. Nie chcieliśmy by omega kaminariego znalazła tą pralkę.

Zauważyłem ze już od dłuższego czasu ode w stronę źródła zapachu, szybko zacząłem się cofać ale coś mi to nie szło. Wmawiałem siebie ze tylko sprawdzę czy wszystko przygotowane na morderstwo ale wiedziałem co wtedy bym naprawdę zrobił.

Namyślając się tak zacząłem dosłownie biec w stronę omegi. Nagle pojawił się przede mną portal a ja jak głupi w niego wbiegłem. Wyszedłem w barze czyli w naszej głównej siedzibie. Przy stole siedział shigaraki z założonymi rękami patrząc się na mnie surowo

- czego chcesz?- zapytałem naburmuszony

- idioto niedorobiony!- zaczął mnie ochrzaniać

- gdyby nie kurogiri to był byś zgwałcił denkiego! A potem kyoka zerwała by umowę!- krzyczał a ja w duchu przyznałem mu racje

- jeszcze raz taka sytuacja a ogolę cię na łyso patafianie! a teraz zatkaj se nos i idź daj mu te tabletki!- nakazał a ja zrobiłem jak kazał

ale najpierw musiałem pojechać do naszego dilera po następną porcję narkotyku ponieważ nasz zapas się skończył.

shinso

bohaterowie już dokładnie miesiąc szukają denkiego. a ja nie mogę im pomóc, codziennie pytałem aizawy czy są jakieś ślady. co kilka dni otrzymywaliśmy raporty o lekkim zapachu kaminariego w niektórych miejscach. lecz zapach był dobrze maskowany a na dodatek chłopak musiał ciągle się przemieszczać. na szczęście nikt nie tracił nadziei. w mediach i w ogóle wszędzie można było zobaczyć ogłoszenia o zaginięciu chłopaka wraz z podstawowymi informacjami, zdjęciem i szczegółowym opisem wyglądu.

moje rozmyślania przerwał hizashi wchodzący do pokoju. chyba zauważył że jestem przygnębiony

- toshi, nie możesz cały dzień siedzieć i nic nie robić oprócz zamartwiania się- zaczął a mi już odechciało się go słuchać

- musisz na powrót zacząć chodzić do szkoły, zintegrować się z rówieśnikami.- zaczął

- twoje siedzenie w pokoju i obwinianie się nic nie pomoże- zaczął mnie przekonywać

- właśnie dlatego zafundowałem tobie i temu 'bakusquadowi' czy jak tam wy się nazywacie wycieczkę do hotelu w górach!- oznajmił z radością a ja byłem bliski załamania nerwowego , nie chciałem jednak by tacie było przykro i nie lubię marnować pieniędzy więc udając że się cieszę podziękowałem

- no proszę, cieszysz się!- zawołał uradowany blondyn

- a shota mówił że pewnie nie będziesz zadowolony- powiedział starszy, w zamyśleniu wychodząc z pokoju

- o i wyjeżdżasz za pół godziny więc szybko się spakuj- powiedział wychodząc a ja dostałem laga mózgu. potem jak poparzony rzuciłem się ku szafie i zacząłem się pakować.

time skip (są już w aucie i na zmianę prowadzą)

mina

jedziemy już ze dwie godziny i droga zajmie nam o połowę krócej czyli trzy godziny ponieważ gdy była kolej na bakugo by siedzieć za kółkiem złamał chyba wszystkie przepisy drogowe jakie w ogóle można było złamać i zapieprzaliśmy 1000 na godzine. kiedy blondyn prowadził kilka razy policja nas zatrzymywała, udało jej się to tylko raz ponieważ w większości przypadków katsuki po prostu podkręcał radio na maksa i ignorując radiowóz jechał jeszcze szybciej. jak glinom już udało się nas złapać zabrali bakugo prawo jazdy a on nic sobie s tego nie robiąc chciał prowadzić jeszcze ostatnie pięć minut swojego czasu. na szczęście sero mu na to pozwolił i potem jechaliśmy zgodnie z przepisami. niestety kto prowadzi ten ma władzę na radiem a hanta ma dosyć specyficzny gust muzyczny, cały czas gdy prowadził leciały piosenki z bajek disneya. Na szczęście bakugo rozwalił radio wybuchem i resztę drogi spędziliśmy na przyjemnych rozmowach.

po następnej godzinie w końcu dojechaliśmy na miejsce.

shinso

cały czas gdy nie prowadziłem przespałem słuchawkami w uszach. Gdy byliśmy już blisko hotelu obudził mnie cudowny zapach, ledwo było go czuć ale go zauważyłem,

- pralko!- krzyknął nagle Bakugou

- tez czujesz smród denkiego?!- zapytał a mnie olśniło, to był zapach mojej omegi! Tak dawno go nie czułem ze w pierwszej chwili go nie rozpoznałem. Zapach był wyraźniejszy niż w innych miejscach gdzie stwierdzono obecność blondyna.

- tak- przytaknąłem. W sumie nie dziwne ze katsuki tez to poczuł, ma najlepszy węch z nas wszystkich, a ja to poczułem... ponieważ Denki był moją omegą

- to znaczy że pikachu jest blisko!- ucieszył się Kirishima

- musimy go znaleźć- powiedział sero

- to na co czekamy?- zapytała mina nie zdziwiona faktem że normalny człowiek nie wyczuł by cudzego zapachu z tak daleka

- gaz do dechy, przeszukamy hotel!- krzyknęła a wszyscy się z nią zgodzili

jiro

idąc za zapachem denkiego przez okno zobaczyłam auto z którego wysiadł cały bakusquad i shinso. musiałam oprzeć się swoim instynktom, na razie dać kaminariemu spokój i nie dopuścić by chłopak zobaczył tych bohaterów.

hai hai

coś długo zeszło mi pisanie tego rozdziału ale w końcu jest więc radujcie się czytający xd

do następnego i

bayooo

Poznaj moją omegę                                  a/b/o shinkamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz