– Co to za zamieszanie?– zapytał Alec, przedzierając się przez niewielki tłum zebranych.
Zobaczył swoją młodszą siostrę stojącą kilka stóp od tronu. Jej głęboki aksamitny fioletowy strój doskonale kontrastował z malinową kolorystyką dywanu. Jej brązowe oczy były pokryte czernią i srebrem. Miała te same hebanowe włosy co jej brat. Jej były splecione, zaczynając się od czubka głowy i przez jakiś czas schodziły w dół, aż dotarły tuż poniżej łopatek.
– Czekaj, – ktoś go zatrzymał. Spojrzał przez ramię, by zobaczyć swojego osobistego nauczyciela Hodge'a, z trzeźwym spojrzeniem na twarzy. – Nie idź dalej księże.
Hodge mocno ścisnął ramię Aleca, zaciskając palce na jego bicepsie.
– Możesz mi powiedzieć, co się dzieje? – zapytał z niepokojem swojego nauczyciela.
Alec skierował swoją uwagę z powrotem na przód kręgu. Słyszał przed sobą głosy, jeden z nich rozpoznał. Był głośny i pewny.
Mimo że Alec słyszał przemówienie swojego brata, wciąż był zbyt daleko, by rzeczywiście zobaczyć, co spowodowało zamieszanie. Jego matka i ojciec siedzieli przy tronie, wpatrując się w to, co było biczowane.
Bycie królem i królową Krain Cienia oznaczało, że nie mieli litości ani wyrzutów sumienia dla każdego, kto sprawiał im kłopoty. Byli bardzo podobni do zwierząt, gdy chodziło o takie rzeczy jak rodzicielstwo, byli prymitywni i w miłości wychowali tylko swoje potomstwo.
Alec ogólnie nie miał nic przeciwko temu; w końcu i on kiedyś zostanie władcą Krain Cieni i będzie musiał okazać swojemu ludowi uczucia, aby utrzymać bunt na dystans.
Spojrzał na swoich rodziców i napotkał ich oczy. Czekali, aż coś zrobi.
Miał dziewiętnaścielat, podczas gdy Jace miał siedemnaście lat, a Isabelle szesnaście. Bycie najstarszym oznaczało, że był następny w kolejce do tronu. Ta myśl go zdenerwowała. Na początku nie chciał nic więcej, jak tylko móc przekazać tron na kogoś, kto wydawał się gotowy: Jace'owi. Zawsze był lepszym wojownikiem i negocjatorem niż Alec. Ale teraz jest gotów stawić czoła swoim obowiązkom jako dorosły Nocny Łowca i chronić nie tylko swoją rodzinę, ale także swoich ludzi.
Poczuł, jak uścisk Hodge'a na jego ramieniu rozluźnia się i nie tracił czasu na uwolnienie się i poszedł na przód tłumu. Słyszał, jak Hodge do niego wołał, ale zignorował jego prośby o wstrzymanie się. To była bardziej jego sprawa niż kogokolwiek innego i Alec będąc Alec'iem nie chciał rozczarować swoich rodziców.
Alec był teraz bliżej, wyraźniej słyszał głos swojego brata. Rzucał komuś wyzwanie. Alec poczuł ukłucie rozczarowania. Czy ten tłum uformował się tylko po to, by być obserwatorem kolejnej kłótni Jace'a z personelem?
– Czy to naprawdę wszystko, co masz? – zapytał blondyn.
Postać klęcząca na ziemi powoli spojrzała na niego. Łańcuchy, które go krępowały, spoczywały w rękach jego opiekunów. Dzwoniły i ścierały się przy każdym ruchu. Alec właśnie uwolnił się od tłumu, który wyglądał na zaskoczonego, widząc go idącego plecami do nich.
Podszedł do Jace'a i zapytał, co się dzieje.
– Nowy niewolnik, ten nie został złamany. – odpowiedział Jace, poświęcając Alecowi tylko połowę swojej uwagi, a drugą połowę poświęcając na niewolnika.
– Został niedawno złapany czy coś? – zapytał Alec. Niewolnicy byli łamani tak, jak koń jest łamany do posłuszeństwa.
To nie byli zwykli ludzie. To były półkrwiste demony. Nie byli nawet ludźmi, więc nie zasłużyli na to, by ich tak traktować. Każda bogata rodzina posiadała co najmniej jednego lub dwóch niewolników demonów. Królowie zazwyczaj trzymali w zamku nie mniej niż dwóch i niewięcej niż dziesięciu przez cały czas. Trzymano je w łańcuchachi w zależności od demona złośliwa wola przetrwania byłaby miarą tego, jak długo wytrzymają.
CZYTASZ
Jak Alec spotkał seksownego niewolnika
Fanfiction19-letni książę o imieniu Alexander, mieszka w Instytucie wraz z siostrą i adoptowanym bratem oraz z rodzicami o imieniu Maryse i Robert, którzy są władcami Krain Cienia. Wkrótce mówią swojemu najstarszemu synowi, by zrobił coś bardzo ważnego, by ja...