12. Zawarcie paktu z diabłem

616 40 1
                                    


– Napiszę do ciebie list, gdy spotkam dziewczynę i opowiem ci o niej wszystko. – Isabelle po raz ostatni chwyciła Aleca. Jej walizki, które już zostały spakowane, leżały u jej stóp. –Może jest jeszcze jakiś sposób, żebyś mógł wydostać się z tego.

– Nie wiem Iz, nie sądzę. – Alec westchnął i objął czule swoją siostrę, zanim ją puścił.

Odsunęła się od niego i posyłając mu zirytowane spojrzenie,podniosła swoje torby.

– Uważaj, dobrze? Nie chcę słyszeć, żeby coś się stało Maxowi, kiedy mnie nie było. – Isabelle spojrzała nieufnie na Magnusa znad ramienia Aleca.

Alec prychnął.

– Powinieneś to powiedzieć Jace'owi. Nie mi, ja jestem odpowiedzialny!

– Och, już mu powiedziałem. Powiedziałem mu też, że jeśli wrócę, a w mojej sypialni brakuje czegoś, to zrobię mu krzywdę.

– Odnotowane.

Isabelle odwróciła się i włożyła stopę przez portal.

– Nie baw się zbyt dobrze, kiedy mnie nie będzie.

– Spróbuję - zaśmiał się i patrzył, jak jego siostra przechodzi przez portal.

Król i królowa przeszli już wcześniej tego ranka. Alec i jego dwaj bracia pożegnali się i odprowadzili ich. Jego ojciec wydawał się być zdenerwowany pozostawieniem swoich trzech synów, z których wszyscy mogli objąć tron, sam na sam z bardzo potężnym demonem. Hodge przypomniał Robertowi, że będzie cały czas w zamku z chłopakami. Wydawało się, że to uspokoiło Roberta, ale nie za bardzo.

Ramiona Aleca rozluźniła się natychmiast, gdy portal się zamknął i odwrócił. Magnus był w tym samym miejscu, przykuty do ściany od zeszłej nocy. – Okej demonie, jak to się potoczy.

– Alec spędził pół nocy bezsennie, nasłuchując jakichkolwiek oznak, że Magnus wstał i się porusza. Reagował na każde skrzypienie i jęki rezydencji i ostatecznie zasnął gdzieś około 4 nad ranem. Magnus spojrzał na Aleca z lekkim zainteresowaniem. Jego piękne oczy błyszczały na jego karmelowej skórze. Kajdany wokół jego ramion ocierały się o jego skórę,podrażniając ją. – Przez następnych kilka miesięcy jesteś pod moją pełną i całkowitą kontrolą. To znaczy, że nie ma takiego gówna jak ten numer, który zrobiłeś dwa dni temu. Masz jeden celi tym jest służenie swojemu panu. – przerwał. – Kiwnij głową,kiedy mnie rozumiesz, – zabrzęczał dzwonek na szyi Magnusa. –Dobrze. – przeczesał dłońmi potargane czarne włosy.

– Hej Alec, wychodzę na chwilę. Wygląda na to, że masz wszystko pod kontrolą. – Jace stanął jedną nogą w drzwiach,zanim skończył swoje zdanie. – Nie czekaj, dobrze?

– Czekaj, Jace!

– Co?

– Gdzie idziesz?

– Na zewnątrz.

– Gdzie...? – naciskał chłopiec.

– ...Z Clary. Aha, i nie zapomnij to nakarmić. – Wskazał na Magnusa, który przewrócił oczami.

Alec westchnął.

– Wróć, zanim się ściemni i przysięgam na Boga, jeśli Clary zajdzie w ciążę...

– Nie będzie! Tak, wrócę, zanim się ściemni. – Jace wybiegł.

Alec spojrzał na duży zegar stojący na przeciwległej ścianie.W ciszy pokoju tykanie było głośne i kpiące. Hodge będzie w domu z Maxem za dwie godziny, a Jace będzie w domu, kiedy tylko będzie miał na to ochotę. Czuł na sobie wzrok Magnusa i czuł się dziwnie, ponieważ nie wiedział, co to znaczy. Podszedł, odpiął klamrę wokół ust przybyszów i rzucił ją na pół ryzykownie na kanapę. Mógłby sobie poradzić, gdyby był przykuty do ściany,ale nie z kagańcem.

Jak Alec spotkał seksownego niewolnikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz