Y'all thought

1.4K 112 30
                                    

Illumi pov.
Hisoka pobył u mnie jeszcze przez chwilę, po czym oznajmił, że musi już iść. Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale złapałem jego rękę i powiedziałem :"nie zostawiaj mnie". Gdy dotarło do mnie to co zrobilem spaliłem buraka i odwróciłem głowę w inną stronę. Hisoka uśmiechnął się i poszedł do salonu zostawiając mnie samego. Ja stałem dalej w tym samym miejscu wpatrując się w jeden punkt.
-Dalej będziesz tak stał? - zapytał prześmiewczo Hisoka i zaczął mi się przyglądać.
-co ty jesteś, kotem, że wpatrujesz się w jeden punkt w poszukiwaniu demonów? -kontynuował mężczyzna - szczerze to nawet mógłbym się ciebie wyobrazić w wersji "neko"- teraz klaun zaczął się śmiać, a ten piękny dźwięk roznosił się po pomieszczeniu przez co czułem, że się rumienie. Co jak co, ale jako Illumi Zoldyck musiałem zachować pozory. Podszedłem wiec do niego z zamiarem uderzenia go. Gdy moja ręka unosiła się we wcześniej wspomnianym celu, Hisoka unieruchomił ją łapiąc mnie za łokieć po czym pchnął mnie na szarą kanapę stojącą nieopodal. Gdy tylko moje plecy opadły na mebel mężczyzna wspiął się na mnie i siadając na moich biodrach oznajmił:
-illu słońce, jesteś zabójcą i jakbyś na prawdę chciał mnie zranić to albo użył byś swoich igieł, albo przynajmniej nie poruszał się jak mucha w smole. Przyznaj się, że przez do niedoszłe uderzenie chciałeś po prostu mnie sprowokować- nastała chwila ciszy po czym Hisoka zaczął przybliżać swoją twarz to tej mojej, ja odwróciłem wzrok i zamknąłem oczy. W głowie przebiegłaby mi różne myśli o tym co może się teraz wydarzyć, ale nigdy bym nie wpadł na to, co naprawdę się stało. Hisoka podniósł moje ręce do góry i szeptał
~ Wiem, że chciałeś, wiec teraz ja się z tobą podrażnię  ~ powiedział, a ja coraz bardziej się bałem - WOJNA NA ŁASKOTKI!!! - wykrzyczał klaun a ja chciałem zapytać co właśnie odwala i że spieprzył całą atmosferę, ale nie mogłem tego zrobić gdyż Rudowłosy zaczął mnie łaskotać tak intensywnie, że ledwo co złapałem oddech. Szamotałam się pod wpływem jego dotyku na moich pachach. Ostatecznie spadłem z kanapy, a Hisoka wraz ze mną. Podczas upadku przekręciliśmy się tak, że Hisoka leżał na ziemi, a ja na hisoce.
- Nie, to ja powinienem być na górze- powiedział, a ja zacząłem się dławić powietrzem - Illumi kochanie, wszystko w porządku? Strzasznie czerwony jesteś - powiedział rudowłosy przykładając rękę do mojego czoła. Po chwili ją zabrał, wstał z pozycji leżącej i przyłożył swoje usta do mojego czoła
-co ty robisz? - zapytałem sprzedając mu plaskacza w policzek
-patrzę czy nie masz gorączki- powiedział chłopak, pocierając całe czerwone od uderzenia miejsce - słyszałem, że usta są najbardziej czułe na temperaturę- kontynuował, a mi zrobiło się bardzo głupio
-Oh...... um....... przepraszam- odparłem i poszedłem do kuchni.
    Postanowiłem przygotować mi i Hisoce obiad. Niestety wszystkie produkty które potrzebowałem nie nadawały się do użytku po mojej kilku dniowej "przerwie od jedzenia". Wróciłem wiec do salonu, by powiedzieć Hisoce, że idziemy do sklepu, bo samego w moim domu go nie zostawię. Klaun nie był zdziwiony moimi słowami, wiec poszedł do przedpokoju i nałożył na siebie płaszcz. Poszedłem w ślady chłopaka i po kilku minutach byliśmy gotowi do wyjścia.
Wziąłem koszyk (ten taki na kółkach taki wzium wzium(pisałem to o pierwszej w nocy, nie pytajcie co mam wtedy w głowie)) a Hisoka złapał mnie pod rękę. Robiliśmy w spokoju zakupy do czasu, dopóki nie podleciał do nas chłopczyk. Na oko miał siedem lat, ubrany był w Jagodową kurtkę a jego szyje owijał szalik w paski.
- mamo, patrz jakim ten pan musi być szczęściarzem- powiedział wskazując na mojego towarzysza - pacz jaka ładna jest jego dziewczyna i jakie ma ładne włosy- to już mówił w palcem skierowanym w moją stronę.
- oj kochanie, nie zawstydzaj tej pani- powiedziała jak mniemam matka chłopca.
  Moje włosy zaczęły się lekko unosić ku górze, Hisoka zauważywszy to położył dłoń na mojej głowie i zaczął głaskać mnie po włosach. Momentalnie się uspokoiłem, a moje włosy opadły ponownie na Plecy. Matka z dzieckiem zobaczywszy ten widok rozczuliła się bardzo, a ja zrobiłem coś, co wydawało mi się najbardziej adekwatne w tej chwili. Siląc się na najniższy głos mówiłem ni to do Hisoki ni to do kobiety:
"Patrz Kochanie, jakim jesteś szczęściarzem, że masz takiego pięknego chłopaka."- po czym mrugnąłem do mężczyzny , a ten zrozumiał przekaz od razu. Objął mnie ramieniem i odeszliśmy do alejki obok. Gdy tylko straciliśmy tą rodzinkę z pola widzenia, popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy się niepohamowanie śmiać.
——————————
Przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału, ale rodzice zabrali mi na noc telefon, a zazwyczaj wtedy piszę rozdziały. Nom, wiec tak, rozdział znowu mi się nie podoba i czuje ze zwaliłam całą książkę, ale No....

Pure blood [hisoillu Hisoka x Illumi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz