1. 3/5 - Trzech debili stojących na torach.

454 33 31
                                    

▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀
Październik 2016, Węgry, Budapeszt, kryjówka Barnes'a
▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄

Kolejny wspólny obiad z Roszpunką wprawił Barnes'a w zamyślenie. Przez zachowanie dziewczyny zaczynał przypominać sobie "normalne życie", zapachy potraw przywoływały zamglone wspomnienia dzieciństwa.

— Zielony czy niebieski? — Syknęła orientując się, że jest nieobecny.
— Co? — Zapytał nie słysząc kontekstu.
— Ściany. Malujemy na zielono czy niebiesko? — Powtórzyła z brzękiem odkładając widelec na talerz.
— Chcesz w tej ruderze malować ściany?!
— Jesteś tu od pół roku. Umil sobie pobyt. — Posłała mu nikły uśmiech rozglądając się po pomieszczeniu.
— Jesteśmy uznani za terrorystów, a ty chcesz się tu urządzać. — Zmarszczył brwi odsuwając od siebie pusty talerz. — Za dwa dni ma cię tu nie być. — Fuknął stanowczo.

Potem wrócił do pokoju, który był jego samotnią. Tam Roszpunka nigdy nie zaglądała.

— Jasne. — Mruknęła do samej siebie.

Czuła jakby naprawa Zimowego była jej obowiązkiem. To całe jedzenie, pomysł remontu, nawet roślinka miała za zadanie dać mu poczucie "normalności".

Żeby mieć przyszłość trzeba znać przeszłość. Jej zawsze powtarzano: "Jesteś agentką Hydry, nie masz ani przeszłości, ani przyszłości żyjesz tym co teraz, nikogo nie obejdzie jeżeli kiedyś nie wrócisz".

⁂⁂⁂

Szatynka podeszła do drzwi pokoju i cicho zapukała.

— Idę wziąść prysznic! Jeżeli musisz do łazienki to lepiej idź teraz! — Ogłosiła przez zamknięte drzwi.

Odczekała chwilę stojąc oparta o drzwi. Brak jakiegokolwiek odzewu.

— To idę. — Mruknęła do siebie odchodząc.

Barnes leżał na łóżku z nogami na podłodze. Szum prysznica przenikał do jego pokoju. Migrena znowu wracała.

W końcu szum ustał. Westchnął rozmasowując skronie. Podniósł się siadając na łóżku. Miał teraz inne przemyślenia, dotyczyły dziewczyny, której twarz pamiętał jak przez mgłę. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy w swojej kryjówce prawie serce mu stanęło. Myślał, że przyszła go zabrać, a ona... Chciała tylko zniknąć. Zdarzało się, że widział ją w swoich koszmarach. Z bólem ukrytym w oczach patrzyła jak po raz kolejny bawią się jego głową. Odwracała wzrok, kiedy nikt nie patrzył. Kim właściwie jest Svietlana Ruslanov?

⁂⁂⁂

Barnes zerwał się słysząc huk i dźwięk tłuczonego szkła. Wybiegł z pokoju z zamiarem wpadnięcia do łazienki. Przed nosem otworzyła mu drzwi i wyszła krzywo się uśmiechając.

— Spokojnie, zaraz posprzątam. — Oznajmiła bez refleksji.

Buck pchnął przymknięte drzwi, w umywalce i dookoła leżały kawałki lustra. Zamknął je i spojrzał na dziewczynę siedzącą na kanapie w ręczniku na głowie i owiniętą drugim.

— Moje lustro. — Prychnął.
— Przepraszam. — Mruknęła z tym samym krzywym uśmiechem. — Czasem mi odwala. — Dodała kładąc obie dłonie na kolanach.

Kostki dziewczyny krwawiły lekko. Barnes nie chciał żeby wykrwawiła mu wszystko, więc bez słowa zniknął w pokoju żeby wrócić z kawałkiem czarnego materiału.

— Do zlewu. — Machnął głową ze srogą miną.

Szatynka wywinęła oczami i ciężko wstała wlokąc się pod bieżącą wodę.

Collaboration: Chosen × ᴮᵘᶜᵏʸ ᴮᵃʳⁿᵉˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz