Uwaga, uwaga:
Header zrobiony własnoręcznie, jeśli kopiujesz - zostawiasz gwiazdkę.
edit: zapomniałam wstawić rano, dlatego łapcie drugi dzisiaj, xx
______________________________– Znów spóźniony – rozległo się od wejścia, kiedy tylko obcasy sztyletów zastukały w podłogę, a po sali niosącej echo, niczym Hermes do stóp Olimpu wieści, zagubione w swojej własnej obecności, poniósł się cichy pomruk z przeprosinami.
– Hej, Harry – momentalnie zmienił ton, kiedy brunet podszedł do niego, zwyczajowo krótko obejmując i przechodząc do zdjęć.
Tego dnia Harry miał zły humor.
Louis mógł to zobaczyć.Próbował trzymać się na dystans od chłopaka, ale po pewnym czasie stało się to niemożliwe, więc odetchnął głęboko i oswoił się z tym nowym, ostrzejszym niż zwykle Harrym, kiedy brunet ustawiał go, lub zagadywał krótko, jak to miał w zwyczaju, a Louisowi wydawało się że chłopak z godziny na godzinę jakby odpręża się coraz bardziej.
– Umm... jak się dziś czujesz? – spytał nieśmiało i pokrył się czerwonymi plamami na policzkach, kiedy chłopak ustawiał jego ramiona na jasnym tle jakiejś marki sportowej.
– A dlaczego pytasz? – zielone oczy zwróciły się na szatyna, a Louis skulił się nieco pod gęstymi, zmarszczonymi brwiami.
– Bez powodu. Po prostu... wydajesz się taki...
– Nie wyspałem się dzisiaj, przepraszam. Pewnie jestem nie do zniesienia, co? – zaśmiał się i rozczochrał lekko karmelowe kosmyki niższego chłopaka, ale kiedy po chwili zorientował się co takiego właśnie zrobił, zaczął szybko układać je tak, jak były wcześniej, co wywołało cichy śmiech u szatyna – Wybacz, Lou, nawet nie wiedziałem jak się zachowuję. Choć i tak jesteś bardzo dzielny, wiele osób po prostu rzuciłoby to wszystko w cholerę i wyszło.
Szatyn zdziwił się na przekleństwo Harrego, ale nie skomentował go w żaden sposób. Brunet kiedy skończył operować przy włosach Louisa, przejechał ręką po policzku chłopaka, na co ten znów zalał się czerwienią, lecz był to chyba zamysł bruneta, który tylko uśmiechnął się pod nosem i ruszył po swój aparat, po raz ostatni poprawiając pozę szatyna.
Harry nie powiedziałby tego inaczej jak w żarcie, ale kochał pracować z szatynem.
On był taki nieśmiały, lekki i całkiem uroczy w swojej niezręczności. Wciąż nie pozbył się swoich zahamowań i barier, które brunet myślał że przejdą z czasem, bo w końcu to dopiero jedne z pierwszych spotkań.Harry bardzo lubił fakt, iż kiedy przed sesją omawiał z Louisem swój koncept na ten dzień, chłopak chłonął informację jak gąbka, łykając każde słowo bruneta swoimi wielkimi, błękitnymi oczami, jakich barwy Harry nie spotkał nigdy w niczyich oczach.
Szatyn nie sprzeczał się z Harrym, nie był nadąsany, rozmawiał z nim, kiedy chciał wprowadzić drobne poprawki w wizji chłopaka, a kiedy nie miał co do nich żadnego zarzutu, starał się jak tylko mógł, Harry widział to w jego oczach.
Chłopak poczuł lekkie ukłucie na widok oczu w barwie najchłodniejszego oceanu, takim ciepłym i troskliwym spojrzeniem skanujący jego sylwetkę.
– Lou... mógłbyś... spojrzeć tam? – wskazał na ścianę obok siebie, a szatyn posłusznie odwrócił wzrok. Harry poczuł w żołądku lekki ścisk na ten widok.
Zrobiło mu się żal chłopaka, który widywał go zaledwie kilka razy w tygodniu, a tak się o niego martwił. Kiedy zszedł rano półżywy do kuchni, a jego worki pod oczami i posiniała skóra, nieodłączne jak toksyczny przyjaciel, były prawdopodobnie jeszcze większe niż zwykle, nikt nie odezwał się ani słowem.
Anne przytuliła go mocno na przywitanie, podając na talerzu kanapki dla syna i ciepłą kawę dla męża, Harry włożył do papierowej torebki pokrojoną paprykę i kanapkę z szynką dla siostry, która już zbiegała w pośpiechu ze schodów, jak co dzień mówiąc że się spóźni, po czym przytuliła rodziców, pocałowała brata w policzek i wybiegła z domu, zabierając w locie śniadanie i torbę, bo było już na tyle ciepło, że kurtki nie były potrzebne.
CZYTASZ
❝ we keep this love on a photograph ❞
FanfictionAU, gdzie Louis to początkujący model, który wybrał akurat ten zawód po części dlatego że to go fascynuje i pociąga, a po części w nadziei na wyzbycie się swoich lęków i kompleksów. Natomiast Harry to młody fotograf, w niechlujnym koczku i w wieczni...