14

2.7K 149 5
                                    

Draco siedział w swojej kryjówce w milczeniu. Bał się wyjść, ale nie chciał również zostawić swojego dyrektora samego. Kroki było słychać coraz głośniej aż w końcu ucichly.

-Ah, witaj Lucjuszu- powiedział Dumbledore- zdaje mi się,że niedawno się widzieliśmy
-Tak- odpowiedział
-W takim razie co cię tu sprowadza?-zapytał zaskoczony
-Myślę,że wiesz- powiedział- czas na bitwę
-Bitwę?-zapytał starzec kpiącym głosem- masz na myśli to,że mam się z tobą pojedynkować?
-Nie ze mną-opowiedział- ze stadą smierciożercow
-Zatem gdzie oni są?-spytał
-Są w drodze- odpowiedział- na twoim miejscu bym się stad wynosił
-Nie zrobię tego i dobrze o tym wiesz Lucjuszu- odparł

Draco usłyszał rozmowę swojego ojca z Dumbledorem. Był przerażony na myśl,że niedługo pojawi się tu stado smierciożercow, którzy będą zagrażać szkole. Musiał natychmiast powiadomić Harrego o tym co ma się zdarzyć. Zbiegł po kamiennych schodkach, szukając Pottera.

-Potter,Potter!-krzyknął
-Co?-zapytał
-Wiem,że ze sobą nie gadamy- odparł- ale przed chwilą podsłuchałem rozmowę mojego ojca z Dumbledorem , za chwilę mają być tam smierciozercy
-Gdzie oni są?-spytał przerażony Harry
-W jego gabinecie- odparł
-Chodźmy tam szybko- odpowiedział natychmiast

Pobiegli do pokoju dyrektora.Jak się okazało w gabinecie byli tam śmierciozercy. Było ich na prawdę całe stado, ale Harry zauważył znajomą mu postać Bellatriks Lestrange, która wydawała się być na prawdę rozbawiona tym co zobaczyła.

-Harry, widzisz tą postać?-zapytał Malfoy
-Tą?-spytał Harry wskazując palcem na człowieka stojącego do niego plecami
-Wydaje mi się,że to Snape- powiedział
-Niemożliwe- odpowiedział- on nie jest smierciożercą

-Witaj Bellatriks-powiedział Dumbledore
-Ah, kogo ja tu widzę- powiedziała ze śmiechem- powinieneś już dawno nie żyć, ale właściwe wszystko jedno
-Bellatriks- powiedział Lucjusz-to nie jest twoja robota
-Zatem kto zrobi to lepiej ode mnie?-zapyta z pogardą
-Mój syn dostał polecenie od Czarnego Pana- odparł- ma zabić tego starcę
-Oh w takim razie nie będę się sprzeciwiać-odpowiedziała
-Draco!-krzyknął Lucjusz-Draco, wyjdź wiem ze tam jesteś
-Draco nie wychodź- szepnął Harry- nie możesz
-muszę- powiedział- inaczej Czarny Pan zabije moją rodzinę
-Draco!-wrzasnął- wszyscy czekamy

Draco wyszedł posłusznie. Na jego twarzy było widać smutek i przerażenie.

-Tak ojcze...
-Wiesz co masz robić- powiedział- więc wyjmij różdżkę
-Nie mogę- powiedział
-Musisz- wycedziła Bellatriks- Dracusiu dasz radę

Draco wyjął różdżkę i skierował ją na Dumbledore

-Zrób to- szepnęła mu Bellatriks do ucha- przecież znasz zaklęcie

-Oh, Draco- powiedział Dumbledore- wiedziałem,że jesteś dobry

-Nie mąć mu w głowie- krzyknął-zawsze należał do rodziny Malfoy'ów i tak zostanie

-W takim razie Draco rob co musisz- odparł

Draco z płaczem ponownie skierował różdżkę na straca.

-Avada kedavra!-krzyknął widząc jak starzec upada na ziemię

-Dobra robota!-krzyknęła uradowana Bellatriks

-Musimy iść synu-odparł Lucjusz- wkrótce wrócimy i dorwiemy tego Pottera, tym razem z Czarnym Panem

-Będzie z ciebie dumy- odpowiedziała Bella

Harry poczuł pustkę w sercu. Dumbledore, największy czarodziej którego bal się nawet sam Voldemort- nie żyje. I w dodatku został zabity przez jego chłopaka. Skoro Draco zabił Dumbledore nie zawacha się zabić i jego.

-Harry!-krzyknął Draco
-Nie odzywaj się do mnie- powiedział Harry płacząc
-Musisalem to zrobić-odparł
-Nie prawda- odpowiedział- zawsze jest jakieś wyjście, ale ty jak zwykle idziesz na łatwiznę
-Myślisz,że chciałem to zrobić?-spytał z wyrzutem- zmuszono mnie
-W takim razie jeśli cię zmuszą, zabijesz i mnie- oznajmił
-Wiesz,że bym tego nie zrobił!-wrzasnął
-Myślę,że byś zrobił- odpowiedział- nawet jestem tego pewny

Mój DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz