Rozdział 7

1.3K 29 0
                                    

- Więc tak, ja idę do Josha a jak wrócę to wtedy powiem ci jaką wymyśliłam przegraną okej?

- okej, tylko mam nadzieję, że to nie będzie jakaś taka przegrana krepujaca - powiedział Matt z lekka nadzieją, że może tego nie będzie

- Dowiesz się jak przyjdę- uśmiechałam się na to co mu wymysliałm

-To nie fer bo ja muszę czekać aż ty przyjdziesz i mi powiesz a to chyba powinnaś mi powiedzieć teraz

- Wiesz to co ja muszę z nim załatwić jest bardzo pilne a twoja przegrana może trochę poczekać rozumiesz? - mówiłam wściekła i z każdym krokiem coraz bardziej do niego podchodziłam aż w końcu powiedziałam sobie wewnętrznie
,, nie mogę tak wyżywać się na innych mimo,że problem jest gdzie indziej" i odpuściłam odwróciłam się i poszłam do Josha bez słowa wyjaśnienia dla Matta

Przechodząc korytarzem patrzyłam jak ludzie się świetnie bawią, palą i robią inne rzeczy które zbytnio mnie nie interesowały, gdy dotarłam już na górę gdzie są pokoje, gabinety i pokoje gościnne, wszedzie pokoje były pozajmowane oczywiście te które zostawiliśmy otwarte bo przecież naszych prywatnych pokoi nie zostawilibyśmy otwartych, więc ludzie gdy nie było już niczego wolnego pieprzyli się na korytarzu, przy ścianach a ja na to patrzyłam z obrzydzeniem.

Gdy dotarłam już do gabinetu otwarłam drzwi i zobaczyłam jak on siedzi przy papierkowej robocie i co jakiś czas sprawdza na komputerze kamery które mamy w domu by zobaczyć czy nic się złego nie dzieje.

- Hej, czemu się nie bawisz z innymi? - zapytałam bo byłam ciekawa, ponieważ teraz powinniśmy oblewać nasze zwycięstwo

- Mógłbym zapytać o to samo

- Wiesz ja przyszłam się dowiedzieć pewnych rzeczy od ciebie a ty chyba nie potrafisz się zabawić co? Tylko musisz cały czas siedzieć przy tych papierach mimo, że nie musisz tego wcale robić, bo to jest moja robota i rozumiem że chcesz mi pomóc i bardzo ci za to dziękuję ale nie musisz, ja też muszę się czegoś nauczyć przecież jestem Szefem i powinnam też mieć jakieś obowiązki co nie? - zakończyłam swój monolog a on w całkowitym osłupieniu uważnie mnie słuchał

- Wiem, że to ty tu rządzisz ale my też chcemy cię odciążyć byś nie miała tyle roboty co John kiedyś rozumiesz? On tonął w papierach a i tak nie chciał od nikogo pomocy mimo że była mu potrzebna, chcesz tak samo? To proszę bardzo, my przestaniemy Ci pomagać tak jak tego chcesz - cały czas krzyczał, a ja kompletnie nie wiedziałam że John nie mógł sobie z pewnymi rzeczami poradzić

- Wiem że nie często to mówię ale, przepraszam że na ciebie nakrzyczałam nie wiedziałam i chce waszej pomocy tylko nie aż w nadmiarze bo czasami czuje się jakbyście to wy tym wszystkim rządzili

**********
Tak jak wam obiecałam dodaje kolejny rodział

Pozdrawiam i miłego dnia miśki😘

Bad Sister 5sos {W TRAKCIE KOREKTY} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz