Not the best ending

914 64 23
                                    

Illumi pov.
Obudziłem się z bolącą głową. Próbowałem wstać, by poszukać przyczyny owego bólu, ale gdy tylko próbowałem podnieść się do góry, poczułem ciężar ma mojej klatce piersiowej jak i nogach.
Odwróciłem wzrok i ujrzałem rudowłosego, leżącego z twarzą zanurzoną w moją klatkę piersiową.
-Ohhh..... lulu, obudziłeś się - powiedział Hisoka przecierając oczy rękoma. Chłopak zszedł ze mnie po czym wyszedł z pokoju. Ja tylko wstałem, przebrałem się i wypsikałem całe swoje ciało antyperspirantem, gdyż nie byłem w stanie pójść się umyć. Czułem, że zemdlałbym od parnego, gorącego powietrza, które roznosiłoby się po łazience w trakcie mojej kąpieli.

Po wykonanej czynności zszedłem na dół do kuchni. Siadłem na krześle i obserwowałem mojego chłopaka, który właśnie robił nam śniadanie.
Po jakimś czasie Hisoka podszedł do mnie z kilkoma talerzami w rękach i rozłożył naczynia na stole. Mężczyzna patrzył na blat przez chwile po czym pacnął się w czoło, żeby pokazać jak bardzo jest sobą zawiedzony.
-No tak, kubki- powiedział i odwracając się na pięcie wrócił do kuchni.
Po kilku chwilach Morow wszedł do salonu w dłoniach dzierżąc dwa kubki. Były one w kolorach czerwonych z jakimiś świątecznymi wzorami. Zdziwiłem się nieco, ponieważ owej zastawy używamy dopiero w okresie świątecznym czyli od momentu w którym spadnie pierwszy śnieg. Hisoka chyba zrozumiał skąd moje zdziwienie, gdyż odstawił kubki na stół po czym wskazał na okno. Podniosłem się z krzesła i podszedłem do szyby.
Przez pierwszą chwile musiałem zamknąć oczy, gdyż rażąca biel kuła moje gałki oczne.
-czemu mi nie powiedziałeś??- wydałem się po czym pobiegłem do stereo. Z szafki wyciągnąłem moją ulubioną płytę i puściłem pierwszą piosenkę.
"Snow is falling, all around me. Children playing, having fun.
It's the season.
love and understanding. Merry Christmas, everyone."-zacząłem śpiewać (krzyczeć), a chłopak patrzył na mnie próbując się nie zaśmiać. Podbiegłem tanecznym krokiem do Hisoki i położyłem mu dłoń na ramieniu, ten objął mnie w tali, a swoją dłonią złapał tę moją. Zaczęliśmy obracać się dookoła w rytm muzyki, do czasu w którym piosenka się skończyła. Chłopak pocałował mnie, a potem zaciągnął do stołu na którym leżało przygotowane przez rudowłosego śniadanie.
-musimy iść kupić sobie ładne sweterki świąteczne- powiedziałem przeżuwając jajecznicę. Chłopak tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

Po zjedzeniu i posprzątaniu ze stołu, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do pobliskiej galerii.
  Za cel obraliśmy sobie H&M, gdyż tam co roku jest jakaś świąteczna kolekcja. Złapałem za mankiet koszuli Hisoki i zaciągnąłem go do owego sklepu. Zacząłem biegać po całym sklepie, poszukując tych idealnych sweterków. Mężczyzna, który nie nadążał za mną, stał tylko w rogu patrząc na mnie.
Gdy zobaczyłem, że nic więcej nie znajdę skierowałem się do Morowa i zaciągnąłem go do przebieralni. Porozwieszałem ubrania na haczyki i zasunąłem zasłonę.
-te są dla ciebie- wskazałem na trzy z sześciu swetrów.
Gdy tylko ściągnąłem bluzkę by zacząć przymierzać wybrane przeze mnie ubrania, poczułem chłodną rękę na moim brzuchu. Szpiczaste pazury Hisoki zostawiały czerwone ślady na moim torsie.
-wyglądasz tak wspaniale w tym świetle- wyszeptał mi do ucha
- Ja zawsze wyglądam wspaniale- odrzekłem po czym wróciłem do wcześniej wykonywanej czynności.

Ostatecznie kupiliśmy tylko jedną parę swetrów, gdyż Hisoka strasznie narzekał. Po wyjściu ze sklepu Morow kazał mi iść na gorącą czekoladę i powiedział, że za chwile wróci. Nie miałem jednak ochoty na nic słodkiego wiec usiadłem po prostu na jakiejś huśtawce, która znajdowała się blisko cukierni.
Po paru chwilach wrócił chłopak i wziął mnie pod rękę kierując się w stronę wyjścia z galerii.

Gdy wróciliśmy do domu, poszedłem do łazienki, by móc się przebrać. Gdy już zdjąłem koszulkę, do pomieszczenia wbił Hisoka. Przyparł mnie to ściany i przygryzł płatek mojego ucha. Czułem jak policzki zaczynaja mnie piec, miałem nadzieje, że coś pomiędzy nami zajdzie, ale chłopak tylko powiedział coś w stylu. "Dobra nie będę ci przeszkadzał" i wyszedł zostawiajac mnie z problemem. (Ciekawe jakim lulu, also, Hisocze coś odpieprza)

~time skip~
Ubrany w dzisiaj zakupiony sweterek wszedłem do salonu.
Dostrzegłem Hisoke siedzącego na fotelu przed kominkiem i czytającego jakąś książkę. Podszedłem do niego i usiadłem pomiędzy jego nogami, wtulając się w chłopaka lekko. Ten tylko odłożył przedmiot który dzierżył w ręku i zaczął głaskać mnie po głowie.
-Przejdziemy się? - zapytał, a ja tylko przytaknąłem na jego pytanie. Wstaliśmy i ubraliśmy płaszcze, a Hisoka zarzucił mi na szyje szalik. Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do samochodu chłopaka. Kilka razu próbowałem dowiedzieć się gdzie Morow mnie wiezie, ale każda z prób kończyła się niepowodzeniem.
Powoli zacząłem przysypiać wiec oparłem głowę o szybę i tak właśnie odplynałem w objęcia Morfeusza.

Obudziłem się, a raczej zostałem obudzony, gdy dojechaliśmy na miejsce. Była to leśna polanka, niektóre z drzew przyozdobione były w światełka przez które czułem wspaniały świąteczny klimat. Hisoka pociągnął mnie za sobą, a ja chcąc nie chcąc musiałem za nim podążać.
-Po co tu...?-zapytałem, ale chłopak przerwał moje słowa łącząc nasze usta w krótkim pocałunku. Chciałem go przyciągnąć by ponownie móc go pocałować, ale chłopak uprzedził mnie i klęknął przede mną na zaśnieżonym gruncie.
- Illumi..... trochę zastanawiałem się czy to nie za wcześnie, ale.....- w tym momencie urwał na chwile, a moje serce zaczęło bić tak mocno, że zaraz myślałem, że wyleci z mojej klatki piersiowej- Czy chciałbyś zestarzeć się ze mną i być zawsze razem? Lulu, czy chciałbyś zostać moim mężem? - zapytał, a ja czułem, że zaraz zemdleje.
-Ja.......- nie umiałem nic powiedzieć, po prostu padłem na kolana i pocałowałem Hisoke.
-Mam to uznać za tak?- zapytał lekko się śmiejąc. Pokiwałem głową na tak, a chłopak wsunął mi pierścionek na palec serdeczny.
Spędziliśmy jeszcze kilka chwil na polanie i spędzilibyśmy jeszcze więcej, ale zaczęły mi się trząść ręce z zimna wiec wróciliśmy do auta i zaczęliśmy kierować się w stronę domu.
Po półgodzinnej podróży zajechaliśmy przed blok. Wtedy usłyszałem dźwięk wystrzału i huk spowodowany upadnięciem czegoś na grunt.
—————————
Przepraszam ze tak długo nie było rozdziałów. Btw, powoli zbliżamy się do końca. Ale spokojnie, mam w planach napisać kolejną książkę z tym shipem. 

Pure blood [hisoillu Hisoka x Illumi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz