Idąc krętymi korytarzami, zatrzymaliśmy się dopiero przy pokoju Aidena. Nigdy tu nie byłem, bo nie miałem po co do niego przychodzić. Znaczy, kiedyś chciałem tutaj wpaść i pobić chłopaka już nawet nie pamiętam za co, ale zrezygnowałem z tego, stwierdzając, że dorwę go innym razem. Aż trudno uwierzyć, że się tak nienawidziliśmy, a teraz jesteśmy prawie jak rodzina.
Zay zapukał do drzwi, a te po chwili się otworzyły, ale nie stał w nich brat zielonookiego, a moja przyjaciółka. W dodatku miała na sobie białą koszulkę Aidena.
- Cześć - przywitała się z nami nieśmiało, wcale się nas nie spodziewając.
Zerknąłem na moment na Zaydena. Po jego cwanej minie wiedziałem już, że chce powiedzieć coś głupiego, dlatego dźgnąłem go łokciem w żebra.
- Hej! - zaraz potem za Aurorą pojawił się cel naszej wizyty. - Co was do nas sprowadza? - spytał z szerokim uśmiechem, obejmując dziewczynę, a głowę oparł o jej ramię.
Nie wspomnę już, że chłopak miał rozczochrane włosy i był bez koszulki, bo tę miała chyba na sobie moja przyjaciółka.
- Możemy wpaść za godzinkę albo dwie, to sobie dokończycie...- zaczął z głupim uśmieszkiem Zay, lecz szybko się wtrąciłem.
- Nie, nie możemy wpaść później. To bardzo ważna sprawa - stwierdziłem, po czym zabrałem zielonookiemu książkę z ręki i podałem jego bratu. - Strona siedemnasta - poinstruowałem.
Aiden przestał się uśmiechać, kiedy otworzył książkę, natomiast Aurora spojrzała na nas z niepokojem.
- Co to jest? Nie znam tej części - oznajmiła.
- Bill ją ukrywał - wyjaśnił Zay, na co Aiden z szoku prawie upuścił książkę na podłogę.
- Praktykował czarną magię? Przecież to niemożliwe. On był ostatnią osobą, którą można by było podejrzewać o coś takiego - niedowierzał.
Rozejrzałem się po korytarzu, ale ten nadal był pusty i na szczęście nikt tędy nie przechodził.
- A jednak - skomentowałem, dla ostrożności ściszając trochę głos.
- Więc wy wcale nie macie wyjątkowej mocy, tylko zaklęcie tak sprawia - wywnioskowała Aurora.
- Na to wychodzi - westchnął zielonooki. - Musimy się dowiedzieć kto o tym wie, dlatego Harry od jutra zacznie przesłuchania - zdecydował, kiwając do dziewczyny.
- Pójdę po niego - powiadomiła od razu.
- Rozmawiaj z nim w jakimś ustronnym miejscu i niech czeka na nas tutaj za godzinę, bo jeszcze idziemy pogadać z panią Lancaster - nakazał jej Zayden.
- Okej - przytaknęła, a następnie dała Aidenowi krótkiego buziaka w usta. - Później oddam ci bluzkę - uśmiechnęła się, po czym zaczęła iść korytarzem, co jakiś czas się oglądając na chłopaka, dopóki nie zniknęła za zakrętem.
- Czy ona nie jest wspaniała? - wzdychnął brat zielonookiego, patrząc za dziewczyną maślanym wzrokiem.
- Nie wiem, ja tam gustuje w małych, upierdliwych, słodkich chłopcach z równie małymi, upierdliwymi psami - wyznał Zay, na co spojrzałem na niego karcąco.
- Fafik nie jest upierdliwy! - zdenerwowałem się, przytulając bardziej pieska do siebie.
- Zeżarł dywan - wytknął.
- I dzięki temu znalazłem tę książkę! - wskazałem na przedmiot w ręku Aidena.
- Moją skarpetę też zeżarł - wypominał dalej.
CZYTASZ
On The Other Side (boyxboy)
FantasyPisane w roku: 2020 (...) Chwilę później, niezbyt delikatnie, popchnęto mnie na kolana. Nadal miałem materiał na głowie i nic nie widziałem, czułem tylko czyjąś rękę, zaciśniętą mocno na moim ramieniu. - Mamy go - usłyszałem od strony zaciśniętej rę...