– Napiszę do ciebie list, gdy spotkam dziewczynę i opowiem ci o niej wszystko. – Isabelle po raz ostatni chwyciła Aleca. Jej walizki, które już zostały spakowane, leżały u jej stóp. –Może jest jeszcze jakiś sposób, żebyś mógł wydostać się z tego.
– Nie wiem Iz, nie sądzę. – Alec westchnął i objął czule swoją siostrę, zanim ją puścił.
Odsunęła się od niego i posyłając mu zirytowane spojrzenie,podniosła swoje torby.
– Uważaj, dobrze? Nie chcę słyszeć, żeby coś się stało Maxowi, kiedy mnie nie było. – Isabelle spojrzała nieufnie na Magnusa znad ramienia Aleca.
Alec prychnął.
– Powinieneś to powiedzieć Jace'owi. Nie mi, ja jestem odpowiedzialny!
– Och, już mu powiedziałem. Powiedziałem mu też, że jeśli wrócę, a w mojej sypialni brakuje czegoś, to zrobię mu krzywdę.
– Odnotowane.
Isabelle odwróciła się i włożyła stopę przez portal.
– Nie baw się zbyt dobrze, kiedy mnie nie będzie.
– Spróbuję - zaśmiał się i patrzył, jak jego siostra przechodzi przez portal.
Król i królowa przeszli już wcześniej tego ranka. Alec i jego dwaj bracia pożegnali się i odprowadzili ich. Jego ojciec wydawał się być zdenerwowany pozostawieniem swoich trzech synów, z których wszyscy mogli objąć tron, sam na sam z bardzo potężnym demonem. Hodge przypomniał Robertowi, że będzie cały czas w zamku z chłopakami. Wydawało się, że to uspokoiło Roberta, ale nie za bardzo.
Ramiona Aleca rozluźniła się natychmiast, gdy portal się zamknął i odwrócił. Magnus był w tym samym miejscu, przykuty do ściany od zeszłej nocy. – Okej demonie, jak to się potoczy.
– Alec spędził pół nocy bezsennie, nasłuchując jakichkolwiek oznak, że Magnus wstał i się porusza. Reagował na każde skrzypienie i jęki rezydencji i ostatecznie zasnął gdzieś około 4 nad ranem. Magnus spojrzał na Aleca z lekkim zainteresowaniem. Jego piękne oczy błyszczały na jego karmelowej skórze. Kajdany wokół jego ramion ocierały się o jego skórę,podrażniając ją. – Przez następnych kilka miesięcy jesteś pod moją pełną i całkowitą kontrolą. To znaczy, że nie ma takiego gówna jak ten numer, który zrobiłeś dwa dni temu. Masz jeden celi tym jest służenie swojemu panu. – przerwał. – Kiwnij głową,kiedy mnie rozumiesz, – zabrzęczał dzwonek na szyi Magnusa. –Dobrze. – przeczesał dłońmi potargane czarne włosy.
– Hej Alec, wychodzę na chwilę. Wygląda na to, że masz wszystko pod kontrolą. – Jace stanął jedną nogą w drzwiach,zanim skończył swoje zdanie. – Nie czekaj, dobrze?
– Czekaj, Jace!
– Co?
– Gdzie idziesz?
– Na zewnątrz.
– Gdzie...? – naciskał chłopiec.
– ...Z Clary. Aha, i nie zapomnij to nakarmić. – Wskazał na Magnusa, który przewrócił oczami.
Alec westchnął.
– Wróć, zanim się ściemni i przysięgam na Boga, jeśli Clary zajdzie w ciążę...
– Nie będzie! Tak, wrócę, zanim się ściemni. – Jace wybiegł.
Alec spojrzał na duży zegar stojący na przeciwległej ścianie.W ciszy pokoju tykanie było głośne i kpiące. Hodge będzie w domu z Maxem za dwie godziny, a Jace będzie w domu, kiedy tylko będzie miał na to ochotę. Czuł na sobie wzrok Magnusa i czuł się dziwnie, ponieważ nie wiedział, co to znaczy. Podszedł, odpiął klamrę wokół ust przybyszów i rzucił ją na pół ryzykownie na kanapę. Mógłby sobie poradzić, gdyby był przykuty do ściany,ale nie z kagańcem.
CZYTASZ
Jak Alec spotkał seksownego niewolnika
Hayran Kurgu19-letni książę o imieniu Alexander, mieszka w Instytucie wraz z siostrą i adoptowanym bratem oraz z rodzicami o imieniu Maryse i Robert, którzy są władcami Krain Cienia. Wkrótce mówią swojemu najstarszemu synowi, by zrobił coś bardzo ważnego, by ja...