Że koniec lutego to plazing i smażing - nic z tego, 150 metrów dalej tafla wody, choć równie nasłoneczniona, obnażyła piękne struktury lodu. Zarówno skrzące się i roztapiające na wpół przezroczyste wielkie połacie powierzchniowego lodu, jak i prawdziwe cuda struktur przy brzegu. Które za nic nie chciały się poddać słońcu. A jedynie dzięki niemu były bardziej czyste, przezroczyste, krystaliczne, delikatne.
My precious...
ich zniknięcie miało zwiastować przedwiośnie - i kto by pomyślał, że w połowie kwietnia nadal będzie co i rusz biało...
CZYTASZ
Mój pozytywny zajob - foty natury
Aventurarobię dużo zdjęć, owadów, roślinek, makra, ale i pejzaże - rzadko się tym dzielę, może w końcu warto...