"Cześć, jestem Vexy i będzie jeszcze gorzej"

14 0 3
                                    

Było dobrze. Było ładnie. Było kolorowo.

Do czasu.

Końcówka kwietnia była trudnym czasem. Smerfetce coraz bardziej brakowało Męża. Dodatkowo wyjaśniała Vexy, że nie utrzymują ze sobą prawie kontaktu, bo na spotkania on nie ma czasu, a zdzwaniać się się boją. Dlaczego? Nie wyjaśniła.
Vexy postanowiła zrobić coś w tej sprawie. Zająć się Smerfetką jeszcze lepiej, niż wcześniej. Znowu zaczęła opisywać znajomym całą sytuację, żeby poprosić ich o modlitwę. Ze Smerfetką też zaczęła się zdzwaniać codziennie. Dodatkowo poprosiła też liderkę swojej grupy młodzieżowej - Papcię Smerf, o pomoc. Zapoznała ją ze Smerfetką, przekazała, po części, poczucie odpowiedzialności za nią Papci Smerf.

W połowie maja Vexy zaczęła mieć wątpliwości. A co, jeżeli traci ze Smerfetką kontakt? Coś jej zgrzytało. Coś jej bardzo zgrzytało, ale nie była w stanie jeszcze stwierdzić, co. Porównywała kontakt z przyjaciółką do pisania z robotem.
wiadomości Smerfetka - Vexy
V: Hejka
S: Cześć
V: Jak tam?
S: Źle
V: Oj
Do tego stopnia, że nawet czasem, gdy nie miała czasu pisać, prosiła swojego brata - Krostoludka, żeby pisał według powyższego schematu za nią.
Pod koniec miesiąca główną rzeczą, jaką zajmowała się Smerfetka, było powtarzanie, że jest beznadziejną przyjaciółką i unikanie odpowiedzi na pytania Vexy. Każde pytania, nawet te nieatakujące i niekontrowersyjne.

Dwudziesty siódmy maja... przełomowy moment.
Smerfetka powiedziała Vexy, że jest potworem. Że Vexy nie zna jej od drugiej strony. Że tak naprawdę ona wcale nie jest taka dobra, jak się Vexy wydaje. Że jest okropna, koszmarna, okrutna, a jej rówieśnicy się jej boją.
To był cios nożem w plecy. Smerfetka tak słodko powtarzała "Wiesz o mnie wszystko, siostrzyczko". Jasne stwierdzenie - "Nie wiesz o mnie wszystkiego. Nie wiesz o mnie prawie nic. Znasz tylko moją wysublimowaną pozę" - było ponad siły Vexy.

Dwa dni później Vexy się poddała. Zrobiła się oschła i obojętna. Straciła nadzieję i straciła cierpliwość.
wiadomości Smerfetka - Vexy
S: Jak tam?
V: Nie
S: Co "nie"?
V: Nie "jak tam?"
S: Czemu?
V: Bo dlaczego miałoby być?
S: Bo się ładnie pytam
V: Ja także się wielokrotnie ładnie pytałam. Otrzymałam odpowiedź?
S: *seen*
V: No właśnie
Powyższa sytuacja albo podobne zdarzały się kilkukrotnie.

Później Vexy straciła nawet siłę, żeby być upartą.
wiadomości Smerfetka - Vexy
S: Jak tam?
V: Źle
S: Dlaczego?
V: Bo sobie nie radzę ze sobą. Bo brzmię, jak osoba szalona. Bo nic nie ma sensu, a zwłaszcza fizyka. A do tego straciłam przyjaciółkę.
Wspominając utratę przyjaciółki, Vexy miała na myśli popsucie się relacji ze Smerfetką.
wiadomości
S: Mogę Ci jakoś pomóc?
V: Nie. Najwyżej możesz podać definicję przyjaźni.
Dziewczyna uwielbiała definicje, słownikowe hasła. Potrzebowała ich, żeby wiedzieć, jak coś działa i jak powinno działać.
wiadomości Smerfetka - Vexy
V: To mi bardzo pomoże. Bo, jeżeli się okaże, że przyjaźnią jednak jest relacja, w której jedna z osób prezentuje tylko nieistniejącą pozę, nie siebie i powtarza, że jest gotowa wysłuchać, wesprzeć, a potem po wyżaleniu się tej drugiej błyskawicznie zmienia temat na inny, niedotyczący totalnie tej drugiej osoby, nawet nie mówiąc słowa o problemach tej drugiej, to bardzo chętnie będę nazywać tamtą dziewczynę przyjaciółką.
Czy Smerfetka się przejęła? Czy Smerfetka się zreflektowała? Czy Smerfetka w jakikolwiek sposób zareagowała na ten pełen rozpaczy monolog? Nie, jak się można było domyślać.
wiadomości Smerfetka - Vexy
S: Muszę lecieć na konie

Kolejne dni nie wyglądały wiele lepiej. Nadal na każde "jak tam?" Smerfetki, Vexy odpowiadała "źle".
W końcu postanowiła brutalnie uświadomić Smerfetkę, że się nie przyjaźnią.
wiadomości Smerfetka - Vexy
S: Jak tam?
V: Nic się nie zmieniło. Czemu pytasz?
S: Bo się o Ciebie martwię
V: Dlaczego? Nie potrzebuję koleżanek, żeby się o mnie martwiły
S: Bo jesteś dla mnie jak siostra
V: Współczuję zatem
S: Dlaczego?
V: Bo, uznajmy, relacje są w skali: znajomość, koleżeństwo, przyjaźń, rodzeństwo. A nie ma nic trudniejszego emocjonalnie, niż wmawianie sobie, że coś jest wyższą relacją, niż jest
S: Proszę, patrz, jak kogoś ranisz i czy te rany można potem naprawić, bo na razie ranisz za mocno.

Cześć, jestem VexyWhere stories live. Discover now