POV Miki
Wciąż byłam w dziwnym śnie Bose'a, a on wciąż siedział na podłodze nie wierząc w to, co mu mówię.
Po co Chapa miałaby to robić?
W końcu postanowiłam się odezwać.
Mika:Bose... Tak, to wszystko sen. I- i nie mamy pojęcia jak Cię z niego wyciągnąć, bo to zależy od Ciebie.
Spojrzał na nią znowu.
Mika:Po prostu otwórz tą szafkę i będzie dobrze.
Bose:Okej...
Wstał i otworzył szafkę.
Już myślałam, ze to koniec
Bose:No i?
Mika:Co?
Podeszłam do szafki, ale nie było tam gluta.
Mike:Nie możliwe! Ja...
Bose:Czy... Czy tutaj WSZYSCY kłamią?
Wtedy weszła Chapa
Chapa:Cześć co tam? Czemu on się wala po podłodze?
Pokazała no Bose'a
Mika:Bo przez ciebie myśli, że oszalał
Chapa:Pff to niezły ambaras.
Zadzwonił wtedy Rey
Rey:I jak?
Mika: Źle, leży na podłodze i myśli ze oszalał. A glut się rozpłynął!
Rey:Dobra przywracamy was do rzeczywistości.
W gnieździe nigdy NIGDY nie czułam tak przygnębiającej atmosfery.
Mika:Co się stało?
Rey:Nie można go uratować.
Mika:Co??!
Ścios:Uwierzył, że to wszystko tylko sen i jest w szoku .
Rey:A jak mówiłaś, gluta nie ma. Bo przekroczy liście limit czasowy.
Ścios: Bardzo mi przykro
Mika:Nie ma lepszego sposobu, żeby go no wiecie, obudzić że śpiączki?
Rey:Gdyby się uspokoił, a potem przeżył coś jak, szok, ale radość, no wiesz , taką mieszankę uczuć.
Był tylko jeden sposób
Mika:Mam pomysł!
Wtedy włączył się alarm.
Rey:Mika, nie idziesz?
Mika:Nie, nie ide.
Rey:To podłączyć mu kroplówkę z substancjami odżywczymk, no wiesz tak przy okazji, żeby utrzymać go przy życiu... I takie sprawy Paa!
I wtedy wszyscy poszli
Ścios:To proste, trzeba mu przekłuć żyły tu, a tu wsadzić coś takiego
Mówiąc to, pokazywał na różne sprzęty.
Ścios:Miałem mu to podłączyć 3 dni temu...
Mika:Więc... Nie jadł nic przez 3 dni?!
Ścios:Masz mnie, 5 dni. Paa
Powiedział i zjechał na dół.
Zaczęłam zastanawiać się, jak to przekłuć.
W końcu to rozkminiłam i podłączyłam go do tej kroplówki.
Mika:Przepraszam Cię, Bose
Powiedziała do niego, jakby ją słyszał
Mika:Nie chciałam, żeby to się tak potoczyło... Naprawdę. Przysięgam...
Powiedziałam, po czym pocałowałam go w usta.
Nagle poczułam, że odwzajemnił pocałunek.
Krzyknęłam przerażona tym co się stało, i zobaczyłam, że jestem w świecie jego snu na maleńką chwilę , po czym wszystko wróciło do normalności.
Wtedy wróciła Chapa.
Mika:Chapa!
Chapa:Płakałaś?
Mika:Nieważne, musisz tam iść i go pocałować!
Chapa:Dobrze się czujesz, nienawidze go!
Mika:Jak nie dla niego, To zrób to dla mnie, dla Rey'a nwm...
Rozpłakałam się.
Chapa:Hej, hej! Nie płacz!
Wróciłyśmy do świata jego snu.
Mika:Bose?
Podniósł na mnie wzrok.
Bose:Co?
Mika:Masz nas-to nie sen... To był tylko... Prank! TAK! PRANK.
Bose:Serio?
Mika:Tak!
Szturchnęłam Chapę łokciem, by to potwierdziła.
Chapa:Tak.Its just a prank fool.
Bose się chyba uspokoił, bo zaproponował nawet obejrzenie filmu. Po 20 minutach gdy miałam pewność, że jest dobrze, szepnęłam do Chapy ,, Teraz! " .
I wtedy się zaczęło
POV Chapy.
Nie miałam ochoty do całowania, ale prawda jest taka, że jeśli by umarł, to byłabym mordercą.
Zbliżyłam się do niego.
Spróbowałam pocałować
Jednak on się odsunął
Bose:Myślałem, że między nami koniec! Naprawdę nie chce do tego wra-
Chapa:Zamknij się.
Powiedziałam i pocałowałam go.
Najlepiej, jak mogłam.
Robię to dla Miki.
Ale nagle, jakby... Przypomniałam sobie dlaczego z nim zerwałam.
Z powodu telefonu!
Absurd
Całowaliśmy się tak i było nam dobrze.
Robię to dla niego...
Ciąg dalszy nastąpi
CZYTASZ
Hate or Love? ||Danger Force Bapa & Bika Fanfiction ||
Fanfiction~ Nie łatwo jest widzieć cię z inną! ~ ~ To ty z nami skończyłaś! ~ ~ Bo byłam na ciebie wściekła! Nie dlatego, że przestałam cię kochać! ~