28 . Naprawdę.

867 46 15
                                    

Jego ręce znajdowały się po obu stronach mojej głowy, moje usta delikatnie rozwarły się jakbym miała coś powiedzieć ale wcale tego nie chciałam. Obserwowałam wzrok Daryl'a biegał po całej mojej twarzy, ale zatrzymał się na ustach. Nagle wbił się w nie, na początku stałam jak wryta, ale z czasem uznałam że nie warto ukrywać moich emocji. Tego właśnie chciałam i potrzebowałam. Oddałam jego pocałunki. Gdy oderwaliśmy się od siebie wzięłam głęboki oddech i czując niedosyt złapałam za jego koszulkę i mocno przyciągnęłam do siebie.

- No proszę proszę, wy w kolejce do łazienki czy jak? - wystraszona odepchnełam Dixon'a i cała czerwona obróciłam głowę w druga stronę tylko by uniknąć wzroku azjaty. Glenn zaśmiał się i ominął nas by wejść do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Gdy usłyszałam że drzwi zamknęły się znowu spojrzałam na mężczyznę przede mną.

POV. Daryl

Czułem się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, miałem przed sobą wszystko na czym tak na prawdę mi zależało, wszystko za czym tak bardzo tęskniłem. Przemyślałem wiele rzeczy i mimo że do końca nie wiem co się ze mną dzieje postanowiłem nie hamować się z niczym. Nie wiadomo ile pożyje. Teraz każdy dzień się liczy.
Gdy [T.I.] zaczęła oddawać moje pocałunki zrozumiałem że ona też tego chcę. Odsunęłem nasze twarze od siebie o kilka centymetrów. Na mojej uformował się uśmieszek, a z jej nie umiałem wyczytać nic, nie miałem też na to za dużo czasu ponieważ dziewczyna chwyciła mnie mocno za bluzkę i przyciągnęła do siebie.

- No proszę proszę, wy w kolejce do łazienki czy jak? - gdy tylko Glenn odezwał się przy nas [T.N.] odsunęła mnie i przekręciła głowę. Stwierdziłem że trzeba jak najszybciej pozbyć się stąd azjaty więc nawet nie próbowałem wysilać się nad odpowiedzią. Zniknął w pokoju obok i dopiero teraz [K.W.] spojrzała na mnie. Przygryzała wargę ze śmiechu, a jej policzki były całe czerwone.

- Nie wiedziałem że ciebie można zawstydzić [T.N.].- podniosłem brew ku górze. Czekałem na jej odpowiedź, ale ona nie nastąpiła. Dziewczyna wtuliła się we mnie, objąłem ją.

- Tak nie może być Daryl. Nie chce tego. - zamurowało mnie, ale po chwili lekko się zaśmiałem myśląc że żartuje- Naprawdę. - odsuneła mnie od siebie mocnym pchnięciem, nie do końca rozumiałem co się dzieje. - Od tak przychodzisz i mnie całujesz jakby nic się nie stało.

- Przeprosiłem przecież o co ci jeszcze chodzi. - mój głos przeszedł na trochę wyższy ton.

- Masz tak nigdy więcej nie robić. - ledwo przeszło jej to przez gardło, czułem to. Zabolało mnie to co powiedziała, pierwszy raz byłem w takiej sytuacji.

- Boże co za głupia baba! - podniosłem ręce do góry, zauważyłem w jej oczach łzy. Szybko jednak się ich pozbyła i wyszła pewnym krokiem do wspólnej hali. Chyba nie powinienem jej tak nazywać. Nie wiedziałem już nic, myślałem że się jej podoba, że ona też mnie lubi. Przeprosiłem za wszystko, problem tkwi w tym że nie wiem czy lubię ją na tyle by starać się mimo to że mnie odtrąciła, mimo że powiedziała stanowczo że mam tego więcej nie robić. Czy odpuścić tak jak prosiła.
Postanowiłem przez kilka najbliższych dni zachowywać się jakby nic się nie stało.

Siedzieliśmy przy stole w totalnej ciszy, nadal nie wiedzieliśmy co robić w sprawie gubernatora. Różnica była taka że nikt nie chciał już podejmować tego tematu. Brakowało tu tylko Rick'a i Carol. Kobieta mimo że jest silna musiała odpocząć po tym co się wydarzyło. Od momentu rozmowy o wszystkim zamknęła się w celi i nigdzie nie wychodzi. [K.W.] siedziała na przeciwko mnie, jej włosy cały czas opadały na twarz gdy nachylała się nad swoim posiłkiem. Prawie sam strzeliłem się w twarz gdy prawie wyciągnęłem rękę  by zaczesać je za jej ucho. Co się ze mną do cholery dzieje.

Daryl Dixon X CzytelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz