Broken glass

1.7K 136 44
                                    

Hisoka pov:
Obudziłem się jeszcze bardziej niepewny swoich uczuć do illumiego. Wszystko za sprawą snu który dzisiaj miałem. Śniło mi się, że razem z illem siedzieliśmy na łące patrząc na gwiazdy. Wtedy złapałem rękę mojego towarzysza i złączyłem nasze usta. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, jak jeszcze z nikim mi się nie zdarzyło. Nie śniło mi się nic zbereźnego o Zoldycku jak miało w zwyczaju gdy kogoś pożądałem, ten sen był raczej..... romantyczny?
Z sekundy na sekundę coraz bardziej obawiałem się, że moje przeczucia są prawdą i, że może zakochałem się we wcześniej wspomnianym chłopaku.
Nie, to nie może być prawda "to tylko pożądanie" próbowałem sobie wyjaśnić "jak tylko spędzę z nim jedną bardziej upojną noc, to zniknie" , chciałem wiec takową spędzić by pozbyć się tego dziwnego stanu, ale przypomniałem sobie jeden bardzo istotny szczegół. Illumi jeśli chodzi o te sprawy gorszy jest od najjki, powinni urządzić sobie konkurs które z nich jest większą "Cnotką Marysią", a ja jestem pewny, że Zoldyck by wygrał.
Ostatecznie postanowiłem pojechać do czarnowłosego chłopaka. Illumi mieszkał teraz sam, więc to mi trochę ułatwi sprawę.
Podróż do jego mieszkania zajęła mi plus-minus 15 minut. Skierowałem się pod drzwi do domu czarnowłosego i lekko przestraszyłem się słysząc jakiś huk dobiegający ze środka. Drzwi nie były zakluczone, więc otworzyłem je i pobiegłem do pokoju z którego wydobył się dźwięk tłuczonego szkła. Wpadłem bez pukania i dostrzegłem illumiego z mokrą, prawdopodobnie od łez, twarzą. Kulił się siedząc na parapecie. Wszędzie po pokoju walały się kawałki rozbitych porcelanowych talerzy lub innej zastawy. Podniosłem jeden z kawałków lecz jak na złość złapałem za ostrą krawędź i z mojego kciuka popłynęła stróżka krwi. Przyjrzałem się bliżej porcelanie i od razu rozpoznałem, że ów zastawa była podarkiem od rodziców illa.
Wspomniany chłopak dopiero teraz spostrzegł, że znajduje się w jego mieszkaniu. Wstał z parapetu i zaczął kierować się w moją stronę, chłopak był wychudzony, jego czarne włosy straciły blask, a z dłoni kapała krew. Illumi wyrzucił mnie z pokoju i zakluczył drzwi. Po kilku minutach czarnowłosy chłopak wyszedł z pomieszczenia, wyglądał dużo lepiej, jego włosy znowu nabrały blasku, a do tego jego postura była dużo bardziej muskularna niż jak go zobaczyłem płaczącego. Szybko zrozumiałem co się właśnie stało, Illumi stymuluje swój wygląd i budowę ciała za pomocą szpilek które wbija w klatkę piersiową.
-Po co przyszedłeś- zapytał głosem bez emocji. Nie potrafiłem mu odpowiedzieć, siedziałem tylko na podłodze z wyszczerzonym ślepiami wpatrując się w niego.
-Ja.... ummmmm......- próbowałem wydobyć coś z siebie, w tem wstałem i po prostu go przytuliłem.
~Zaraz czekaj, co ja robię~ pomyślałem ~dlaczego ja to robię, co się ze mną dzieje~ nie zdążyłem znaleść odpowiedzi na to pytanie, gdyż dostałem kopniaka w piszczel
-co ty odwalasz?- odpowiedział przejęty Zoldyck
~sam chciałbym wiedzieć~ pomyślałem
- Przytuliłem cię, tak jak robią przyjaciele- odpowiedziałem po chwili
- Zabójcy nie potrzebują przyjaciół- odrzekł, a w kącikach jego oczu dostrzec było można łzy. Uśmiechnąłem się do siebie i podszedłem bliżej chłopaka łapiąc za pasmo jego włosów, ten spojrzał na mnie zdziwiony ale nie uderzył mnie.
-Wiem, że tak nie myślisz Illumi.
——————-
Przepraszam, że taki krótki rozdział i No, ale chciałam się poskarżyć na wattpada, bo usunął mi rozdział na siedemset słów grrrrrrr

Pure blood [hisoillu Hisoka x Illumi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz