Rozdział 8

1.3K 28 2
                                    

- Wiem że nie często to mówię ale, przepraszam że na ciebie nakrzyczałam nie wiedziałam i chce waszej pomocy tylko nie aż w nadmiarze bo czasami czuje się jakbyście to wy tym wszystkim rządzili

- Może i tak się czujesz ale wiesz że my chcemy najlepiej prawda?

-No wiem, przepraszam - i podeszłam do niego by się przytulić - A teraz chce się dowiedzieć o co chodziło Mike'owi-powiedziałam do niego gdy już się uwolniłam z przytulania

- Ale z czym konkretnie? - zapytał zmieszany jakby nie wiedział o co chodzi

- Naprawdę nie wiesz?Przypomnieć ci?- mówię już lekko poirytowana, a on przytakuje głową w między czasie - okej to zacytuję Ci co powiedział Mike pod nosem gdy byliśmy sami
,, Masz rację przytulaj ją puki możesz bo potem możecie długo się nie widzieć'', no i co o tym powiesz?

- Powiem Ci tylko się na mnie nie złość - powiedział bardzo ostrożnie bo wiedział że w każdej chwili mogę wybuchnąć

- Ja nie mogę Ci tego obiecać, a teraz się streszczaj bo mam też co innego do roboty

- Hmm jak by Ci to powiedzieć....

- Normalnie - zaczynam się już coraz bardziej wkurzać a on to widzi

-Musimycięwysłaćdobratabonaszwrógcięszukainiechcemybycięznalazł - powiedział tak szybko że jestem w szoku

- Nie nie nie nie kurwa Josh nie rób mi tego przecież wiesz ile tam wytrzymałam, oraz co przez niego przeszłam, a teraz mnie jeszcze do niego wysyłasz?!

-Wiesz,że to jest dla twojego bezpieczeństwa

- Wiem ale nie ma innego sposobu? - zaczęły mi się zbierać łzy w koncikach oczu

- Niestety Rosie nie ma innego sposobu, przepraszam wiem że wiele przeszłaś ale nie mamy innego wyjścia - powiedział że skruchą i zaczął przybliżać się do mnie z rozłożonymi rękami ponieważ był bezradny w tym co teraz się dzieje i chciał mnie teraz bardzo przytulić

- Rozumiem - gdy już się przybliżył zauważyłam że płaczę i też nie jest mu łatwo - ale mam nadzieję że będziecie tam razem ze mną co jakiś czas prawda? - ja też już płakałam bo bolał mnie ten widok

- Jasne skarbie będziemy - uśmiechnął się chociaż na chwilę i zaraz uśmiech mu zgasł

- kiedy mam wylot? - mam nadzieję że nie jutro

- Lecisz w środę, ale najpierw musisz zadzwonić do brata - powiedział najostrożniej jak mógł

- Josh a nie możesz ty tego zrobić? Proszę cię, nie chce do niego dzwonić

- Musisz powiadomić go o swoim przyjazdzie do niego

- ehhh no dobra, widzimy się później- mam całą twarz we łzach ale wspomnienia robią swoje, odwróciłam się od niego i idę na dół po 3 butelki wisky i poszukać Ronie bo to ona teraz jest mi najbardziej potrzebna

************
Powstał taki smutniejszy rozdział

Miłego czytania 😘

Bad Sister 5sos {W TRAKCIE KOREKTY} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz