Tuż po przebudzeniu spojrzałam na telefon. Godzina 9:42. Powoli zsunęłam się z łóżka i odsunęłam sięgające do podłogi, szare zasłony. Moją twarz musnęły promienie słońca, który natychmiast wywołały na niej przyjemne odczucie ciepła. usiadłam na szerokim parapecie wyściełanym pudrowo różowym kocem i miękkimi poduszkami, a następnie skierowałam swój wzrok daleko przed siebie. To nieopisane szczęście mieszkać w tak urokliwym miejscu jak to Wychować się tutaj. Moje okno otwierało widok na niewielkie jezioro ze starym drewnianym pomostem, na którym wraz z moim bratem przesiedzieliśmy niezliczone godziny wpatrując się w nocne niebo pokryte tysiącami gwiazd.
-O wstałaś już, właśnie miałam cię budzić. Zrobiłam śniadanie, zjesz z nami? - usłyszałam znajomy głos mamy i pokiwałam z uśmiechem na potwierdzenie.
Dziś jest niedziela, dlatego rodzice są w domu. To rzadkość. Moja mama jako prawnik i przy okazji pracoholik spędzała całe dnie poza domem, wciąż w wiecznych podróżach dobierając nieskończone telefony. Nigdy nie da się do niej dodzwonić. W dzieciństwie to tata spędzał z nami najwięcej czasu i to również z nim najlepiej się dogadywaliśmy. zawsze potrafia wprowadzić uśmiech na nasze twarze. Cieszyłam się na wspólny posiłek, dlatego po wyjściu mamy z pokoju wskoczyłam w wygodne dresy oraz top, a następnie opuściłam pomieszczenie. Nasz dom był duży, powiedziałabym, że nawet zbyt duży jak na to, że na co dzień mieszkało tu tylko dwie osoby, ale po naszej wyprowadzce na studia rodzice nie chcieli przyjąć do siebie propozycji o ich przeprowadzce do czegoś mniejszego. Trzymali się tego miejsca z całych sił, tłumacząc, że chcą, aby ich wnuki i nasze przyszłe rodziny znalazły tu swój kąt.
Posiłek spożyliśmy na zewnątrz ze względu na udaną pogodę. Była 11.20, gdy opuszczałam dom kierując się w stronę tymczasowego miejsca pobytu chłopaków.
-O hej! - już na wejściu przywitał mnie Michał, który właśnie nagrywany był przez ekipę vlogową chłopaków podczas robienia słynnego "Dookoła świata". Jego widok od razu wywołał u mnie śmiech.
-Dobrze ci idzie! - krzyknęłam, a kamera została skierowana na moja osobę, co ogromnie mnie zestresowało.
-O jesteś Zuzia, to wspaniale - usłyszałam Mateusza (Białasa) - Solar właśnie miał do ciebie dzwonić. Chciał z tobą pogadać. - "co jeszcze mi dzisiaj podniesie ciśnienie?" - pomyślałam i niepewnym krokiem przekroczyłam próg domu.
-Podobno mnie szukasz. - spojrzałam na niewysokiego blondyna.
-Dokładnie, słuchaj mamy w planach dzisiaj dwa teledyski, a niestety trochę się przeliczyliśmy no i nie starcza nam osób, żeby to zrealizować no i z tym się wiąże moja prośba. Potrzebujemy ciebie jako operatorki na wieczór, bo z wszystkich nas to ty masz największe pojęcie o tym plus przydałoby się żebyś nam pokazała jakąś miejscówkę w lesie do jednego z teledysków.
-Jesteś pewny, że chcesz mi to powierzyć? - zapytałam z wielkim zaskoczeniem, które na pewno można było odczytać z mojej twarzy patrząc Karolowi w oczy.
-A czemu nie? Dasz sobie radę. Za godzinę cię stąd na chwilę porywamy, także bądź gotowa. - skończył i odszedł zostawiając mnie samą w salonie z tysiącami dręczących mnie pytań. Co się właśnie stało? DLaczego ja? Czy podołam? Czemu tak szybko mi zaufał? Ja pierdole.
-Co tam Zuzka, jak dzień mija? - odwróciłam się w stronę Kacpra, który szukał czegoś w kuchni.
-Świetnie. - odpowiedziałam z ironią, na co chłopak cicho się zaśmiał.
-O, czyli już wiesz.
-Czekaj co? - podeszłam bliżej.
-Solar nam dzisiaj rano ogłaszał, że chce żebyś dołożyła do tego jakąś cegiełkę, bo przyda nam się po pierwsze fotograf, po drugie jeszcze jeden operator, bo mogą się jeszcze zdarzyć takie sytuacje jak dzisiaj, no i jeszcze jedna ogarnięta osoba.
- Ja bym się bała brać jakąś losową osobę z ulic do takiego projektu.
-Jesteś losową osobą z ulicy? Nie sądzę? - popatrzył mi prosto w oczy. - większość z nas wie kim jesteś, zna twoją twórczość w internecie, więc uwierz w siebie, podejdź do tego na poważnie i zdaj sobie sprawę z tego co dzieję się tu i teraz, w końcu czasu mamy mało.
-Po prostu ogromnie się boję.
-Jak my wszyscy. Dawaj, uśmiechnij się i do roboty młoda. - Kacper szeroko się uśmiechnął i zamknął mnie w swoim ciepłym uścisku.
Czas, do wyczekiwanego rozpoczęcia nagrywek minął mi bardzo szybko. Udało mi się uchwycić kilkanaście momentów swoją lustrzanką oraz pomóc chłopakom od mix masteringu, by wszystko brzmiało idealnie w naszych odczuciach.
-Dobra. Uwaga, uwaga. - usłyszałam donośny głos Adriana (Beteo), który właśnie wchodził na stół. - Solar, Białas poszli nagrywać, więc ogłaszam melanż. - wykrzyczał, co od razu wzbudziło u nas wszystkich niepohamowany śmiech. W domu zostałam ja, Beteo, Yahu, Mata, Janek, Adi, White oraz oba Kacperczyki. W takim składzie mieliśmy nagrywać teledysk do "A nie pamiętasz jak?".Po słowach Beteo wszyscy od razu zabrali się do szybkiego spożywania sporej ilości alkoholu.To nie wróżyło nic dobrego.
-No to za naszą nową Pani pomocnik! Proszę bardzo. - powiedział Janek podając mi butelkę z wódką i podnosząc do góry wypełniony po brzegi kieliszek.
Wolałam się nie sprzeciwiać, bo doskonale wiedziałam, że przegram w tej walce na argumenty i po prostu wzięłam dwa spore łyki alkoholu, a następnie dołączyłam się do zabawy, która powoli się rozkręcała.
Pół godziny później ogłosiłam wszystkim, że zaczynamy nagrywać i kiedy myślałam, że wszystko jest już gotowe,Matczak musiał zniknąć mi z pola widzenia.-Chyba brakuje nam Michała.- skierowałam swoje słowa do Janusza, który wydawał się być najmniej wzięty.
-Czy ktoś widział Matczaka? - podniósł głos.
-Przed chwilą był na tarasie. Chwila. - odezwał się Maciek.
Usłyszeliśmy głośny śmiech chłopaka i od razu wszyscy przybliżyliśmy się w jego stronę. Naszym oczom ukazał się leżący na ławce i totalnie zjarany Michał. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem i pomogliśmy Macie wstać.Całe szczęście udało się nagrać teledysk bez większych problemów jeśli nie liczymy tego, że wylaliśmy na ściany i podłogi około 1,5 litra przeróżnego alkoholu.
Impreza trwała do około pierwszej w nocy. Większość chłopaków była mocno nawalona i przy okazji zjarana, dlatego kiedy ktoś krzyknął, że na podjazd zajechał właśnie samochód drugiej ekipy wszyscy schowali się do pokojów. Tatusie SB przyjechały.
Tej nocy ja również sobie nie oszczędziłam i skorzystałam z okazji do napicia się. Dopiero, gdy zobaczyłam Solara i Białasa stojących w drzwiach uświadomiłam sobie pod jak dużym wpływem jestem.-Hej młoda, jak poszło? - zapytał Mateusz.
-W porządku, zgrałam materiał na laptopa, będę się zbierać. - próbowałam powiedzieć tak, by nie zorientowali się, że cokolwiek piłam. Na myśl, że wyglądało to tak jak niepełnoletnia ja, która usiłuje wytłumaczyć mamie, że naprawdę jest trzeźwa, zachciało mi się ogromnie śmiać. Całe szczęście się opanowałam.
-Żartujesz sobie? Po pierwsze widzę, że chłopacy się pochowali, więc na pewno nie oszczędzaliście.-głośno się zaśmiał.- A po drugie, jest za późno, nawet jakbyś była trzeźwa nie puściłbym cię samej, więc zostajesz tutaj.
-Ale..
-Nic nie mów, zaraz ci przyniosę wszystko co ci trzeba. - nie dał mi skończyć.
Czułam się strasznie niezręcznie w tej sytuacji. Piętnaście minut później siedziałam już otulona kocem na sofie analizując dzisiejszy dzień. Totalnie pojebane.
CZYTASZ
Thx || Jan-rapowanie
FanfictionHistoria dwudziestojednoletniej Zuzy, młodej utalentowanej studentki, która wraca do rodzinnej wsi, by odpocząć od warszawskiego zgiełku oraz problemów dnia codziennego. Nie spodziewa się, że ten choć krótki wyjazd ze stolicy przyczyni się do tak li...