21

1.7K 91 39
                                    

Oczywiście szczęście nam nie sprzyja i podczas naszej "ucieczki" Wpadliśmy prosto w ramiona Severusa.

-Zachowujecie się jak ci Gryfoni~ -powiedział z obrzydzeniem- gdzie się wybieracie? Chyba nie zapomnieliście o spotkaniu - na ostatnim słowie ściszył głos

-Tak się składa, że... Nie mamy zamiaru tam iść - odparł blondyn. Już widzę tytuły gazet "Dracon Lucjusz Malfoy zamordowany wzrokiem przez niejaki postrach Hogwartu, Severusa Snape'a"

- Doprawdy? - uniósł jedną brew - Malfoy, Riddle~ ja nie chce tłumaczyć się znowu Tomowi dlaczego was na Merlina nie ma- wysyczał po czym złapał nas za nadgarstki i zaciągnął nas do swojego uroczego i przytulnego gabinetu.

- Ja jeszcze nie chce umierać wujaszkuuu - powiedział Draco

- prędzej Tom was zabije a nie ja - o miłoo - a teraz po kolei do kominka i do 3 mioteł!

Z trzech mioteł deportowaliśmy się do mojego pokoju w Riddle Manor. Jak ja się stęskniłem za tym łóżkiem, jak dobrze, że wylądowałem właśnie na nim.

- wpadacie jak.. Uh po prostu się ogarnijcie macie jakieś 45minut- powiedział po czym opuścił pomieszczenie.

-Drakuuuś kochanie mojeeee - spojrzał się na mnie - przebierz mnie... Bo mi się nie chce - zrobił oczy jak 2 galeony i natychmiast ruszył w stronę ogromnej szafy.

- A co chce ubrać dziś moja księżniczka? - zapytał

- sukienke w truskawki o ile taką masz~ no wieesz- odpowiedziałem ledwo powstrzymując śmiech.

Na prawdę wszytko było cudownie gdyby nie to że on serio przebrał mnie w pieprzoną sukienkę w truskawki ale już nie zdążę się przebrać, trudno.

- Gotowy? - wyciągnął do mnie rękę aby wejść na salę jak para królewska (hshsshhs umieram tu)

Złapałem go za rękę i powolnym krokiem godnym ee słonia udaliśmy się na spotkanie które i tak trwało już od 5 minut.

Wchodząc zwróciłem uwagę wszystkich zebranych, ale tylko mój ojciec się jakoś nie zdziwił moim wyglądem bo jak już kiedyś powiedział " Jesteś tak pierdolnięty, że na zebranie nago przyjdziesz " Jeszcze to nie ten dzień ale kto wie... Znaczy um Draco raczej by zabił każdego kto by na mnie spojrzał więc odpada.. Na razie...

Wracając... Zająłem miejsce po prawej od mojego tatusia kochanego a Draco obok swoich rodziców.

-Jestem z ciebie dumny, spóźniłeś się tylko 5 minut! -odkrzyknął czarny chłop

Później gadał tylko o naprawieniu jakiejś szafki, o najbliższych atakach i ogólnie to o niczym ważnym. Było naznaczanie nowych śmierciożerców i karmienie Naginii, ciekawe co robi kill... A no właśnie! Urósł drań do takiego stopnia, że mi się nigdzie nie mieścił, ani w szszafie.. Tak próbowałem go tam wcisnąć, ani pod łóżkiem, ani na łóżku, ani w torbie Draco... Um znaczy cooo... Wracając... Mądry ja uznałem, że idealnym rozwiązaniem będzie wpuścić gada do komnaty tajemnic. Z tego co mi opowiadał nie zwiedził jej nawet połowy ale jest kilka miejsc które mają mi się spodobać. Już się boje...

Około 22.40 spotkanie dobiegło końca i jedyne o czym myślałem to sen. Jednak Malfoy miał co do tego inne plany i jako, że jest prefektem powiedział, że strzeli wielkiego focha jeżeli nie pójdę z nim się wykąpać w wielkiej wannie, trudno odmówić takiej przyjemności mycia się, a jeszcze z kimś takim jak 𝓞𝓝 ?  Trzeba być naprawdę wielkim idiotą żeby się nie zgodzić.

Wezmę nóż, tak to dobry pomysł no bo co jak mnie ten debil zgwałci?!

------
Tak tak tak wiem ze on nie jest długi ale jestem w ciężkiej sytuacji i każda czynność jest dla mnie starsznie męcząca i noo to był szczyt moich możliwości 😻

I OFICIALNIE to koniec  maratonu ale możecie zostawić coś po sobie bo to na prawdę bardzo miłe i nu






A gdyby tak prawda była inna? (drarry) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz