Tony Stark lubił takie dni jak dzisiaj. Napił się rano swojej ulubionej kawy, zrobił projekty do ulepszenia zbroi, poszedł również na spacer, a co najważniejsze odpoczął.
Tak, zdecydowanie lubił takie dni.
Mężczyzna trochę szybkim chodem, wracał z wcześniej wspomnianego spaceru. Kilka minut temu powiadomiono go, że listy z domu dziecka już doszły. Spojrzał na oszklony budynek i lekko się uśmiechnął.
Wszedł do wieży zgrabnym krokiem, w międzyczasie spotykając Natashe.
-Co dziś robisz? - zapytała od niechcenia, robiąc sobie kawę w kuchni.
Ruda kobieta ubrana w czarne jeansy i czarną koszulkę, stała przy ekspresie, robiąc sobie napój oraz obserwując uważnie Starka.
-Muszę ogarnąć te listy od dzieci z domu dziecka i kupić im to co chcieli - westchnął. Akurat nie miał na to ochoty, ale wolał tego nie przekładać na później- zadeklarowałem się pomóc - dodał.
-Kurcze Stark! - krzyknęła - ty i pomaganie? Jestem dumna - zaśmiała się biorąc łyka gorącego napoju, który najwidoczniej już się zrobił.
-Taaa, w Wigilię pojadę tam dać prezenty mówiąc, że jestem pomocnikiem świętego Mikołaja - zaśmiał się cicho.
-Nie poznaje Cię Stark-pokręciła głową, lekko się uśmiechając.
Tony wzruszył ramionami i nic nie odpowiadając, skierował się do swojego gabinetu. Kiedy znalazł się w pomieszczeniu, głęboko westchnął zobaczywszy listy na biurku. Miał do przejrzenia, prawie czterdzieści listów i kupienia tego co sobie życzą dzieci.
Usiadł na obracanym krześle i wziął do ręki pierwszy list, otworzył białą kopertę i wyciągnął również o tym samym kolorze kartkę. Na papierze był narysowany duży miś, a na dole kilka zapisanych słów.
Dzień Dobry Mikołaju, chciałabym dostać takiego dużego misia na Święta.
Pamiętaj tylko, aby był w takim samym kolorze jak na moim rysunku.Kocham Cię Mikołaju, Elizabeth
Oczywiście list zawierał wiele błędów, ale mężczyzna zdołał odczytać zapiski dziecka. Uśmiechnął się do siebie, patrząc na kartkę.
-Friday, zapisz że do kupienia jest duży różowy miś - powiedział, biorąc do ręki następny list.
-Zapisane, Panie Stark-odpowiedziała sztuczna inteligencja.
Tony otworzył następne zapiski, od razu je czytając.
Dzień Dobry Mikołaju, chciałbym na święta dostać duże auto strażackie! Będę ratować wszystkie dzieci, obiecuje! Najlepiej żeby było czerwone bo takie kiedyś widziałem, spodobało mi się. Wiesz co Mikołaju? Chciałbym zostać kiedyś strażakiem i jeździć takim fajnym autkiem!
Dziękuję Mikołaju, Lucas
-Friday dodaj do listy duży, zabawkowy wóz strażacki - powiedział uśmiechając się i znowu biorąc do ręki następny list.
-Zabawkowy wóz strażacki został dodany do listy, Panie Stark - odparła sztuczna inteligencja.
Brunet znów otworzył kolejną kopertę.
Dzień dobry święty Mikołaju!
Na święta chciałabym dostać lalkę Barbie, ostatnio widziałam taką w telewizji. Miała blond włosy i niebieską sukienkę.
Dziękuję Mikołaju!Lena
Tony znów powiedział do Friday, aby zapisała do listy to co było podane w liście i odłożył go na bok, biorąc następny.
Mężczyzna po dwóch godzinach, przejrzał wszystkie listy. Większość dzieci prosiło o miśki, lalki, samochody, czy jakieś inne zabawki. Brunet włożył do szuflady od biurka wszystkie listy i wstał, przeciągając się. Zdecydowanie dwie godziny w jednej pozycji, nie są dobre dla zdrowia.
Tony miał już wychodzić z gabinetu, kiedy zauważył pod biurkiem jeszcze jeden list. Pokręcił głową z powodu swojej nieuwagi wiedząc, że pewnie musiał mu tam spaść.
Wziął do ręki kopertę i stanął przy biurku, otwierając ją. Wyciągnął złożoną na pół kartkę i otworzył ją od razu czytając zapiski.
Właściwie nie wiem, co ja jako szestanstoleni chłopak mogę dostać na Święta. Jeszcze rok temu zapewne chciałbym nowy zestaw narzędzi do majsterkowania lub książki. Teraz jedyne co pragnę to aby moja Ciocia tu ze mną była. Mimo że minęło sześć miesiący to nadal tęsknie i cierpię. Wiesz co Święty Mikołaju? Wiem, że nie możesz mi dać tego czego pragnę, nie musisz mi dawać zatem prezentu. Zamiast mnie podaruj komuś innemu podarunek, może małemu Lukasowi z sąsiedniego pokoju? Uwielbia bawić się autami, na pewno z takiego jednego by się ucieszył. Nigdy nie wiem jak się żegnać, nawet na grobie Ciotki nie potrafiłem tego zrobić. Więc po prostu tobie również chciałbym życzyć miłych świąt.
Peter
Tony nie wiedział co miał sądzić o tym liście, oparł się o biurko gorączkowo myśląc. Wzruszył go, chłopak pragnął, aby jego Ciotka wróciła. Nie chciał nawet prezentu, zamiast tego prosił o podarunek dla innego dzieciaka.
Mężczyznę zaintrygował ten list , pomyślał, że za wszelką cenę chciałby poznać Petera. Sam nie wie, czym się kierował. Może dlatego, że wiedział jak to kogoś stracić? Poczuł, że musi pomóc chłopakowi.
-Friday, za ile dni mam dać prezenty w domu dziecka? - zapytał przytłumionym głosem. Czuł pod powiekami łzy, a to wszystko przez jeden list.
-Za dziewięć dni, proszę Pana-odpowiedziała.
Tony pokiwał głową, dziwnie się czując. Czytając ten list coś w nim pękło, przypomniała mu się jego rodzina. Chłopak ma dopiero szesnaście lat, a nikogo nie ma! Poczuł coś dziwnego, nie wiedział co to za uczucie.
Ale jedyne co wiedział to to, że mu pomoże.

CZYTASZ
List Do Mikołaja| Irondad
Fanficᴏᴘɪᴇʀᴋᴜɴᴋᴀ ᴢ ᴅᴏᴍᴜ ᴅᴢɪᴇᴄᴋᴀ ᴘʀᴏsɪ ᴘᴇᴛᴇʀᴀ ᴏ ɴᴀᴘɪsᴀɴɪᴇ ʟɪsᴛᴜ ᴅᴏ ᴍɪᴋᴏłᴀᴊᴀ. ᴘᴀʀᴋᴇʀ ᴜᴘɪᴇʀᴀ sɪę , żᴇ ᴛᴇɢᴏ ɴɪᴇ ᴢʀᴏʙɪ, ᴀʟᴇ ᴘᴏᴅ ɴᴀᴍᴏᴡą ᴋᴏʙɪᴇᴛʏ ɴᴀᴘɪsᴀł sᴢʏʙᴋɪ ɪ ɴɪᴇᴢɢʀᴀʙʏ ʟɪsᴛ. ᴛᴏɴʏ sᴛᴀʀᴋ ᴀᴋᴜʀᴀᴛ ᴡ ᴛᴇ śᴡɪęᴛᴀ ᴘᴏsᴛᴀɴᴏᴡɪł ᴘᴏᴍóᴄ ᴊᴇᴅɴᴇᴍᴜ ᴢ ɴᴀᴊʙɪᴇᴅɴɪᴇᴊsᴢʏᴄʜ ᴅᴏᴍóᴡ ᴅᴢɪᴇ...