19

2.2K 109 67
                                    

Harry nie mógł zasnąć. W pokoju byłoby cicho, gdyby Marco nie chrapał głośno. Dla Harrego było to dość zabawne, więc postanowił wstać z łóżka i popatrzeć na kolegę,który spał. Wyglądał uroczo, jak zwykle. Miał brązowe włosy i piwne oczy które teraz były zasłoniete powiekami. Gdyby nie Draco, możliwe że Harry był by z Marco. Na świecie jest tyle zła a w Marco było tyle dobroci. Jednak Harry nie wiedział jaką chłopak ma orientację i w sumie mógł się go o to zapytać, lecz było mu głupio mimo,że Marco znał jego orientację. Postanowił wrócić do łóżka, ponieważ jak przewidywał była około druga w nocy. Jednak zatrzymał się patrząc na Malfoy'a. Ten w przeciwieństwie do Marco nie chrapał, lecz wyglądał słodko. Harremu zrobiło się przykro, więc postanowił wrócić do łóżka ze świadomością,że i tak nie zaśnie. Nie miał się nawet komu wyżalić ze swoich problemów.

-Harry- szepnął Marco- czas wstawać
-Okej- odpowiedział wspominając jak Malfoy go budził- a gdzie Draco?
-Nie wiem-wysapał- pewnie już wyszedł z pokoju
-W porządku?-wiesz co teraz mamy ?
-Eliksiry- powiedział Marco uśmiechając się
-Oh, dlaczego ty się ze wszystkiego cieszysz- powiedział Harry ze śmiechem- eliksiry to najgorszy przedmiot
-Jak czegoś nie rozumiesz to mogę ci wytłumaczyć- zaproponował
-Okej, jasne- powiedział- to serio miłe
-Wiesz, przez domowe nauczanie dużo się nauczyłem- odparł mrugając
-W porządku- powiedział ziewając- to chodźmy

***

Lekcja eliksirów okazała się być na prawdę ciekawa. Dzisiaj zajmowali się zaklęciem amortencji, która była silnym eliksirem miłosnym. Harry był ciekawy jaki zapach poczuje, lecz naszły go obawy. Bał się,że Malfoy zorientuje się co Harry do niego czuje. Mimo tego,że zerwali Harry dalej czuł coś do Malfoya, lecz dla swojego dobra musiał z nim zerwać.

-Masz Potter- powiedział Snape- wąchaj

Harry powąchał eliksir czując jabłka. Po prostu jabłka

-Co czujesz?-zapytał wyraźnie zaciekawiony Snape

-Jabłka- odpowiedział przerażając się

Przypomniało mu się jak Malfoy jadł jabłko podczas lekcji z Hagridem.Mial tylko nadzieję,że on tego nie pamiętał.

Po lekcjach Harry wszedł do swojego pokoju pogrążony w smutku. Nie było tam nikogo- nawet Malfoy'a który tak często spędzał z nim czas...

-Cześć Harry- powitał go Marco
-Cześć- odpowiedział
-Słuchaj choć do biblioteki- powiedział
-Po co?-zapytał
-Pomogę ci z eliksirami- odpowiedział
-Okej- odparł- miło z twojej strony

Harry poszedł z Marco do biblioteki, chcąc nauczyć się eliksirów. Chłopak wydawał się mądry, więc nie miał nic przeciwko skorzystać z jego pomocy.

-Ej, Harry- powiedział Marco, który w przeciwieństwie do Malfoy'a zwracał się do migi po imieniu
-Tak, Marco?-zapytał
-Wiesz, wydajesz się nieszczęśliwy- odparł
- Dlaczego tak uważasz?-zapytał
-Wiesz z tego co mówiłeś to zerwałeś z Draco- odpowiedział- a dzisiaj wyczuwałeś zapach amortencji
-Myślę,że to nie twoja sprawa- odparł chłodno Harry
-Oh, przepraszam- wyjąkał

Harry się rozpłakał. Miał potrzebę wyżalenia się komuś kto go na prawdę zrozumie

-Harry, nie płacz przepraszam- powiedział delikatnie
-To nie twoja wina- zaprzeczył - po prostu to wszystko mnie przerasta
-Rozumiem...
-Zerwałem z Malfoy'em a na prawdę coś do niego czuje-powiedział płacząc- i jeszcze Dumbledore nie żyje
-Wiem,że jest ci ciężko...
-To on go zabił- powiedział Harry
-Co?-spytał przerażony
-Malfoy zabił Dumbledore na polecenie Czarnego Pana- odparł - dlatego z nim zerwałem
-O Boże- wysapał- nie wiedziałem...
-Skąd mileś wiedzieć?-spytał z rozpaczą- to wszystko mnie przerasta a co gorsza dalej coś czuje do Malfoy'a a wiem,że już do siebie mie wrócimy
-Harry, na prawdę jesteś dzielny- powiedział- mi też nie zawsze było ciężko, moja mama umarła jak miałem pięć lat
-Przykro mi- powiedział
-Nie martw się- odparł- będę cię wspierać Harry
-Nie powiesz nikomu o tym co zrobił Malfoy?-spytał
-Nie- odpowiedział z uśmiechem- jesteśmy przyjaciółmi
-Tak dobrymi przyjaciółmi- podsumował Harry

Jednak nagle Marco go pocałował.

Mój DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz