Coś, co mnie totalnie kręci to 2w1 - góry i zdjęcia, szczególnie niskiego światła na koniec dnia w lesie. Latem i jesienią. Jak wyżej.
Gęsty las i późne popołudnie dają czasem w słoneczny dzień takie super światełko. Wtedy czas nie istnieje. Gorzej, gdy się słońce obniży i jeszcze bardziej... i zostaje się w lesie na trasie po ciemku. Brr. Bez czołówki i dobrego sprawdzonego towarzystwa - nie polecam jednak XD. Nie ma co. I jeszcze czasem trzeszczy coś w gałęziach. Las ożywa. Kto wie czy to lis czy dzik czy coś innego...
W wersji zimowej niskie światło (nie pamiętam czy poranka czy popołudnia) wygląda np. tak -
Za to jeszcze większego świra mam poszukując z Nikonem wody/ rosy na liściach albo mrozu.
Czasem wychodzi mi to tak jak niżej.
Jak dobrze, że dziś można focić cyfrakiem, z kilkunastu zdjęć wybrać coś i resztę usunąć. I nawet wracam do takich zdjęć. Częściej niż do takich z ludźmi, ze sobą. Lubię je oglądać, są dla mnie ponadczasowe.
CZYTASZ
Mój pozytywny zajob - foty natury
Adventurerobię dużo zdjęć, owadów, roślinek, makra, ale i pejzaże - rzadko się tym dzielę, może w końcu warto...