POV Miki
Gdy zanieśliśmy Bose'a do gniazda, Chapa sprawdziła mu tętno.
Chapa: Yeeeaaah... Jest puls!
Mika: Uff...
Ray: o nie...
Mika: co?
Ray: ten pożar spalił mi tort, który zrobiłem w jego pokoju!
Chapa: Zrobiłeś tort w jego pokoju?
Ray: Tak, urządziłem sobie tam kuchnię.
Mika: AH, TAK!?
Ray: Wiem... Trzy kuchnie, co się że mną dzieje?!
Nagle Bose zaczął się przebudzać.
Bose: Woaah...
Ray: Nie ma tego złego, przeżył.
Bose: Jezu, jezu, jezu, jeeeezuuuu...
Miles: co co co coooo oooo....
Bose: Ugh... Co się stało z Karen?
Ray: Karen?
Bose: Moja... Matka.
Teraz dopiero przypomniałam sobie, że jego matka zginęła w pożarze.
Mika: um...
Miles: Ja mu nie powiem.
Bose: co?
Spojrzał na nas że wzrokiem pełnym nadziei.
Mika: uh... Mówię to jako Shoutout... To moja praca... I takie nowiny też powinniśmy przekazywać...
Bose: ... No...?
Mika: Twoja matka zginęła w pożarze ...
Myślałam , że zaraz też się rozpłacze, gdy łzy napłynęły mu do oczu.
Bose: AU! O nie, tylko nie to... Jeeeezu uu!
Ray: co się stało?
Bose: Chyba mam zawał.
Ray: CO. CO. CO. CO. CO. COOOO! A ja chyba mam atak paniki
Mika: Chodź, jedziemy do szpitala.
Bose: musimy?
Chaos: Nie, idź umrzeć na podłogę.
Bose: wolę umrzeć w szpitalu, wiesz?
W szpitalu
Bose leżał na łóżku szpitalnym, a my staliśmy obok.
Ray: Spokojnie stary, nie umrzesz... Znaczy- kiedyś na pewno. A-ale nie dzisiaj. Znaczy, co ja tam wiem? Ale mam nadzieję, że-
Chapa: WYSTARCZY.Mika: lepiej się czujesz?
Bose: um... Trochę szkoda, że w tej kroplówce są substancje odżywcze... Ale poza tym jest okej.
Mika: obejrzymy TV?
Bose: OKEJ!
oglądaliśmy telewizje na takim malutkim, szpitalnym telewizorku.
Nagle Trent i Mary przerwali program.
Trent: Dziś w domu Ś. P. Wice burmistrza Swellview wybuchł pożar, w wyniku którego zginęły 2 osoby.
Mary : Tak jest, Trent. Zginęła Karen Williard-Daulton , żona wiceburmistrza.
Trent: oraz jej syn, Bose Daulton.
Bose: NIE ŻYJE?!
wyłączyłam telewizje.
Bose: NIE ŻYJE?!
Ray: Najwidoczniej.
Mika: Jak to się stało?
Bose: ale klapa...
Mika: Jeżeli znajdziemy ci opiekuna prawnego może Cię wskrzeszą.
Ray: Nie głupie... Bose, podaj kogoś, kto mógłby nim być.
Bose: No nie wiem... Moja rodzina żyje za granicą, więc... Myślę , że byłaby to... Cassie.
Ray: Nie.
Mika: Czemu?
Ray: to psychopatka!
Bose: Wcale nie!
Ray: Czyżby?
Bose: No może trochę tak.
Ray: no... To.. Chyba idę podpisać papiery o adopcję...
Bose: NIE!
Ray: co?
Bose: nie będziesz moim ojcem, oszalałeś?
Ray: o-okej... Daj znać jak zmienisz zdanie.
Bose: MAM!
Mika: no?
Bose: A gdybym zamieszkał sam w jakimś mieszkaniu? Taki wynajem. Cassie może i nie jest normalna, ale ma pieniądze w spadku po wiceburmistrzu.
Ray: nie głupie...
Ciąg dalszy nastąpi.
CZYTASZ
Hate or Love? ||Danger Force Bapa & Bika Fanfiction ||
Fanfiction~ Nie łatwo jest widzieć cię z inną! ~ ~ To ty z nami skończyłaś! ~ ~ Bo byłam na ciebie wściekła! Nie dlatego, że przestałam cię kochać! ~