▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀
Ten sam dzień, kilkanaście minut później, gdzieś nad Rosją
▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄— Jakieś plany Kapitanie? — Zapytała patrząc na blondyna siedzącego obok niej.
— Tak, ale jeszcze nie teraz.
— Zostajesz z nami?
— Jeżeli mogę.
— Ja jestem skłonna się zgodzić. A ty Bucky? — Odwróciła się do tyłu.Mężczyzna siedział ze zwieszoną w dół głową.
— Cholera, Barnes! — Włączyła dźwignią autopilota i zerwała się z miejsca.
Brunet siedział nieprzytomny. Stacy sprawdziła jego puls przykładając palce do szyji.
— Cholera, żeby tylko Zimowy się nie obudził. — Mamrotała pod nosem.
— A może? — Zapytał zszokowany Steve zaglądając zza pleców pochylonej dziewczyny.
— Nie. — Odwróciła głowę z uśmiechem. — Wkręcam cię. — Dodała.Anastasia mało delikatnie błądziła palcami we włosach Barnes'a. Sprawdzała, czy odniósł jakieś poważniejsze obrażenia.
— I co z nim? — Dopytywał Steve.
— Nie wiem. Nie jestem maszyną Stark'a, nie mam rendgenu w oczach. — Warknęła zdenerwowana dalej przeszukując głowę bruneta.W końcu podniosła rękę, palce ubrudzone miała we krwi. Rana na głowie Barnes'a nie była poważna. Dziewczyna rozsunęła ekspres jego kurtki i podniosła koszulkę patrząc, czy tam nie ma żadnych ran, czy siniaków wywołanych krwototokami wewnętrznymi.
— Stacy. — Jęknął widząc przed sobą brunetkę, która dotykała jego klatki piersiowej i brzucha drżącymi rękami.
— Witamy wśród żywych przystojniaku. — Uśmiechnięła się opuszczając jego podkoszulkę. — Ej, nie odlatuj mi tak więcej. — Dodała łagodnie kładąc ręce na jego nie ogolonej, obitej twarzy. — Boli cię coś? — Poklepała go po policzku cucąc.
— Wszystko. — Mruknął zamykając oczy.
— Kręci ci się w głowie, czujesz się zmęczony, ile widzisz palców? — Stacy zasypała go pytaniami pokazując trzy palce.
— Mogę się przespać? — Oszołomiony spojrzał na przyjaciela, który zmartwiony stał za brunetką.
— Jasne. Obudzę cię jak dolecimy. — Dziewczyna złapała i uścisnęła rękę mężczyzny. — Opuszczę ci trochę oparcie.Anastasia troskliwie opuściła fotel zostawiając go w pozycji pół leżącej. Zdjęła swoją kurtkę i nakryła go nią.
— Chodź. — Lekko zagarnęła Kapitana w kierunku sterów. — Przejdzie mu, miejmy nadzieję. — Szepnęła zatrzymując się przy swoim miejscu.
— Podejrzewasz wstrząs mózgu? — Wyszeptał patrząc na nią z góry.
— Dokładnie doktorze Rogers. — Zironizowała.
— To mój przyjaciel. — Złapał ją za nadgarstek zanim usiadła za sterami.
— Nie tylko twój. Nie bądź samolubny. — Prychnęła z uśmieszkiem.Zajęli swoje miejsca. Ale Rogers dalej próbował wyciągnąć od dziewczyny jak najwięcej.
— Co planujesz? — Zapytał po krótkiej chwili milczenia.
— Musimy wrócić do Niemiec. Zostawiłam tam coś.⁂⁂⁂
Znowu słychać było jedynie szum silników i silnego wiatru.
— Stacy? — Zagaił przypominając sobie jak nazwał ją Buck.
— Anastasia Lennox, tymczasowa tożsamość... Nie ma sensu już jej przed tobą ukrywać, skoro z nami chwilowo zostajesz. — Spoglądała na radar.Brunetka była zdenerwowana i nie w nastroju na rozmowy. Starała się trochę, zbywać pytania Kapitana. Martwiła się o Barnes'a, bo jeżeli ma krwiak, który się nie wchłonie to konieczna będzie wizyta w szpitalu. Jak do jasnej Anielki zabrać poszukiwanego "mordercę" do szpitala?! Sama Anastasia coraz bardziej odczuwała dokuczliwość własnych obrażeń, które coraz bardziej drażniły, kiedy adrenalina zaczęła opuszczać jej ciało.
![](https://img.wattpad.com/cover/247597782-288-k175163.jpg)
CZYTASZ
Collaboration: Chosen × ᴮᵘᶜᵏʸ ᴮᵃʳⁿᵉˢ
Fanfiction"Collaboration: Chosen" - to pierwsza część. ×××××××××××××××××××××××× ✖ 🅽🅾🆃🅺🅰 🅰🆄🆃🅾🆁🅰 ✖ Spokojnie części nie ma dużo, a tą zakończyłam tak, że właściwie na niej możecie skończyć jeżeli lubicie zostawiać otwarte wątki, które później próbuje...