Jercy czy Daniffer?3/? :3
* Darcy *
Lekcje się skończyły, pożegnaliśmy się z nauczycielem i kolegami, koleżankami. Wparowałam do auta jak opętana, sam mama był w szoku.
- Gdzieś się spieszymy kochanie? - zapytał spokojnym głosem ruszając ze szkolnego parkingu.
- Darcy ma dzisiaj randkę. - rzuciła April.
- W końcu udało Ci się zaprosić swoją sympatię? - dopytywał mama, a ja tylko pokiwałam głową rumieniąc się.
Usłyszałam tylko jak silnik wydaje głośniejsze dzwieki, a sam samochód przyspiesza. Po kilku minutach byliśmy już na podjeździe.
* Harry *
Wszedłem do domu i poczułem zapach spaghetti, Louis się postarał co do dzisiejszego obiadu. Zawołał wszystkich i po chwili stół jadalniany był już oblężony przez ósemke naszych pociech.
- Smacznego kochani. - powiedział dosyć głośno starszy, a reszta zawtórowała mu i zabrała się za jedzenie, tylko biedna Darcy nie mogła nic przeklnąć. Kompletnie ją rozumiałem.
- Czemu nie jesz córeczko? - usłyszałem zmartwiony głos mojego męża.
- Nie mogę nic przełknąć. - mogłem usłyszeć jej drżący głos.
* Louis *
Moja córcia się czymś stresowała, tylko czym? Postanowiłem łagodnie dopytać tak żeby jej nie spłoszyć.
- Stresujesz się czymś? - zapytałem łagodnie nabierając makaron na widelec.
- Właściwie to tak. - odparła dziewczyną nerwowo spoglądając na mnie.
- Mógłbym wiedzieć co jest tego powodem? - dopytywałem, może trochę wścibsko, ale jestem jej ojcem i mam prawo.
Dziewczyna chwilę się wahała, patrząc niepewnie na Harry'ego i spuszczając później wzrok. Wiedziałem, że młodszy wie o co chodzi.
- N-no bo... - zaczęła dziewczyna ciągle patrząc na nad wyraz ciekawy talerz z makaronem.
- Jeżeli nie chcesz to nie mów skarbie. Nie naciskam. - przeczyłem samemu sobie, ale jakiś podstęp musi być.
- Po prostu... Idę na randkę. - mruknęła cicho, ale ja to usłyszałem.
- Mogę wiedzieć kto jest tym szczęściarzem? - zapytałem nad wyraz spokojnie.
- Właściwie to... - znów się zacięła, ona serio aż tak mi nie ufała. Czułem się bardzo urażony tym faktem.
Czekałem cierpliwie na jej odpowiedź, nie chciałem być nachalny ani nic, może była moją małą córeczką, ale nie zamierzałem jej przytłaczać.
- To dziewczyna tato. - oznajmiła Darcy patrząc na mnie bardzo zestresowanym spojrzeniem.
Wyciągnąłem dłoń w jej stronę ujmując jej drobną dłoń po czym posłałem jej uspokajający uśmiech.
- Mam nadzieję, że zobaczy jak wspaniałą dziewczyną jesteś. - powiedziałem starając się nie okazywać tego, że jestem zestresowany tym tak jak ona.
Dziewczyna ożywiła się momentalnie i odchodząc od stołu jeszcze uraczyła mnie całusem w policzek, a potem zniknęła na schodach.
Po chwili już nikogo prócz mnie i Harry'ego nie było przy stole. Spojrzałem na młodszego, który położył głowę na moim ramieniu i westchnął cicho.
CZYTASZ
my uncle is my husband ✔︎ || Larry
Fanfiction- Brawo państwo Tomlinson - spojrzałem na ekran monitora robiąc wielkie oczy. Po chwili usłyszeliśmy tradycyjny huk spowodowany upadkiem Lou. - Drugi raz - powiedziałem zakrywając usta dłońmi. Dużo niespodziewanych zwrotów akcji, dużo łez, śmiechu...