Perspektywa: Aiden
Pierwsze co poczułem to ból. Okalał całe moje ciało, a najokropniejsze było to, że nie mogłem się ruszyć.
Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że w niektórych miejscach ból znika, co prawda powoli, ale odchodził i tylko to się liczyło.Nie wiedziałem czy umierałem czy może wręcz przeciwnie. Odkąd straciłem przytomność, moją ostatnią myślą było to, że żegnam się z tym światem, ale w tej chwili nie miałem pojęcia już co myśleć.
Odzyskiwałem czucie w rękach, więc wraz z tym jak uniosłem powieki w górę, ruszyłem także dłonią.
- Leż spokojnie, pierwszy raz kogoś leczę - usłyszałem ostrzegający lecz delikatny kobiecy głos.
Obraz powoli zaczął się wyostrzać i pierwsze co zobaczyłem to to, że nie jestem już w celi, a leżę obok niej. Następnie przekręciłem głowę w lewą stronę.
Ujrzałem anioła. Niebieskie oczy patrzyły na mnie z troską, przysłonięte nieco blond niebieskimi kosmykami włosów.
- Strasznie było z tobą źle - poinformowała i zaraz potem uśmiechnęła się przepięknie. - Ale żyjesz - ucieszyła się. - Moja moc nie jest zbyt silna i bałam się, że cię nie uratuje - wyznała, po czym odetchnęła głęboko z ulgą.
Zaczęła dokładnie oglądać moje ciało, jakby oceniała mój stan, a ja nadal nie potrafiłem oderwać wzroku od jej ślicznej buzi.
- Boli cię jeszcze? - spytała, wracając spojrzeniem na moją twarz.
Bolało mnie prawie wszystko, bo dziewczyna najwyraźniej rzeczywiście nie znała się za bardzo na leczeniu, ale nie obchodziło mnie to. Gdy patrzyłem na nią, zapominałem o jakimkolwiek bólu.
Wyczułem, że trzyma swoją dłoń na mojej piersi, więc powolnym ruchem ręki, nakryłem nią swoją własną. Miałem już na tyle siły, żeby połączyć się z jej magią, na co z wahaniem mi pozwoliła. Zdziwiłem się nieco, bo panował w jej mocy bałagan, lecz tylko w połowie. To tak jakby ktoś zaczął robić tu porządki, ale nie dokończył tego. Jak ona się odnajduje w tym bajzlu?
Używając naszej połączonej mocy, dziewczyna zaczęła mnie leczyć i tym razem ból odchodził w niepamięć znacznie szybciej i sprawniej, dzięki czemu już po chwili podniosłem się do siadu.
- Dasz radę iść? Powinien zająć się ktoś tobą bardziej kompetentny - stwierdziła, na co pokręciłem głową.
- Wolę żebyś to ty się mną zajęła - oznajmiłem, od razu przechodząc do flirtu.
Nie będę bawił się w podchody jak mój brat debil. Trzeba brać od życia wszystko co nam oferuje i nie bać się tego.
Dziewczyna roześmiała się słodko, a następnie pomogła mi wstać, przewieszając sobie moją rękę przez ramię.
- Bajerant - skomentowała z rozbawieniem.
Miałem kontynuować podrywanie dziewczyny i przede wszystkim poznać imię tej pięknej pani, ale kiedy wyszliśmy na korytarz, zza drzwi wyjściowych usłyszałem oskarżające krzyki i ogólnie dział się tam jakiś chaos.
- Co jest? - chciałem wiedzieć.
Perspektywa: Dylan
Wpadłem do gabinetu Billa zaraz za Zaydenem, który nadal był nieco rozdrażniony.
- Nie radzę - powiedział ostrzegawczo na wstępie do starszyzny, która stała za Billem i wspólnie podnosiła ręce w naszym kierunku.
Starszy mężczyzna gestem dłoni nakazał im, aby nie atakowali.
CZYTASZ
On The Other Side (boyxboy)
FantasyPisane w roku: 2020 (...) Chwilę później, niezbyt delikatnie, popchnęto mnie na kolana. Nadal miałem materiał na głowie i nic nie widziałem, czułem tylko czyjąś rękę, zaciśniętą mocno na moim ramieniu. - Mamy go - usłyszałem od strony zaciśniętej rę...