Jak to możliwe, że robiąc ponad 1000 zdjęć miesięcznie nic tu nie dodawałam od ... września! Matko!
Jaki klucz teraz przyjąć? nadrabianie zaległości i dodawanie tego, co najciekawsze - w mojej subiektywnej ocenie - od tamtego czasu? czy uznać, że to przeszłość, że jesień, zima, wiosna to wszystko już było - i skupić się na tym co tu i teraz? (podpowiedzi mile widziane)Zatem może coś z października -
Bo kolory liście to przecież "samograj".
Czasem nie trzeba wychodzić dalej niż na balkon, jak widać. Zachód słońca robi robotę.
I landszafty znad Jez. Czerniakowskiego.
A poniżej znad prawostronnej Wisły -
Te zdjęcia to też wyraz mojej tęsknoty za takim łazęgowaniem przed siebie, po długich szlakach, z dala od dźwięków ulicy i miasta. Nie zawsze jest kogo wyciągnąć na takie manowce, rzadko kto ma czas, a jak się zdarzy w weekend to niekoniecznie wybraliby takie miejsca.
Starodrzew jest świetny, wiele drzew ma 200 i więcej lat i pamięta czasy, w których na pewno nie chciałabym się znaleźć.
CZYTASZ
Mój pozytywny zajob - foty natury
Aventurarobię dużo zdjęć, owadów, roślinek, makra, ale i pejzaże - rzadko się tym dzielę, może w końcu warto...