▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀
Październik 2016, Węgry, Budapeszt, kryjówka Barnes'a
▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄Mijała trzecia doba odkąd Buck został sam. Przedwczoraj wczesnym rankiem już jej nie było. Odeszła bez słowa, razem ze swoją torbą. Znowu otaczała go cisza i niosący się z dołu odgłos miasta. Szkoda, w końcu miał jakieś towarzystwo.
Gotowanie nie było jego konikiem, ale od wizyty Roszpunki nie potrafił wrócić do parówek z wody. Przypalił kolejny naleśnik i z niesmakiem przerzucił go na talerz. Gotowy na późne śniadanie usiadł na kanapie z talerzem w ręku. Ciężar jego ciała odsłonił bardziej szczelinę między poduszkami, a podłokietnikiem. Sięgnął tam ręką widząc kawałek metalu, który nie był częścią kanapy. Nóż obozowy zawinięty w bladoniebieski materiał, którym okazały się mocno okrojone majtki damskie.
Majtki i nóż, tyle po sobie zostawiła.
Poderwał się słysząc pukanie do drzwi. Raczej nie był to listonosz. Ze swoim Glock'iem 19 cicho podszedł do drzwi. Zerknął przez judasza i chowając broń za spodnie otworzył.
— Cześć. Mogę wejść? — Zapytała z uśmiechem jakby nigdy nic.
— Wróciłaś?Brunetka wyminęła go i wsmyknęła się z dwoma siatami zakupów do środka.
— Byłam załatwić parę spraw. — Mruknęła odkładając torby na szafkę w kuchni.
— Chcesz tu zostać? — Oparł się o zamknięte drzwi wejściowe.
— Nie. Wpadłam zrobić ci zakupy i znikam. — Stając na palcach lekko przysiadła na szafce.
— Aha. — Pokiwał głową próbując się uśmiechnąć.
— A chcesz żebym została?
— ... Nie. Dwóch morderców Hydry w jednym pokoju przez dłuższy czas to zbyt prosty cel dla wykwalifikowanego agenta.
— Co jak co, ale jeżeli nawet znaleźliby nas to na bank nie wysłaliby tu jednej osoby. Hipotetycznie rzecz ujmując, jeden wykwalifikowany agent na dwóch dobrze wykwalifikowanych morderców to nierozsądna taktyka. — Wyrecytowała szybko na dwóch wdechach.
— Słynna moralność Ruslanov?
— Nie, zdrowy rozsądek i uśpieni agenci Hydry.
— Uśpieni?
— Tak, uśpili wszystkich czynnych agentów z małymi wyjątkami. Od czasu twojej ucieczki wiele się zmieniło. Projekt: "Ukryte macki", wszedł w kolejną fazę. Nie będą przeprowadzać żadnych większych akcji dopóki nie odbudują swojej "potęgi". — Brunetka podciągnęła się na rękach wskakując na blat szafki.
— Chcesz tu jeszcze trochę zostać?
— A mogę?
— No nie wiem.Dziewczyna zeskoczyła z szafki i postanowiła udać, że wychodzi.
— W takim razie, znajdź mnie jak się zastanowisz. — Złapała za klamkę drzwi znajdującą się tuż obok biodra Barnes'a.
— MOŻESZ. Oczywiście jeżeli chcesz. — Uśmiechnął się do niej dociskając plecy bardziej do drzwi.Brunetka skrzyżowała ręce na piersiach stając w lekkim rozkroku.
— A myślałam, że mi nie ufasz. — Fuknęła unosząc jedną brew.
— Sprawdziłem cię. Nie kłamałaś. Nie mam jak na razie powodu żeby Ci nie wierzyć.Bucky odwrócił się żeby zamknąć drzwi mieszkania na rygiel. Zdecydował się żeby przedstawić dziewczynie kolejną zasadę zaraz po: "Sypialnia to mój teren" - która zabraniała brunetce wchodzenia tam.
— Zasada numer trzy, broń ze stołu.
— Jak sobie życzysz. — Westchnęła wracając do kuchni. — Chciałam Ci kogoś przedstawić. — Odsunęła ekspres swojej torby w której trzymała broń.Wyjęła z niej białą kopertę, a z niej dokumenty przewiązane gumką recepturką. Wysunęła dowód osobisty i podała go mężczyźnie.
— Anastasia Lennox? — Zapytał oglądając kawałek plastiku z nową tożsamością i zdjęciem dziewczyny.
— Paszport, prawo jazdy, karta kredytowa z kilkoma tysiącami na koncie. — Wyjaśniła oglądając nowy paszport.
— Koniec z okradaniem przechodniów... Stacy? — Od razu zdrobnił jej nowe imię.
— Tak myślę. — Jęknęła zdejmując z blatu swoją torbę, po czym wsunęła ją nogą pod kanapę. — Też powinieneś coś ze sobą zrobić. Im bardziej chcesz się ukryć tym bardziej widoczny jesteś. — Skwitowała zaczynając wypakowywać zakupy.
— Kupiłaś mi śliwki? — Zapytał wyjmując jedną z foliowej torebki.
— Wspominałeś, że pomagają na pamięć, więc pomyślałam -...
— Dziękuję. — Wyrwał nie dając jej dokończyć.
— Pomożesz mi? — Podsunęła mu drugą torebkę z zakupami.
CZYTASZ
Collaboration: Chosen × ᴮᵘᶜᵏʸ ᴮᵃʳⁿᵉˢ
Fanfiction"Collaboration: Chosen" - to pierwsza część. ×××××××××××××××××××××××× ✖ 🅽🅾🆃🅺🅰 🅰🆄🆃🅾🆁🅰 ✖ Spokojnie części nie ma dużo, a tą zakończyłam tak, że właściwie na niej możecie skończyć jeżeli lubicie zostawiać otwarte wątki, które później próbuje...