Not hungry

157 3 14
                                    

POV Bose'a

nie jadłem nic od prawie dwóch tygodni.

I nie zamierzam.

dlaczego?

A dlaczego nie?

Mhm?

No.

I ogólnie.

Wszystko jest do dupy.

Tylko pasta jest do zębów.

I tak wszedłem do gniazda.

A tam- jeden , wielki ambaras.

Ray: MIAŁ BYĆ FIRMOWY DZIEŃ!

Ścios: Daj to , Mika sprawdzę co to jest

Ray: POWIEM CI CO TO JEST- TO JEST ROBOTA , A JEST DZIEŃ FIRMOWY!

Mika: Ale-

Ray:  NIE MA 'ALE' ZAMÓWIŁEM JUŻ PIZZE! 

to się porobiło.

Ale ty nic nie zjesz , chłopie , zrozumiano?!

Walnąłem się w twarz.

Bose: Spokojnie , dobra, Ray musisz ochłonąć.

Ray MAM OCHŁONĄĆ?! A CO JA JESTEM , LODÓWKA?!

Mika przewróciła oczami.

Mika: Koleś od pizzy czeka na dworze od 20 minut.

Ray: Oooo świetnie.

Bose: O co wam poszło?

Mika: ten pen drive z biura twojego ojca...

Ścios: Co to ma być?

Na ekranie był biały obraz z wielką, rozpikselowaną plamą na środku.

Ścios: Wiem co robić , ale najpierw muszę....

Wtedy wszedł Ray z pizzą

Ray: Musisz załatwić nam FIRMOWY DZIEŃ!

Ścios: W sumie... Popieram Ray'a.

Chapa: no,

Miles: problem rozwiąże się sam.

Mika: okej.

Usiedliśmy na kanapie.

Jasna cholera , czemu pizza ZAWSZE wygląda i pachnie tak świetnie?!

zaczęło mi burczeć w brzuchu

o cholera

Ray: Bose , czemu nie jesz?

Bose ja-

Ray: WOLISZ ZIELENINĘ? HM?!

Bose: co ci strzeliło do głowy?

Ray: TO ŻRYJ ,ZANIM CIĘ DO TEGO ZMUSZĘ!

Bose: przypominasz Chapę tego dnia , gdy przesadziła.

Chapa: CO

Bose: No wieesz...to ,,I wiesz co? koniec z nami! BINGO-BONGO!" 

Chapa: zniszczyłeś mi telefon. Ciesz się , bo to mógł być TWÓJ koniec.

Bose: przyjąłem to do wiadomości. bardziej dosłowne niż myślicie.

Miles: Bose....ty to zrobiłeś?

Bose: tak

Miles: Stary...nie fajnie.

Bose: hello? tu Bose , Chapa mnie wtedy prawie zabiła.

Miles: ok, spoko. To... kiedy?

Bose: Jutro. 

Ray: Ścios grzejniki grzeją za mocno , zakręć!

Ścios: Ray, one się popsuły.

Ray: to idź napraw.

Ścios: Firmowy dzień?

Ray: jasne, stary! 

Bose: właśnie... gorąco tu w ch..... cholera.

Zdjąłem bluzę.

No oczywiście rany się jeszcze nie zagoiły.

Mika spojrzała na moje ręce.

Bose: przepraszam , myślałem ,że skoro... wszyscy wiedzą ... to...

Mika: nie , nic się nie stało.

Czy mi się wydaje , czy ta pizza z sekundy na sekundę wygląda smaczniej....

Skręcało mnie z głodu.

Bose: uh.. wyjdę na chwilę , ok?

Wyszedłem , bo nie daj boże zjadłbym coś.

Chociaż to wyglądało tak...

AAAAA , opamiętaj się typie!

Stałem chwilę na dworze, potem przyszła Chapa.

Chapa: uh... po co wyszedłeś?

Bose: a... obchodzi cię to?

Chapa: wiesz.... ostatnio nic nie jesz.

Bose: po prostu nie jestem głodny , co w tym dziw- *burczenie w brzuchu*

Chapa: Przyznaj , że po prostu NIE CHCESZ.

podeszła do mnie.

Bose: ale to ma być sekret, dobra?

Chapa: dobra.

podeszła biżej.

i się...

my...

pocałowaliśmy się

Ciąg dalszy nastąpi



Hate or Love?  ||Danger Force Bapa & Bika Fanfiction ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz