*Louis*- Wróciłem! - zawołałem przekraczając próg domu po chwili słysząc tupot małych stópek mojej najmłodszej pociechy.
- Tatuś! - pisnęła radośnie dziewczynka wskakując mi na ręce.
Zaniosłem dziewczynkę do kuchni gdzie pozostała siódemka moich dzieci wraz z moim mężem czekała na mnie przy stole.
- Hej kochanie. - powiedział Harry składając na moich ustach krótki pocałunek.
Usiadłem przy stole i zacząłem razem ze wszystkimi jest obiad. Atmosfera była miła i rodzinna, jak zawsze z resztą.
- April chce później z Tobą porozmawiać. - usłyszałem od mojego ukochanego, który zabierał miski po zupach.
Spojrzałem na April, która była zainteresowana pustym kawałkiem stołu, usilnie próbującą na mnie nie patrzeć.
Mruknąłem tylko coś na znak zgody i zacząłem drugie danie podane przez młodszego. Usłyszałem ze wszystkich stron "smacznego" i zapadła grobowa cisza.
* * *
Po obiedzie poszedłem do sypialni trochę odpocząć. Leżałem sobie z Harrym i małą Eleną w łóżku i rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
- Przyjdzie do nas Jay za jakąś godzinę. - poinformował mnie zielonooki, na co przytaknąłem przymykając oczy.
- A o czym chciała ze mną rozmawiać April? -zapytalem otwierając oczy i spoglądając na męża.
- Musisz zapytać April, obiecałem sobie, że musi sama Ci to powiedzieć. - usłyszałem tylko.
Zmarszczyłem brwi po chwili wstając powoli z łóżka i idąc w stronę wyjscia. Harry spojrzał na mnie przepraszająco na co tylko westchnąłem.
*April*
Siedziałam w swoim pokoju i czytałam książkę, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam na siostry, które tylko wzruszyły ramionami.
- Proszę. - powiedziałam w miarę głośno, słysząc po chwili dźwięk otwierających się drzwi.
- Hej kochane. - powiedział spokojnie tata wchodząc niepewnie do środka.
- Hej tato - odparły moje siostry automatycznie wychodząc z pokoju.
Zmarszczyłam brwi i w duchu przeklęłam swoje bliźniaczki. Uniosłam wzrok znad książki spoglądając w tęczówki ojca.
- Jak się czujesz kochanie? - zapytał stroskany siadając na krawędzi mojego łóżka.
- Już jest lepiej. - odparłam tylko dalej wgapiając się w książkę.
- A jak było u lekarza? - dopytywał, ale ja nie chciałam mu nic mówić, bo wiem, że nie zniósł by tego.
On jest temperamentny i porywczy, nie to co mama. Jak on znosi tatę to jestem w szoku.
Już byłam bliska powiedzeniu co się dzieje kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
* Louis *
Zostawiłem na później rozmowę z córką, schodząc na dół gdzie przywitałem się z mamą i Jansonem oraz Noah.
Harry z uśmiechem zaprosił nas do stołu, mówiąc, że kolacja gotowa.
Widać było, że się czymś steruje, ale za cholerę nie chciał mi o tym powiedzieć.Cała rodzina usiadła przy stole, i po chwili zajadli się kolacją, którą zrobił mój mąż. Z niewielką pomocą Darcy i Cloe.
Po godzinie młodsze z dzieci, udały się do swoich pokoi zapewne chcąc się bawić. Reszta starszych dzieci została przy stole.
- Boże co tak śmierdzi - powiedziała April, kiedy Harry postawił na stole, ciasto.
- W ciąży to normalne - odpowiedział jej brunet na co, zapadła przy stole grobowa cisza.
- w ciąży? - spytałem patrząc się to na córkę to na męża.
- No...tak jakby jestem w ciąży - powiedziała szesnastolatka spuszczając wzrok, gwałtownie wstałem od stołu oddychając ciężko, jakbym przebiegł maraton.
- O chuj to będę ojcem - powiedział Noah, szybko zakrywając usta, a mi zrobiło się ciemno przed oczami.
* Harry *
Louis! - podbiegłem do leżącego na ziemi męża, zacząłem delikatnie klepać go po policzku. Po chwili mężczyzna obudził się patrząc na mnie otępiał.
Powili z pomocą Willa wstał stając i patrząc na Noah i April.
Złapałem męża za ramię wiedząc dokładnie, że za chwile rozpęta się piekło.- Ty co? - oddychał głęboko, spojrzałem na syna, który chyba zrozumiał łapiąc Ojca za ramie.
- Jestem w ciąży z Noah - powiedziała córka, łapiąc będącego w szoku nastolatka za dłoń. Jay westchnęła opadają na krzesło i wachlując twarz dłonią.
- Nie wierze - powiedział zły mężczyzna. - Jak cię do cholery wychowaliśmy?! - podniósł głos.
- Jestem już praktycznie dorosła i mogę robić co chce! - przysięgam nie poznawałem własnej córki.
- Jesteś gówniarą nie dorosłą! A ty? - spojrzał na Noah
- J-ja - zająkał się chłopak siadając na krześle i odsuwając się od April, spojrzał na Jay, która odwróciła wzrok nie patrząc na syna.
- Zostaw go do cholery! - krzyknęła, tupiąc nogą.
- Szacunku trochę! Żeby z własnym kuzynem się pieprzyć?! - szarpnął się Louis, ale Will go przytrzymał.
- Żeby to własnego siostrzeńca pieprzyć! - w tym momencie, Louis nie wytrzymał ruszając do przodu, przez przypadek popchnął mnie przez co wylądowałem na podłodze, Will złapał szatyna za ramię, przytupując go aby nie zrobił nic głupiego.
- Mamo! - krzyknęły Darcy i Cloe podbiegając do mnie. Louis jakby wyrwał się z amoku, spojrzał na mnie.
- Kurwa co ja zrobiłem - szybko podszedł do mnie, klękając obok. - Cholera, kochanie przepraszam, nic ci nie jest? - chciał mi pomóc wstać, ale odtrąciłem jego dłoń. Było mi strasznie przykro, że nie zapanował nad emocjami przez co doszło do takiej sytuacji.
Wstałem z pomocą Darcy i Cloe, patrząc na męża zły, spojrzałem na April, która stała z zakrytymi ustami i patrzyła na wszystko szeroko otwartymi oczami.
- Dla twojej wiedzy, nie jesteśmy z tatą spokrewnieni jak ty i Noah. Zawiodłem się na tobie tak bardo - powiedziałem patrząc na nią z bólem. - Nie sądziłem, że coś takiego powiesz - nie powstrzymując łez ruszyłem do sypialni gdzie zamknąłem drzwi na klucz kładąc się do łóżka.
- Kochanie - po kilku minutach, usłyszałem pukanie do drzwi . - wpuść mnie proszę - powiedział mężczyzna.
- Śpisz na kanapie - odkrzyknąłem, przykrywając się kołdrą. Mężczyzna próbował jeszcze coś zdziałać, ale byłem nieugięty.
Tej nocy pierwszy raz od siedemnastu lat spałem bez Louisa w łożku.
CZYTASZ
my uncle is my husband ✔︎ || Larry
Fanfiction- Brawo państwo Tomlinson - spojrzałem na ekran monitora robiąc wielkie oczy. Po chwili usłyszeliśmy tradycyjny huk spowodowany upadkiem Lou. - Drugi raz - powiedziałem zakrywając usta dłońmi. Dużo niespodziewanych zwrotów akcji, dużo łez, śmiechu...